----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

12 października 2023

Udostępnij znajomym:

Izrael i Hamas zaangażowane są w największy wybuch przemocy od dziesięcioleci, który pochłonął już ponad 1 500 ofiar śmiertelnych i na pewno spowoduje ich znacznie więcej.

Zbrojne skrzydło palestyńskiej grupy Hamas rozpoczęło w miniony weekend dobrze skoordynowany atak na Izrael z kontrolowanego przez nią terytorium Gazy. Bojownicy przedostali się na teren trwającego w pobliżu festiwalu muzycznego oraz do wielu niewielkich osiedli mieszkalnych, zabijając ponad 900 osób, w tym 11 obywateli USA, porywając kobiety i dzieci. W tym samym czasie na teren Izraela wystrzelonych zostało kilka tysięcy rakiet.

Był to najbardziej niszczycielski i brutalny atak, jakiego Izrael doświadczył od dziesięcioleci. W odpowiedzi kraj ten w niedzielę oficjalnie wypowiedział wojnę Hamasowi. Rząd USA złożył deklarację dodatkowego wsparcia dla Izraela i przemieścił kilka amerykańskich okrętów wojennych i eskadr samolotów do wschodniej części Morza Śródziemnego. Kilka krajów, w tym Egipt i Jordania, zgłosiło się na ochotnika do próby dyplomatycznego załagodzenia sytuacji. Unia Europejska poparła Izrael i zastanawia się nad wstrzymaniem funduszy pomocowych dla Gazy.

Izrael ogłosił oblężenie Gazy po serii nalotów na to terytorium, w których według lokalnych władz zginęły już setki osób. Sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych António Guterres potępił oblężenie mówiąc: „Sytuacja humanitarna w Gazie była niezwykle tragiczna przed rozpoczęciem działań wojennych; teraz będzie się tylko pogarszać”.

Wiele organizacji, rządów i polityków, mimo poparcia wyrażonego dla Izraela, skrytykowało jednak rząd tego kraju za odcięcie prądu, żywności, paliwa i wody ponad 2 milionom mieszkańców Gazy, nazywając to „poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego”, które spowoduje, że cierpieć będą tysiące dzieci.

„Obieranie za cel cywilów jest zbrodnią wojenną, niezależnie od tego, kto to robi. Całkowite odmawianie przez Izrael żywności, wody i innych artykułów pierwszej potrzeby Gazie stanowi poważne naruszenie prawa międzynarodowego i tylko zaszkodzi niewinnym cywilom” – stwierdził w oświadczeniu Bernie Sanders, wiodący postępowy głos w amerykańskim Kongresie.

Jak do tego doszło

Do wybuchu przemocy prawdopodobnie przyczyniły się następujące czynniki: miesiące zaostrzającego się konfliktu w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu w związku ze zwiększoną liczbą izraelskich osiedli, skrajnie prawicowy rząd Izraela, który de facto dokonał aneksji Zachodniego Brzegu, oraz izraelsko-saudyjskie negocjacje w sprawie normalizacji stosunków. Jest to jednak wojna, która trwa od dziesięcioleci.

Palestyńczyków mieszkających w Gazie i Izraelczyków zawsze łączyły głębokie więzi. Większość Gazańczyków to albo uchodźcy z Nakby w 1948 r., kiedy podczas wojny arabsko-izraelskiej wysiedlono masową liczbę Palestyńczyków, albo potomkowie tych uchodźców. Wraz ze zwycięstwem Izraela w wojnie 1967 r. i podbiciem Gazy, kraj ten stał się mocarstwem okupacyjnym nadzorującym mieszkających tam Palestyńczyków. Wcześniej Egipt kontrolował to terytorium od 1948 do 1967 r. Izrael nie zawsze odgradzał Gazę od reszty świata - przez kilka dziesięcioleci Palestyńczycy z Gazy pracowali w izraelskiej gospodarce, świat handlował i inwestował w to miejsce, perspektywy rozwoju gospodarczego były optymistyczne, a w 2005 roku Izrael wycofał swoje siły bezpieczeństwa i osiedla ze Strefy Gazy. Niedługo potem, w 2006 r. Hamas wygrał wybory i po krwawym rozłamie z kierowaną przez Fatah Autonomią Palestyńską na okupowanym Zachodnim Brzegu przejął całkowitą kontrolę nad tym terytorium. Od tego czasu obowiązuje blokada. Ponad 2 miliony mieszkańców Gazy żyje w czymś, co organizacje praw człowieka nazywają „więzieniem na świeżym powietrzu”. Przestrzeń powietrzna, granice i morze tego terytorium znajdują się pod kontrolą Izraela, a sąsiadujący z południem Egipt również nałożył surowe ograniczenia w przemieszczaniu się. Ocenia się, że około jedna trzecia mieszkańców Gazy żyje w skrajnym ubóstwie.

Społeczność międzynarodowa w dużej mierze porzuciła wysiłki mające na celu znalezienie politycznego rozwiązania tego kryzysu. Teraz prawdopodobnie dojdzie do długiej, krwawej bitwy, która pochłonie znaczne ilości ofiar po obu stronach, przy czym znacznie większą cenę w postaci liczby zabitych i zniszczeń zapłacą Palestyńczycy.

Na jakim etapie znajduje się konflikt

Izraelskie wojsko odzyskało i zabezpieczyło większość granicy ze Strefą Gazy, ale w południowym Izraelu nadal trwają walki, a bombardowanie Gazy trwa. Izrael zapowiedział całkowite zlikwidowanie Hamasu.

Oblężenie Gazy jest uzupełnieniem blokady, którą Egipt i Izrael wprowadziły w regionie 16 lat temu po przejęciu władzy przez Hamas. Jak dotąd odcięto dostęp do prądu, paliwa i żywności.

Następna faza wojny może obejmować inwazję lądową; powołano ponad 360 000 rezerwistów, co stanowi rekordową liczbę. Taka inwazja byłaby bardzo uciążliwa dla izraelskich sił zbrojnych, które będą musiały stawić czoła chaotycznym walkom na gęstych ulicach Gazy. Do tej pory Izrael unikał podobnych rozwiązań. Jednak teraz, biorąc pod uwagę realia polityczne, obecne nastroje społeczne w Izraelu, oraz fakt, że bojownicy Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu przetrzymują tam izraelskich zakładników, inwazja lądowa jest możliwa.

Oprócz osób zabitych, rannych zostało do tej pory ponad 2 600 Izraelczyków. Hamas przetrzymuje ponad 100 zakładników i grozi egzekucją jednego cywila za każdym razem, gdy ataki wojska izraelskiego uderzą w cel cywilny w Gazie bez wcześniejszego ostrzeżenia.

Straty w Palestynie są również wysokie. Według władz lokalnych do tej pory 3 726 mieszkańców Gazy zostało rannych, a ponad 680 zginęło; ONZ zalicza kobiety i dzieci do grona ofiar śmiertelnych. Około 137 000 osób schroniło się w ośrodkach prowadzonych przez ONZ, ale dwa z tych obiektów zostały trafione podczas bombardowania.

„Szpitale są przepełnione rannymi, brakuje leków i środków medycznych oraz paliwa do generatorów” – mówią pracownicy medyczni w Gazie.

Ten konflikt to tragedia dla rodzin

Konflikt między Izraelem a Hamasem zbiera „straszne żniwo” na rodzinach – lamentują organizacje humanitarne takie jak UNICEF, w związku z doniesieniami o rzezi i porwaniach dzieci oraz atakach na infrastrukturę cywilną.

W ciągu kilku dni jakie upłynęły od niespodziewanego ataku Hamasu na Izrael, zdjęcia z obu regionów przedstawiały płaczące dzieci biegające ulicą i chowające się w schronach przed nalotami. W Gazie ciała martwych dzieci zabitych w wyniku ostrzału przykrywane są kocami i niesione przez ich ojców w procesjach pogrzebowych. W poniedziałek w kibucu Be'eri, jednym z największych w Izraelu, odkryto ponad 100 ciał kobiety, dzieci i osób starszych, które zostały brutalnie zamordowane.

Według nieoficjalnych doniesień konflikt pochłonął już ponad 2 500 ofiar cywilnych, w tym w Gazie około 260 dzieci i 230 kobiet. Liczba dzieci zabitych w Izraelu jest nieznana, ale co najmniej 900 osób zginęło, a 2600 zostało rannych. Premier Benjamin Netanjahu powiedział, że wśród „okrucieństw” popełnionych przez Hamas znajdują się „egzekucje na dzieciach wraz z resztą ich rodzin”.

Polityka Hamasu

Politykę palestyńską definiuje się w dużej mierze przez reakcję jej przywódców na ciągłą okupację Izraela – zarówno jego fizyczną obecność na Zachodnim Brzegu, jak i wyniszczającą gospodarczo blokadę Strefy Gazy. A w ciągu ostatnich kilku miesięcy doszło do wielu wydarzeń pogłębiających te reakcje. Obecny skrajnie prawicowy rząd Izraela, zdominowany przez frakcje sprzeciwiające się porozumieniu pokojowemu z Palestyńczykami, dokonuje de facto aneksji Zachodniego Brzegu. Przymyka oko na przemoc osadników wobec ludności cywilnej na Zachodnim Brzegu, w tym na krwawe wydarzenia w mieście Huwara w lutym br.

Poza tym Izrael jest obecnie w trakcie negocjacji stosunków z Arabią Saudyjską. Dla wielu Palestyńczyków oznacza to, że świat arabski rezygnuje z nich i zgadza się traktować Izrael jak normalny kraj, nawet w miarę pogłębiania się okupacji. Rzecznik Hamasu powiedział, że atak był „przesłaniem” do krajów arabskich, wzywając je do zerwania stosunków z Izraelem.

Jednak twierdzenie, że dla Hamasu dopuszczanie się okrucieństw ma strategiczny sens, nie oznacza usprawiedliwiania zabijania przez niego cywilów, a dotychczasowe informacje mówią o wyjątkowym okrucieństwie bojowników tej grupy wobec cywilów – doniesienia armii izraelskiej mówią o kobietach i dzieciach, którym obcięto głowy w jednej z izraelskich osad zaatakowanych w tym tygodniu.

Nierozwiązywalny problem

Organizacja Narodów Zjednoczonych opisuje okupowane terytorium jako „chroniczny kryzys humanitarny”.

„Ta presja wywierana na Palestyńczyków zakłada po prostu, że są nieistotni i będą tolerować każdy stopień upokorzenia, a to nieprawda” – mówi Rashid Khalidi, historyk z Columbia University.

W ciągu ostatniej dekady Izrael wielokrotnie przeprowadzał intensywne operacje wojskowe na gęsto zaludnionym terytorium w odpowiedzi na ataki rakietowe bojowników palestyńskich. Izraelskie wojsko nazwało to „koszeniem trawy”: taktyką polegającą na przeprowadzaniu okresowych ataków na rzekome komórki terrorystyczne w celu wyeliminowania przywódców i nowych grup bojowników, co także zabija osoby cywilne i przy okazji niszczy infrastrukturę. Jednak nie rozwiązuje to problemu pierwotnych przyczyn konfliktu, a jedynie tymczasowo zmniejsza poziom przemocy Hamasu i utrwala cykl eskalacji przemocy. Eksperci twierdzą, że nie ma militarnego rozwiązania dla problemu politycznego stworzonego przez Hamas.

Mimo że sytuacja Palestyńczyków mieszkających w Gazie pogorszyła się w ciągu ostatnich 15 lat, światowi przywódcy i kolejne administracje USA poświęcają jej coraz mniej uwagi. Jednak sprawa Palestyny – zapewnienie niepodległego, suwerennego i zdolnego do życia państwa – w dalszym ciągu pobudza oddolne poparcie na arabskim Bliskim Wschodzie i w świecie muzułmańskim.

Co myślą Palestyńczycy

Bezmyślna przemoc Hamasu w żadnym wypadku nie odzwierciedla poglądów wszystkich Palestyńczyków. Sondaż przeprowadzony wśród nich tego lata wykazał, że gdyby wybory do organów legislacyjnych odbyły się po raz pierwszy od 2006 roku, już tylko około 44 procent wyborców w Gazie wybrałoby Hamas. Po 2006 r. nie było jednak okazji do wyborów, dlatego Palestyńczycy mieszkający w Gazie muszą znosić niereprezentatywny rząd, który narzuca islamskie założenia, wdraża represyjną politykę wobec swoich przeciwników i mniejszości.

W Izraelu również bardzo wielu mieszkańców wolałoby dobrze prosperującą Gazę, z kwitnącym handlem i możliwością swobodnego przemieszczania się, co gwarantowałoby ustanie przemocy. Jednak nie wszyscy są tego zdania, o czym często świadczy polityka, zwłaszcza ostatnich lat, wobec tej enklawy.

Co wojna oznacza dla regionu i świata

Jednym z najważniejszych pytań na przyszłość jest: czy ten wybuch przemocy wciągnie inne kraje lub grupy.

Na przykład postawa Stanów Zjednoczonych wydaje się przewidywać eskalację ze strony Iranu i Hezbollahu, szyickiej grupy bojowników z południowego Libanu wspieranej przez Iran, a oświadczenia USA wyraźnie ostrzegały inne kraje, aby „nie postrzegały tego jako szansy na wykorzystanie” bezbronności Izraela.

Chociaż istnieją spekulacje na temat zaangażowania Iranu i Hezbollahu w operację, nie ma żadnych potwierdzających to informacji. Ogólnie rzecz biorąc, „Iran odegrał główną rolę, pomagając Hamasowi w jego programach rakietowych” – to opinia Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. Iran i Hezbollah zapewniają także bojownikom Hamasu fundusze, szkolenia i informacje wywiadowcze, a wszystko to mogło przyczynić się do sobotniego ataku.

Chociaż na razie niewiele wskazuje na potencjalny wybuch większego konfliktu w regionie, zawsze istnieje możliwość zaangażowania innych krajów arabskich lub udaremnienie normalizacji stosunków międzynarodowych w tamtej części świata.

Pewne jest, że cierpienia i zniszczenia będą tam dalej trwać, jeśli społeczność międzynarodowa nie zaangażuje się w znaczące działania na rzecz kompleksowego rozwiązania politycznego.

na podst. vox, washingtonpost, aljazeera, nytimes
rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor