Za nocne wyścigi, drifting i stwarzanie niebezpieczeństwa w ruchu przez nastolatków mieliby odpowiadać ich rodzice. Konkretne rozporządzenie w tej sprawie przygotował radny chicagowskiej 15. dzielnicy Ray Lopez.
"Mamy dzieci, które wymykają się spod kontroli, powodując 90% problemów, szczególnie jeśli chodzi o przejmowanie ulic, wyścigi drag racing i wszystkie inne nielegalne działania" - powiedział polityk w wywiadzie dla Chicago Sun-Times.
Rozporządzenie zaprezentowane na ostatnim posiedzeniu rady miasta sprawiłoby, że przestępstwem każdego rodzica lub opiekuna prawnego byłoby "umyślne i / lub świadome pozwolenie nieletniemu będącemu pod ich opieką na popełnienie szeregu wykroczeń, które sieją spustoszenie w jakości życia w dzielnicach Chicago". Wykroczenia te obejmują m.in. picie alkoholu przez nieletnich, palenie marihuany w miejscach publicznych, skakanie po samochodach, czy uczestniczenie w nocnych, nielegalnych wyścigach.
Kara
Radny chce pociągnąć rodziców i opiekunów prawnych do odpowiedzialności za chaos i wymagać od nich "licencjonowanego doradztwa rodzinnego", cokolwiek to znaczy. Rodzice osób nieletnich zatrzymanych przez funkcjonariuszy mogliby się liczyć przede wszystkim z wysoką grzywną, w skrajnych przypadkach sięgającą nawet 5 000 dolarów. Rodzina mogłaby trafić pod kontrolę psychologa, a nieletni swoje czyny musiałby odpracować w postaci prac społecznych.
Rozporządzenie dodałoby również pistolety do paintballa do listy broni, której nie można pożyczać ani dostarczać nieletnim. Żebranie lub nagabywanie przez nieletnich byłoby zabronione, podobnie jak korzystanie z platform mediów społecznościowych w celu "podżegania lub zachęcania" do nielegalnych zachowań.
To akcja-reakcja
Seria restrykcyjnych regulacji prawnych wprowadzonych w ciągu ostatnich kilku lat przez radę miasta Chicago nie powstrzymała drifterów amatorów przed szybką jazdą bokiem i kręceniem tzw. bączków na Lower Wacker Drive wśród gapiów. W internecie wciąż dostępne są filmy z brawurowych popisów na chicagowskich ulicach. Radny Lopez powiedział, że swoje rozporządzenie przygotował po obejrzeniu weekendowego wideo krążącego właśnie w mediach społecznościowych, które pokazywało białą Teslę otoczoną przez tłum na Lower Wacker Drive. Kierowcy udało się uciec, ale auto zostało mocno uszkodzone.
"Setki dzieciaków przejęły skrzyżowanie i zaczęły wskakiwać na przechodniów próbujących uciec przed szaleństwem" - powiedział Lopez. "Nastolatkowie wskakiwali na autobusy. Wskakiwali na samochody - nie tylko w centrum, ale także w innych dzielnicach. A my nie mamy żadnego realnego środka odwoławczego".
Większość tego typu spotkań jest organizowanych właśnie przy okazji nielegalnych wyścigów nocnych. Na Lower Wacker Drive do takich zlotów dochodzi praktycznie co weekend.
fk
