Atak terrorystyczny podczas koncertu w Manchesterze może być dopiero początkiem całej serii podobnych zdarzeń, w których ginąć będą nieletnie osoby. W ciągu minionego roku ISIS wielokrotnie apelował do swych członków i wyznawców, by wybierali łatwe cele. W wydawanym przez grupę piśmie i na kontrolowanych przez nią stronach internetowych kilkukrotnie sugerowano mordowanie dzieci.
Dla tej grupy terrorystycznej niedawny atak w Wielkiej Brytanii jest kolejnym, okrutnym i sadystycznym osiągnięciem i odzwierciedla dokładnie to, do czego od pewnego czasu nawołuje ona swe bojówki – mordowania każdego, bez wyjątku.
Dwanaście godzin po krwawym zamachu, w którym zginęły 22 osoby, w większości dzieci i nastolatki, zwolennicy Państwa Islamskiego rozpoczęli radosne świętowanie w mediach społecznościowych, a w oficjalnym komunikacie poinformowano, iż ataku dokonano w „bezwstydnej hali koncertowej”, co było odwetem za „grzechy popełnione wobec muzułmanów”.
Nawoływania do zabijania zachodnich niewiernych wszędzie, gdzie tylko można ich znaleźć, są powtarzającym się elementem propagandy ISIS. Tunezyjski dżihadysta Abu Muqatil w jednym z wywiadów udzielonych wydawanej w języku angielskim gazecie należącej do tej grupy, tak mówił o cywilach na zachodzie:
„Nie szukajcie określonych celów. Zabijajcie wszystkich. Każdy kafir (innowierca) jest tam celem. Nie przemęczajcie się szukając trudnych celów. Zabijajcie każdego, kogo napotkacie”.
Zabity w jednym z ataków sił sprzymierzonych rzecznik Państwa Islamskiego, Abu Muhammed al-Adnani, wpływowy zwłaszcza wśród tzw. samotnych wilków, czyli pojedynczych, rozsianych po świecie wyznawców i zwolenników Kalifatu, nawoływał do podobnych ataków. W przemówieniu wygłoszonym we wrześniu 2014 r. mówił tak:
„Najlepsze, co możecie zrobić, to starać się dać z siebie wszystko zabijając każdego niewiernego, niezależnie czy jest Francuzem, Amerykaninem, czy którymkolwiek z ich sojuszników”.
Jednakże w ostatnim roku nawoływania do wybierania łatwych celów nasiliły się. Kilka wydań kontrolowanego przez ISIS magazynu Rumiyah, wydawanego w dziesięciu językach, zawierały gotowe przewodniki przygotowania i przeprowadzenia zamachu w różnych miejscach i sytuacjach, zwracając szczególną uwagę właśnie na dzieci jako potencjalne cele.
W wydaniu Rumiyah z 5 września 2016 r. znalazł się artykuł zatytułowany Krew innowierców jest Wam dozwolona, więc ją przelewajcie. Tekst informował czytelników, iż zabijanie wszystkich niewiernych nie jest grzechem, jest wręcz nagradzane Rajem. Potem następowało coś na wzór religijnego uzasadnienia takiego postępowania:
„Muzułmanie mieszkający obecnie na terenie Państwa Islamskiego muszą pamiętać, że przelewanie krwi niewiernych jest dozwolone, a zabijanie jest formą czczenia Allaha, Pana i Króla ludzkości. Obejmuje to biznesmena jadącego taksówką do pracy, dzieci grające w piłkę w parku, starca czekającego w kolejce, by kupić kanapkę”.
W późniejszym wydaniu tego samego magazynu, już z 6 stycznia 2017 r. ISIS opublikował obszerny tekst zatytułowany Przypadkowa Rzeź, gdzie usprawiedliwia się śmierć kobiet i dzieci. „(...) Nikt nie powinien smucić się zabijaniem kobiet i dzieci (...), a jeśli znajdują się one w towarzystwie lub w pobliżu niewiernych mężczyzn zachodu, ich zranienie lub zabicie jest usprawiedliwione”.
Inny fragment tekstu wprost informował o konieczności atakowania wielkich zgromadzeń. „Nie unikajcie zamachów na grupy – wojskowe i cywilne – w których kobiety i dzieci stanowią większość. Raczej starajcie się zrobić wszystko co w waszej mocy, by realizować cel wiary i nauk Allaha, niezależnie od ubocznej rzezi wywołanej zgromadzeniem innowierców”.
W swych publicznych oświadczeniach, filmach propagandowych, na kontrolowanych przez siebie stronach internetowych oraz w portalach społecznościowych ISIS bardzo często posługuje się obrazami dzieci i innych cywilów zabitych w wyniku ataków powietrznych przeprowadzanych przez koalicję zachodnią. W ten sposób usprawiedliwia własny, celowy terror i zachęca do odwetu.
W jednym z filmów pokazane są ciała dzieci, które jakoby zginęły w atakach lotniczych w Syrii, po czym następuje seria wypowiedzi ich krewnych. Jeden z nich, zidentyfikowany jako Abu Ithar al-Jazrawi mówi: Bracia w Allahu, ci kryminaliści celowo bombardują miejsca publiczne, więc musimy robić to samo. Zniszczymy, tak jak oni niszczą. Przerazimy, tak jak oni przerażają. Kobiety uczynimy wdowami, tak jak oni czynią wdowami nasze kobiety. Osierocimy dzieci, podobnie jak czynią oni.
Inna osoba nawołuje, by atakować niewiernych w taki sam sposób, w jaki oni to czynią, zabijać kobiety, dzieci, nie mieć dla nikogo miłosierdzia, mordować każdego wszędzie. Pojawiają się słowa o rzece dziecięcej krwi, jeśli Allah pomoże.
Można byłoby przytaczać podobnych przykładów setki, wiemy już jednak, jaki ton mają publikacje ISIS. Nasilił się on zwłaszcza w ostatnich miesiącach. Eksperci obawiają się więc, że atak w Manchesterze, nietypowy w porównaniu do dotychczasowych, jest tylko początkiem. 22-letni Salman Abedi, który w poniedziałkowy wieczór wysadził się w powietrze przed salą koncertową w Manchesterze, przeszedł specjalistyczny trening w libijskim obozie terrorystów. W zamachu zginęły 22 osoby, w większości dzieci i nastolatki. Najmłodsza ofiara miała zaledwie 8 lat. Zdaniem brytyjskich służb wywiadowczych, Abedi nie działał sam. Aresztowano już kilka osób, bada się ich związki z zamachowcem. Abedi był obywatelem Wielkiej Brytanii i mieszkańcem Manchesteru. Przyjechał do tego kraju z rodzicami kiedy miał 15 lat i na krótko przed zamachem przebywał nie tylko w Libii, ale także w Syrii i to w strefie działań wojennych. Podobno często ostatnio bywał w krajach Afryki Północnej. Podobnie jak inni zamachowcy z ostatnich lat niczym się nie wyróżniał i nie sprawiał wrażenia fanatyka ISIS. Najwyraźniej był jednak oddanym czytelnikiem wydawanych przez tę grupę magazynów i skorzystał z zawartych w nich instrukcji.
Tuż po wybuchu w internecie pojawili się zwolennicy ISIS na gorąco wymieniający poglądy. Wszyscy chwalili wybór celu. Jeden z użytkowników napisał, iż “te koncerty niewiernych dają doskonałą okazję do niszczenia łatwych celów”. Oprócz Manchesteru nawiązywał w ten sposób do zamachu w paryskim teatrze Bataclan w listopadzie 2015 roku, gdy zginęło 130 osób.
Inny fanatyk biorący udział w dyskusji zamieścił opinię, że „ktokolwiek wybrał ten cel, był geniuszem”.
Wybór miejsca detonacji ładunku był jakby żywcem wyciągnięty z ostatnich instrukcji ISIS dotyczących prowadzenia terroru. W grudniu ubiegłego roku nowo wyznaczony na stanowisko rzecznika tej organizacji Abu al-Hassan al-Muhajir nawoływał do przeprowadzania zamachów w najmniej spodziewanych miejscach:
„Atakujcie ich w domach, sklepach, na drogach, w klubach. Zapalcie ziemię pod ich stopami, zasnujcie dymem ich niebo. Musicie podwoić wysiłek i potęgować działania”.
Trudno oceniać zamach w czasie koncertu dla młodzieży i dzieci inaczej, niż chorą ideologiczną pustkę. Wiara nie ma z tym nic wspólnego, atak taki jest wręcz dowodem jej nieistnienia. Tak my to widzimy. Co ciekawe, widzą to podobnie inne blisko-wschodnie organizacje terrorystyczne, które zwalczają ten element ideologii ISIS przypominając, że życie kobiet i dzieci, zwłaszcza muzułmańskich, jest chronione, podobnie jak chrześcijan żyjących w krajach arabskich. Jednak dla ISIS takie czyny, jak poniedziałkowy atak w Manchesterze, a wcześniej w kilku innych miastach europejskich, pozwala na dalsze szerzenie swej ideologii i przenoszenie działań wojennych z Syrii i Iraku na ziemię zachodnią.
A tu jest walczyć łatwiej, tu łatwych celów, nazywanych miękkimi, jest w bród. Szkoły, koncerty, centra sklepowe, szpitale, etc. Tylko naiwni mogą się spodziewać, że w najbliższym czasie liczba zamachów się zmniejszy. Będzie ich tyle samo, tyle że ofiary będą coraz młodsze. Problemem jest jeszcze co innego. Nagromadzenie stron internetowych i artykułów poświęconych tej ideologii, sposobom prowadzenia działań terrorystycznych przy użyciu broni palnej, materiałów wybuchowych, noży, trucizn, etc. jest tak wielkie, że nawet likwidując Państwo Islamskie nie doprowadzimy do wyeliminowania terroryzmu. Przynajmniej nie szybko. Dżihad wciąż będzie prowadzony, ale z ukrycia.
W Islamie sąd ostateczny zwany w Koranie również dniem ostatnim, oznacza śmierć wszystkich niewiernych. ISIS nie ma zamiaru biernie czekać i chce, by proroctwo wypełniło się jak najszybciej. Wrogami są nie tylko mieszkańcy Zachodu, ale również Muzułmanie, którzy prawa ludzkie wznieśli ponad prawo szariatu. Według fanatyków Państwa Islamskiego każdy inny naród świata chce zniszczyć i upokorzyć ich sposób życia. Ich Kalifat musi wciąż się powiększać kosztem innych. Walka jest tam jedynym sposobem przetrwania. I choć zajęte przez nich tereny są coraz mniejsze, siły coraz słabsze, spada liczba zwolenników i zaczyna brakować pieniędzy, to są tak samo niebezpieczni. Uderzają tam, gdzie inni by się nie odważyli, w kobiety i dzieci. Według ideologii ISIS zabicie kilku, kilkudziesięciu, czy kilkuset osób, nieważne jakiej płci i w jakim wieku, ma uratować miliony prawdziwych wyznawców. Ma nas przestraszyć, zmusić do uległości.
Zresztą dżihadyści z tej organizacji są gotowi zabijać nie tylko kobiety i dzieci zachodu. Od lat czynią to na podległych sobie i zdobywanych terenach. Masowe mordy na ludności cywilnej są tam na porządku dziennym. Kolejne publikacje i filmy propagandowe usprawiedliwiają te działania i wręcz wykorzystują w naborze kolejnych zwyrodnialców z całego świata. Zmuszanie najmłodszych do prowadzenia samobójczych ataków, przedszkola treningowe, w których od najmłodszych lata zaznajamia się dzieci z przelewem krwi i sztuką budowania bomb, czy wreszcie ideologiczna aplikacja dla zaledwie dwulatków. Skoro przywódcy ISIS potrafią usprawiedliwić takie działania u siebie, kwestią czasu było przekonanie swych wyznawców do prowadzenia podobnych na zachodniej ziemi.
Na podst. dailybeast, independent, businessinsider, wikipedia, arch. Monitor
Rafał Jurak