Do tragicznego wypadku doszło we wtorek w nocy na południowej stronie miasta. Mężczyzna sprawdzał fajerwerki, które nie wystrzeliły, pochylając się nad długą tubą, gdy nagle doszło do wybuchu,a ofiara została raniona w głowę.
42-letni David Griffin znajdował się wraz z dziećmi w alejce za domem przy 2500 West 54th Street w dzielnicy Gage Park, gdzie około godz. 9:30 urządził niewielki pokaz sztucznych ogni. Mężczyzna podniósł długą tubę, która miała wystrzelić fajerwerki na wysokość od 40 do 50 stóp w powietrze. Ponieważ nie udało się jej odpalić, pochylił się, żeby ją sprawdzić i wtedy doszło do wybuchu.
Ranny w twarz został przetransportowany do szpitala Holy Cross, gdzie stwierdzono jego zgon o godz. 9:54 pm.
Wypadek był jednym z trzech, do których doszło w Chicago 4 lipca. W pozostałych mężczyźni odnieśli poważne obrażenia dłoni, kiedy wybuchły trzymane przez nich ognie sztuczne. Jeden z nich stracił część ręki, na której zostały tylko dwa palce.
Monitor