----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

16 czerwca 2017

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Suzanne Hodgkinson, żona Jamesa Hodgkinsona, który zastrzelił kongresmena i ranił innych w strzelaninie, do której doszło w Virginii, powiedziała, że nie miała pojęcia, iż jej mąż może zrobić coś takiego i bardzo żałuje tego, co się stało.

Kobieta powiedziała w czwartek dziennikarzom zebranym przed jej domem w Belleville, że nie mogła uwierzyć, kiedy usłyszała o strzelaninie. "Przepraszam, że to zrobił, ale już nic nie mogę na to poradzić".

66-letni James Hodgkinson w środę rano ostrzelał kongresmenów przygotowujących się charytatywnego meczu baseballa na boisku w Alexandrii, położonej około 10 mil od Waszyngtonu. Zanim został postrzelony przez policję, z karabinu oddał od 50 do 60 strzałów w kierunku osób przebywających na boisku. Sprawca zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran.

Suzanne Hodgkinson poprosiła dziennikarzy, aby opuścili teren jej posiadłości mówiąc, że zarówno ona jak i jej rodzina, przeszli już wystarczająco dużo.

"Nie mogę uwierzyć, że to zrobił. Nie mogę w to uwierzyć. Ale chcę, abyście już poszli i zostawili moich sąsiadów w spokoju, nie zasługują na to. Ani ja ani moje córki na to nie zasługujemy" - powiedziała.

Para była małżeństwem od 30 lat. Kilka miesięcy temu James Hodgkinson wyprzedał niemal cały swój biznes przed przeprowadzką do D.C. w marcu. Jego żona myślała, że wróci do Illinois, bo zabrakło mu pieniędzy.

Władze uważają, że od czasu opuszczenia swojego domu, 66-letni mężczyzna mieszkał w samochodzie dostawczym w północnej Virginii, często był widywany, jak pracował na komputerze w pobliskiej lokalizacji YMCA, skąd spoglądał na boisko do baseballa.

Były burmistrz Alexandrii, Bill Euille, który rozmawiał z Hodgkinsonem na siłowni, myślał, że mężczyzna był najprawdopodobniej bezdomny, bo praktycznie codziennie nosił to samo ubrane i zawsze miał przy sobie torbę z dodatkową odzieżą. Rzadko dołączał się do politycznych dyskusji, które wybuchały w pokoju telewizyjnym i nie okazywał żadnych oznak tego, że coś go martwi.

"Nigdy nie widziałem, żeby był robił się zły, kiedy inni ludzie rozmawiali na tematy polityczne. Pomyślałem, że to bardzo spokojny, racjonalny człowiek" - dodał.

Stephen Brennwald, inny członek YMCA stwierdził, że nigdy nie widział, aby Hodgkinson z kimkolwiek rozmawiał i uważał, że mężczyzna jest typem samotnika. Zastanawiało go, dlaczego nigdy nie wykonywał żadnych ćwiczeń na siłowni ani nie miał odzieży treningowej i nawet zastanawiał się, czy nie zapytać o to jednego z pracowników, ale nigdy tego nie zrobił.

"Nigdy bym nie pomyślał, że ten facet będzie strzelać do kongresmenów i funkcjonariuszy policji" - powiedział Brennwald, z zawodu adwokat.

FBI potwierdziło, że agenci rozmawiają z osobami, które znały lub mogły spotkać Hodgkinsona. Agent FBI Tim Slater dodał, że biuro potrzebuje pomocy ze strony społeczności, aby ustalić fakty dotyczące miejsca przebywania Hodgkinsona i jego aktywności podczas pobytu w Alexandrii.

Kristina Scrimshaw, barmanka z restauracji Pork Barrel BBQ, znajdującej się kilka przecznic od miejsca strzelaniny, powiedziała, że Hodsgkinson stał się w ostatnim czasie regularnym klientem tego miejsca. Zawsze pił Budweisera z puszki i siedział samotnie, prawie do nikogo się nie odzywając, wliczając w to barmanów.

"Od początku mi się nie spodobał" - powiedziała. "To nie było nic konkretnego, po prostu nie był sympatyczną osobą".

Michael Hodgkinson powiedział gazecie New York Times, że jego brat był bardzo rozczarowany wyborem Trumpa na prezydenta, a ostatnio udał się do Waszyngtonu, aby wziąć udział w protestach, ale nie rozumie, czemu zdecydował się zostać w tamtej okolicy.

"Wiem, że nie był zadowolony z tego, co się dzieje, wyniku wyborów i innych rzeczy" - powiedział.

Hodgkinson miał na swoim koncie kilka aresztowań za serię drobnych przestępstw i co najmniej jedno poważniejsze. Rejestry sądowe pokazują, że jego kłopoty z prawem rozpoczęły się w latach dziewięćdziesiątych od jazdy po pijanemu i stawiania oporu przy aresztowaniu.

W 2006 roku został aresztowany za napaść po tym, jak przypuszczalnie uderzył kobietę w twarz, a następnie jej chłopaka w głowę drewnianą częścią broni, z której potem wystrzelił.

Mężczyzna zwrócił na siebie uwagę policji w marcu tego roku, kiedy sąsiad złożył na niego skargę, bo strzelał z karabinu w drzewa na jego działce. Lokalny szeryf z powiatu St. Clair interweniował, ale nie aresztował Hodgkinsona.

Monitor

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor