Członkowie największego związku pracowników stanowych rozpoczęli głosowanie nad potencjalnym strajkiem, który według administracji gubernatora Bruce'a Raunera byłby” lekkomyślnym i kosztownym posunięciem. Obie strony dzieli sprawa nowych zbiorowych kontraktów zatrudnienia.
Członkowie związku zawodowego American Federation of State, County and Municipal Employees (AFSCME) Komisja nr 31 w poniedziałek rozpoczęli głosowanie w 74 oddziałach, które będzie kontynuowane aż do 19 lutego. Od jego wyniku zależeć będzie, czy związek rozpocznie strajk.
Przystąpiliby do niego stanowi pracownicy zatrudnieni w różnych departamentach i agencjach, np. do spraw dzieci, weteranów, osób niepełnosprawnych czy w stanowej policji i departamencie stanowych parków.
Byłby to pierwszy w historii tego związku zawodowego strajk. American Federation of State, County and Municipal Employees Komisja nr 31 zrzesza 38,000 stanowych pracowników.
"Mimo że inni mogą się z tym nie zgodzić, uważam, iż strajk wymierzony w podatników byłby lekkomyślny" - stwierdził John Terranova, zastępca dyrektora departamentu ds. pracowników (Department of Central Management Services) w administracji gubernatora Bruce'a Raunera.
Podkreślił, że akcja strajkowa mogłaby zakłócić ciągłość wypłat pensji, emerytur i ubezpieczenia zdrowotnego stanowych pracowników. Jak obliczyła administracja Raunera, strajk jednego pracownika kosztowałby stan średnio $8,000.
Przedstawiciele związku zawodowego nie zgodzili się z tymi argumentami, a przedstawioną sumę określili jako "fałszywą".
"W rzeczywistości gubernator Rauner odmawia negocjowania, chce czeku in blanco do prywatyzacji usług publicznych i zmusić członków AFSCME do zapłaty 100 procent więcej za opiekę zdrowotną przy jednoczesnym zamrożeniu płac na okres czterech lat" - napisał w oświadczeniu dla mediów rzecznik związku Anders Lindall .
W ostatnim roku negocjacje gubernatora ze związkiem AFSCME w sprawie nowej zbiorowej umowy zatrudnienia stanowych pracowników stanęły w martwym punkcie. "Gubernator powinien negocjować, a nie dyktować" - dodał Lindall.
“Ponieważ gubernator uparcie odmawia kompromisu, członkowie AFSCME nie mają wyboru i muszą rozważyć przystąpienie do strajku” - zaznaczył.
Gubernator Bruce Rauner od objęcia władzy oskarżany jest o prowadzenie antyzwiązkowej polityki. Zaraz po objęciu urzędu wydał rozporządzenie zwalniające pracowników stanowych, którzy do związków zawodowych nie należą, z obowiązku płacenia składki.
W Illinois związki zawodowe pracowników stanowych reprezentują w negocjacjach wszystkich: zrzeszonych i niezrzeszonych, dlatego składki (tzw. fair share) są pobierane od tych, którzy do związków należą, jak i tych, którzy się do nich nie zapisali, bo wszyscy czerpią korzyści z umów zbiorowych wynegocjowanych przez związki.
Rozporządzenie gubernatora zostało jednak zaskarżone przez związki zawodowe. Sędzia powiatu St. Clair wydał w 2015 r. nakaz, by administracja stanowa przywróciła obowiązek płacenia składki związkowej przez niezrzeszonych pracowników.
Bruce Rauner motywując swoją decyzję, odwoływał się do orzeczenia Sądu Najwyższego stanu Illinois w sprawie Harris vs. Quinn. Dotyczyła ona pozwu złożonego do sądu przez Pamelę Harris reprezentującą pracowników opieki medycznej w domach pacjentów.
Zaskarżono stanowe przepisy pozwalające na pobieranie automatycznej składki na rzecz związków od tych, którzy tego nie chcą robić, bądź nie popierają działalności związków. Sąd Najwyższy Illinois orzekł w czerwcu 2014 roku, że taka praktyka jest pogwałceniem pierwszej poprawki do konstytucji, zakazującej ograniczania wolności religii, prasy, słowa, petycji i zgromadzeń.
Składki pracownicze mogą być bowiem przekazywane przez związki zawodowe na kampanie polityczne, bez zgody tych, od których pieniądze zostały automatycznie pobrane.
JT