Ostry wpis na Twitterze
O przestępczości, strzelaninach i antypolicyjnych nastrojach w Chicago prezydent Donald Trump mówił w czasie kampanii wyborczej. Wzmianka o “tysiącach strzelanin w Chicago w tym roku” znalazła się w komunikacie na stronie Białego Domu już dzień po jego zaprzysiężeniu. Ale prawdziwe oburzenie lokalnych polityków wywołał ostatni tweet prezydenta Trumpa, w którym przestępczość w Chicago porównał do “okropnej rzezi”.
"Jeżeli Chicago nie przerwie tej trwającej okropnej 'rzezi', 228 strzelanin w 2017 w tym 42 śmiertelne (wzrost o 24% w porównaniu do 2016), to wyślę federalnych!” - napisał prezydent Donald Trump we wtorek na Twitterze. Powołał się na dane dotyczące przestępczości z poniedziałkowego wydania dziennika "Chicago Tribune".
Donald Trump w czasie kampanii wyborczej wielokrotnie negatywnie wypowiadał się o sytuacji w naszym mieście. Na początku stycznia na Twitterze, jeszcze przed zaprzysiężeniem, stwierdził, że władze naszego miasta powinny zwrócić się o pomoc federalną w walce z rosnącą przemocą i skalą morderstw z użyciem broni palnej.
W czasie kampanii wyborczej Donald Trump porównywał Chicago do „strefy objętej wojną”. Sugerował, że miasto powinno wdrożyć kontrowersyjną taktykę „stop and frisk”, czyli zatrzymywania i przeszukania bez konieczności podania przyczyny osób wzbudzających podejrzenia.
Z kolei w wywiadzie w programie "O'Reilly Factor" w telewizji Fox News pod koniec sierpnia ub. roku stwierdził, że przestępczość kryminalną w naszym mieście udałoby się łatwo zmniejszyć, gdyby policja podejmowała bardziej zdecydowane działania pod lepszym przywództwem.
Prezydent Trump nie sprecyzował zakresu możliwej ingerencji federalnej, ale radna z południa Chicago, Pat Dowell i inni martwią się, że zamierza wysłać do naszego miasta Gwardię Narodową.
"Mogliśmy skorzystać z federalnej pomocy, ale nie sądzę, że powinna przyjść w postaci wojska" - stwierdziła radna. "Nikt nie chce mieć godziny policyjnej, przeszukiwania domów, odgradzania dzielnic. Myślę, że potrzeba więcej inwestycji w zakresie miejsc pracy, w nasze szkoły".
Toni Foulkes, inny radny z południa Chicago, który reprezentuje takie dzielnice jak ogarnięte przemocą Englewood, West Englewood, Chicago Lawn i Gage Park, dodaje, że błędne jest przekonanie, że wysyłanie jednostek Gwardii Narodowej do dzielnic zamieszkałych przez czarnoskórych może poprawić warunki w tych społecznościach, w których istnieje już nieufność do organów ścigania.
Wysłanie żołnierzy Gwardii Narodowej do Chicago byłoby najbardziej bezpośrednią i najbardziej skrajną interwencją. Zarówno prezydent USA, jak i gubernator Illinois mają uprawnienia do zmobilizowania Gwardii Narodowej.
Gubernator Bruce Rauner pytany o taką możliwości w sierpniu ubiegłego roku stwierdził, że ta propozycja pojawiła się w rozmowach z policją, przywódcami lokalnych społeczności i Gwardii Narodowej, ale żaden z liderów nie uważał, że byłoby to dobre działanie, które naprawdę przyniosłoby rozwiązanie (problemów z przestępczością z bronią palną).
Burmistrz Rahm Emanuel powiedział, że jeśli prezydent Donald Trump rzeczywiście chce pomóc w walce z przestępczością w Chicago ma wiele możliwości. Zresztą taka współpraca z rządem federalnym trwa od lat.
"Po pierwsze pomoc w uchwaleniu prawa wprowadzającego restrykcje w dostępie do broni. Wykorzystanie federalnego wsparcia zarówno od FBI, DEA (federalną agencję antynarkotykową) i ATF (federalne biuro ds. alkoholu, tytoniu, broni palnej oraz materiałów wybuchowych) w przejmowaniu nielegalnej broni i pomocy w tym zakresie naszej policji, tak by miała lepszy dostęp do krajowego systemu oraz skazywanie osób odpowiedzialnych za te przestępstwa. Poza tym - moim zdaniem - ważne jest finansowanie zatrudnienia dodatkowych policjantów" - wymieniał burmistrz we wtorkowym wywiadzie udzielonym telewizji WTTW kanał 11.
Emanuel zarzucił rządowi federalnemu redukcję środków na programy prewencyjne, które mają na celu stworzenie zajęcia młodym ludziom, aby odsunąć ich od przestępczości. "Przez ostatnie lata rząd federalny wycofał swoje środki, kiedy my zwiększaliśmy je, zarówno na zajęcia pozaszkolne, jak i programy letniego zatrudnienia" - podkreślił.
Zdaniem burmistrza ważnym elementem walki z przestępczością są inwestycje w najbiedniejsze dzielnice, które najczęściej są objęte przestępczością. "Zatem w wielu aspektach rząd federalny może być partnerem i szczerze powiem, że był przez wiele lat" - podsumował Rahm Emanuel.
Rzecznik Białego Domu Sean Spicer powiedział w środę, że prezydent Trump chce spotkać się z burmistrzem Rahmem Emanuelem. Zaznaczył, że nie ma na razie konkretnego planu działań federalnego rządu mających na celu zatrzymanie fali przestępczości w Chicago. "Prezydent denerwuje się, kiedy włącza telewizor i widzi zastrzelonych Amerykanów leżących na ulicy" - powiedział rzecznik Białego Domu.
Administracja "prawa i porządku”
"Administracja Trumpa zobowiązuje się do zmniejszenia przestępczości kryminalnej. W 2015 roku ilość zabójstw wzrosła o 17% w pięćdziesięciu największych miastach Ameryki. To największy wzrost w ciągu 25 lat. W stolicy liczba zabójstw wzrosła o 50 procent. Do tysięcy strzelanin doszło w samym Chicago w zeszłym roku" - przeczytać można w komunikacie zamieszczonym na stronie Białego Domu w ubiegły piątek, tuż po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa.
"Groźna antypolicyjna atmosfera w Ameryce jest zła. Administracja Trumpa z tym skończy" – zapewniono w komunikacie na stronie whitehouse.gov.
”Administracja upoważnia naszych funkcjonariuszy organów ścigania, aby wykonywali swoją pracę i utrzymywali nasze ulice wolne od przestępczości i przemocy. Administracja Trumpa będzie administracją prawa i porządku".