Rozdanie nagród za 2017 rok
Wędkarze i myśliwi z „Polish Fishing and Hunting Club” oraz ich goście podsumowali miniony rok na dorocznym balu walentynkowym, który 10 lutego z udziałem 387 uczestników odbył się w salach bankietowych Lone Tree Manor.
Punktem kulminacyjnym balu było ogłoszenie wyników klubowej rywalizacji na najlepszego wędkarza i myśliwego. Wśród amatorów spędzania wolnego czasu nad wodą pierwsze miejsce nagrodzone tytułem „Wędkarza Roku” zdobył Jacek Sokołowski, wiceprezes klubu. Na drugim miejscu uplasował się Janusz Małek. Trzecia lokata przypadła Stanisławowi Ziemiańskiemu. Rywalizację o to, kto złowi największą rybę, wygrał Janusz Małek, który złowił szczupaka blisko metrowej długości.
„To było w północnym Wisconsin, w okolicach powiatu Douglas na jeziorze Sand Lake. 38 cali Northern Pike, piękna ryba została z powrotem wpuszczona do jeziora” – powiedział o swoim zwycięskim trofeum Janusz Małek. W ocenie dokonań wędkarskich pod uwagę brane są wyniki ilościowe wędkarskich zdobyczy oraz częstotliwość wizyt nad wodą. Wędkarze przysyłają do klubu zdjęcia ryb z opisem, gdzie zostały złowione. Do oceny można zgłaszać sztuki odłowione na akwenach wodnych położonych nie dalej niż 80 mil od Chicago z wyłączeniem połowów w jeziorze Michigan. „Nie liczą się ryby złowione gdzieś na Karaibach czy w Kanadzie, tylko tutaj w okolicy Chicago. Liczy się częstotliwość wędkowania, a rybom, które zostaną złowione trzeba zrobić zdjęcie i przysłać do klubu. Komisja sprawdza, kto najwięcej sztuk złapał i jakie duże. W ten sposób wyłaniany jest zwycięzca rywalizacji na najlepszego wędkarza oraz na największą rybę” – powiedział prezes klubu Jerzy Krawczyk omawiając regulamin konkursu.
W gronie myśliwych rywalizacja odbywała się na trzech płaszczyznach. Najlepszym myśliwym polującym przy pomocy łuku został Steven Garbacik. Wśród polujących z bronią palną Paweł Frankiewicz. W rywalizacji sportowej strzelania do rzutków taki sam wynik osiągnęli prezes klubu Jerzy Krawczyk i Marcin Michałek. Laureaci otrzymali dyplomy, trofea i nagrody rzeczowe.
Organizatorzy balu podziękowali obecnym na sali koleżankom i kolegom z innych klubów wręczając im okolicznościowe plakiety pamiątkowe. Jednym z nich był prezes klubu „Hubertus” Wacław Ustupski, posiadacz jednej z największych na świecie kolekcji polskiej broni palnej, który został trzykrotnie uhonorowany przez amerykańskie towarzystwo kolekcjonerskie srebrnym medalem. „Srebrny medal przyznawany jest za najlepsze kolekcje. W moim przypadku są to polskie egzemplarze broni. To jest prototyp pistoletu Vis, prototyp karabinu półautomatycznego „Maroszka” oraz numerycznie dwa kolejne modele przedwojennego Visa. Jestem właścicielem jednej z największych kolekcji polskich pistoletów Vis. Ani Muzeum Wojska Polskiego, ani żadne muzeum nie może poszczycić się podobnym zbiorem. Posiadam najstarsze egzemplarze polskich karabinów z 1922 roku robionych w Warszawie oraz z fabryki w Radomiu z 1927 roku i wiele innych, aż do współczesnych modeli. W Polsce mam oryginale „kałasznikowy”, których tutaj nie wolno sprowadzać. Fabryka w Radomiu będzie uruchamiać produkcję przedwojennych Visów. Był to jeden z najlepszych pistoletów używanych w drugiej wojnie światowej. Jeszcze się wojna nie skończyła, a już Amerykanie opisywali polski pistolet Vis” – powiedział kolekcjoner, który wraz z klubowymi kolegami przygotowuje się do zorganizowania wystawy na 100-lecie niepodległości Polski. Będzie na niej wystawiana broń produkcji polskiej, francuskiej i niemieckiej od okresu Powstania Styczniowego do końca drugiej wojny światowej.
Wśród gości honorowych imprezy był Józef Mąka, trzykrotny mistrz Stanów Zjednoczonych w strzelaniu z łuku myśliwskiego, który w Illinois tytuł ten zdobywał 22 razy. Polonijny rajdowiec Piotr Fetela, który dwa lata temu również wywalczył miejsce na mistrzowskim podium w amerykańskich rajdach oraz Marek Garbarz, organizator wyprawy do Polski na 23. Mistrzostwa Europy „Compak Sporting”, które w minionym roku odbyły się w Bydgoszczy.
„Polish Fishing and Hunting Club” jest najstarszym myśliwsko-wędkarskim klubem polonijnym. Został założony w 1982 roku. „Nasz klub jest „matką” kilku innych, które z biegiem lat zostały utworzone przez członków, którzy odeszli z naszej organizacji. Jest ich siedem. Tak między innymi powstał Hubertus, Knieja, Ostoja i inne” – powiedział prezes Krawczyk. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych akcji środowiskowych organizowanych przez ten klub jest wędkarski Dzień Dziecka. W minionym roku odbyła się dwudziesta edycja tej imprezy. Najczęściej uczestniczy w niej ponad sto dzieci. Rywalizacja odbywa się w kilku kategoriach. Dla laureatów trzech pierwszych miejsc są dyplomy, medale i cenne nagrody. Ale najważniejszym aspektem tych zawodów jest fakt, że wszyscy młodzi wędkarze otrzymują pamiątkowe medale uczestnictwa oraz nagrody. „Praktycznie nie ma dziecka, które opuszcza zawody bez nagrody. Na wszystkich uczestników czeka ciepły posiłek i soda. Ważne, że całe rodziny spędzają czas na łonie natury. Z dala od komputerów i tej wszechobecnej elektroniki” – powiedział prezes Krawczyk, który serdecznie dziękował również obecnym na sali sponsorom klubowych imprez.
Wśród atrakcji walentynkowego balu wędkarskiego była loteria fantowa oraz loteria dla posiadaczy biletów wejściowych. Oprawę muzyczną wieczoru zapewniała Małgorzata Panecka z zespołem.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP