Nowe dane liczbowe przeprowadzonego spisu powszechnego wskazują, że Chicago po raz trzeci z rzędu traci swoich mieszkańców. Dzieje się tak w momencie, kiedy inne duże miasta w Stanach zyskują nowych mieszkańców.
Szacunki dotyczące liczby ludności opublikowane w czwartek wskazują, że Chicago straciło 8,638 swoich obywateli w latach 2015-2016. Pozostaje jednak trzecim co do wielkości miastem, z 2.7 milionami mieszkańców. Na pierwszym miejscu uplasował się Nowy Jork z 8.5 milionem mieszkańców, a następnie Las Vegas z 4 milionami.
Zmniejsza się nie tylko populacja naszego miasta, ale również stanu. W ubiegłym roku ilość osób zamieszkujących Illinois spadła bardziej niż w jakimikolwiek innym stanie. Na przeprowadzki do innych miejsc wpływa wiele czynników. Ale eksperci twierdzą, że głównym jest kwestia pracy. Wiele osób kieruje się na południe, a dziesięć z piętnastu najbardziej rozwijających się dużych miast znajduje się na południu kraju.
Al Gooden wychował się w Evanston, ale teraz mieszka na południowej stronie miasta, skąd pochodzi jego żona. Ma dosyć strzałów, które słyszy w nocy i powiedział, że przekonał żonę, iż nadszedł czas na opuszczenie miasta. Ich celem jest Atlanta w stanie Georgia.
"Illinois ma teraz wiele problemów: budżet, przestępczość, edukacja, to wszystko wpływa na to, że wiele osób stąd wyjeżdża" - powiedział.
Według amerykańskiego Biura Spisu Powszechnego, stan Illinois tracił swoją populację w takim samym tempie, jak miasto Chicago. W zeszłym roku Wietrzne Miasto było jednym wśród 20 największych miast w kraju, które straciło mieszkańców. Podczas gdy skala przestępczości, bałagan budżetowy i pogoda mogą być czynnikami, które mają na to znaczący wpływ, Teresa Cordova Instytutu UIC"S Great Cities twierdzi, że ilość mieszkańców Chicago zmniejsza się z jednego powodu.
"To wszystko naprawdę sprowadza się do kwestii możliwości ekonomicznych. Jeśli nie ma zatrudnienia, trudno jest tu zostać, ludzie muszą zarabiać na życie" - powiedziała Cordova.
Burmistrz Rahm Emanuel i gubernator Bruce Rauner za zmniejszającą się populację w Illinois obwiniają siebie nawzajem.
Monitor