----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

02 marca 2023

Udostępnij znajomym:

Jeden z najsilniejszych huraganów w historii, który w środę uderzył w zachodnie wybrzeże Florydy, pojawił się po okresie intensywnego rozwoju tego regionu i sporych inwestycji w zabezpieczenia na wypadek podobnych kataklizmów. Jak wypadł ten test?

Huragan Ian uderzył w środę o 15:05 po południu w pobliżu Cape Coral i Fort Myers. To obszar, w którym od 1970 r. odnotowano oszałamiający wzrost populacji - aż o 623%. Dwie trzecie tych ludzi mieszka w strefie zalewowej. Kataklizm był otrzeźwiającym sprawdzianem dla kosztownych inwestycji w przygotowanie Florydy, czyli między innymi ulepszenie sieci elektrycznej, nowe wymagania budowlane, czy gotowość niesienia pomocy humanitarnej.

Zakres, w jakim te przygotowania są równoważone przez ogromny rozwój infrastruktury wzdłuż 1300 mil wybrzeża Florydy, pokazuje wpływ zmieniającego się zachowania i intensywności burz, a także na to, jak i gdzie mieszkają ludzie, oraz za jaką cenę

Podmuchy o prędkości 150 mil na godzinę i fale sztormowe niszczyły nabrzeże, niektóre budynki wyrywały z fundamentów, zalewały całe dzielnice.  Część grobli łączącej Sanibel i Captivę z lądem zawaliła się, przez co lądowe połączenie z wyspami było niedostępne.

Około 2,5 miliona ludzi dostało nakaz ewakuacji. Choć nie wszyscy posłuchali, autostrady zakorkowane były przez uciekających.

Według szacunków, które są na razie wstępne, burza mogła spowodować straty materialne o wartości minimum 70 miliardów dolarów, co plasuje ją w czołówce najbardziej kosztownych huraganów w historii Florydy. Huragany Irma w 2017 roku i Michael w 2018 roku również były potężnymi burzami. Sama Irma spowodowała szkody w wysokości 77 miliardów dolarów.

W czwartek rano ponad 2,5 miliona osób w tamtym rejonie pozostawało było bez prądu. Niektóre z najbardziej zniszczonych miejscowości w stanie, takie jak Naples w powiecie Collier, wydały nakaz gotowania wody. System monitorowania Krajowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej odnotował w środę ponad 6 stopowe fale sztormowe w okolicy Naples. Gubernator Ron DeSantis, którego administracja przechodzi pierwszy test gotowości na wypadek klęsk żywiołowych, stwierdził, że ponad 30,000 osób pracuje nad przywróceniem zasilania. Wciąż nieznana jest liczba ofiar śmiertelnych, ale w piątek służby mówiły już o 21 potwierdzonych przypadkach.

„Dzisiaj chodzi o identyfikację osób, które potrzebują pomocy i nadal mogą być w niebezpieczeństwie” – powiedział gubernator Florydy. Trudno je zlokalizować, gdyż odcięci od prądu i bez telefonów komórkowych nie są w stanie wezwać pomocy.

Prezydent Biden zapowiedział już pomoc federalną i uruchomił wszelkie, mogące pomóc ustawy i działania. Obiecał, że rząd federalny pokryje pełne koszty działań poszukiwawczo-ratowniczych, sprzątania terenu oraz pomoże odbudować szkoły i infrastrukturę. Zaoferował również pomoc finansową mieszkańcom nie posiadającym odpowiedniego ubezpieczenia na domy.

Czy mieszkańcy Florydy byli gotowi?

Ze względu na położenie geograficzne, Floryda najbardziej narażona jest na działanie huraganów. Ian był już 121. huraganem, który uderzył w stan od 1851 roku. Taka częstotliwość oznacza, że są gotowi na najgorsze, a stanowe centra pomocy działają jak dobrze naoliwione maszyny.

Stan poczynił również ogromne postępy w przepisach budowlanych od czasu huraganu Andrew w 1992 roku, nakazując, aby nowe domy w strefach o dużej prędkości wiatrów wytrzymywały prędkości do 120 mil na godzinę. (Chociaż Ian jest dowodem na to, że burze mogą być znacznie silniejsze). Dokładne badania wykazały, że domy zbudowane na Florydzie od początku XXI wieku doświadczają znacznie mniejszych zniszczeń, niż domy zbudowane w poprzedniej dekadzie. 

Wzmożone zagrożenie powodziowe również wywołało odpowiednie działania. W 2015 r. uchwalono tam ustawę, która nakazała wszystkim powiatom aktualizację planów gotowości na wypadek silnych burz.

Po sezonie 2004-05, kiedy 10 huraganów spowodowało szkody wartości 28 miliardów dolarów, zorganizowano serię spotkań urzędników i przedstawicieli przemysłu energetycznego, aby opracować strategie łagodzenia przerw w dostawach prądu i szybszego jej przywracania. W 2019 r. ustawodawcy z Florydy usprawnili sposób odzyskiwania związanych z modernizacją sieci.

W dziesiątkach dużych miast i regionów działają rady ds. przygotowania do zmiany klimatu, z których niektóre przeprowadziły symulacje wielkich huraganów. Wyciągnięte wnioski są szeroko rozpowszechniane wśród urzędników. A pamiętając huragany Michael i Irma, mieszkańcy Florydy byli bardziej ostrożni, co na pewno wielu uratowało później życie.

NASA IAN FL 2

Czy zmiany klimatyczne wpływają na intensywność burz?

Częstotliwość huraganów nie zmieniła się zbytnio, ale zmieniło się ich oddziaływanie. Klimatolodzy zauważyli w ostatnich latach, że gwałtowne nasilenie się sztormów, takich jak Ian, występuje bliżej obszarów przybrzeżnych. Jill Trepanier, naukowiec z Louisiana State University, który bada zjawiska klimatyczne i zmienne zjawiska pogodowe, mówi, że ten rodzaj przyspieszenia jest spowodowany wzrostem energii cieplnej, która jest pobierana z wód przybrzeżnych Zatoki, które są „tak gorące, że prawie przypominają kąpiel w wannie”.

Powoli ocieplające się morza dostarczają dodatkowego paliwa, zwiększając częstotliwość występowania sztormów 4. kategorii.

Rosnące temperatury powietrza oznaczają, że atmosfera może zatrzymać więcej wilgoci, tworząc większe, wolniejsze i zatrzymujące więcej wody obracające się cyklony.

Huragan Ian wydaje się uosabiać ten trend. Jego najbardziej dramatycznym skutkiem była potężna fala sztormowa i wiatry łamiące drzewa. Jednak tylko około 7% zgonów ma związek z wezbraniem wód sztormowych w wyniku silnych huraganów. Większość ludzi zabitych podczas takich burz to ofiary powodzi śródlądowych.

Budują domy, które za 20 lat będą pod wodą

Floryda od dawna polega na inwestycjach i rozbudowie, co tworzy coraz większą bazę podatkową, która z kolei finansuje usługi rządowe, w tym szkoły, parki i rekreację. Pandemia tylko podsyciła stanowe wzorce – migracja ze Wschodniego Wybrzeża i Środkowego Zachodu gwałtownie wzrosła, chodzi o miliony nowych mieszkańców. Obecnie około 15 milionów mieszkańców Florydy, czyli 76%, mieszka w strefie przybrzeżnej.

„Mimo, że miasta powinny próbować hamować rozwój, tak się jednak nie dzieje, mówi Mark Hafen, emerytowany dyrektor programu Master of Urban & Regional Planning na Uniwersytecie Południowej Florydy w Tampie. „Widzę to w Tampie: rozwój na obszarach, które za 20 lat będą pod wodą. Mówią: Cóż, zamierzamy podnieść budynek. Ale co się stanie, gdy woda przestanie się cofać? popłyniesz do pracy kajakiem?”

Napięcie jest widoczne w polityce i przepisach. Kiedy ustawodawca zaostrza niektóre przepisy budowlane, pojawia się silna presja na ich złagodzenie ze strony budowniczych, którzy obawiają się o swoje marże zysku.

„Pomimo rosnącej dotkliwości klęsk żywiołowych wiele stanów, w tym Floryda, złagodziło swoje podejście do kodeksów budowlanych – lub jeszcze ich nie wprowadziło” – wynika z raportu Instytutu Ubezpieczeń Budownictwa i Bezpieczeństwa z 2018 roku.

Ale te przeciwstawne siły – coraz silniejsze kataklizmy i presja na złagodzenie przepisów – mogą w końcu się zderzyć za sprawą huraganu Ian.

Kto za to zapłaci

Branża ubezpieczeniowa stanu popadła w ruinę po kilku latach kosztownych burz i oszustw z udziałem wykonawców. Ustawodawca stworzył „ubezpieczyciela ostatniej szansy”, którego oferta szybko się rozrosła, ponieważ inne firmy ubezpieczeniowe albo opuściły stan, przestały wydawać polisy, albo zbankrutowały.

Ale jeśli odszkodowania po huraganie Ian będą zbyt wysokie, eksperci ostrzegają, że nawet publicznemu ubezpieczycielowi może zabraknąć gotówki. To z kolei może narazić amerykańskich podatników na ryzyko płacenia za konsekwencje wzrostu i rozwoju Florydy. Dotowane przez podatników federalne ubezpieczenie przeciwpowodziowe służą przecież jako zachęta dla Amerykanów do życia w pięknych, ale podatnych na zniszczenia obszarach. Tylko czy mieszkaniec Nebraski lub Illinois chce płacić za to?

Przywódcy polityczni Florydy przedstawiają ten stan jako bastion wolności osobistych, przeciwstawiający się postępowcom. Niekoniecznie jest to bariera w lepszym przygotowaniu na wypadek klęsk żywiołowych, ale może nią być. Jeden przykład: legislatura pod przywództwem republikanów z jednej strony uchwaliła ustawę o „niebezpiecznych powodziach”, bezpośrednio związaną ze zmianami klimatycznymi, jednocześnie urzędnikom stanowym zabraniając używania określenia „zmiana klimatu”. Podobnie z inwestycjami w nabrzeże. Miliony dolarów inwestowane są we wzmocnienie infrastruktury w oczekiwaniu na podniesienie się poziomu oceanu. Oficjalnie jednak problem nie występuje.

Ale nastroje wśród mieszkańców Florydy mogą się zmieniać. Według ubiegłorocznego sondażu ok. 48% mieszkańców Florydy uważało, że ​​zmiany klimatyczne wpłyną na nich bezpośrednio, w porównaniu z 42% w 2018 r. Jest pewne, że po ostatnich wydarzeniach kolejny sondaż wskaże liczbę znacznie wyższą.

na podst.csmonitor, vox, weather.com

rj

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor