Skandale dotyczące molestowania seksualnego kobiet zatrzęsły krajem w ostatnich miesiącach tego roku. Zaczęło się w październiku od jednego wpisu i jednego nazwiska na Twitterze, dziś akcja #MeToo obejmuje już nie tylko Hollywood, ale także media, sport, świat biznesu i powoli wkracza na salony polityczne. Coraz więcej kobiet wskazuje palcem mężczyzn, którzy wykorzystując swą pozycję, stanowisko, czy majątek dopuszczali się wobec nich nieprzyzwoitych zachowań seksualnych. Właśnie im magazyn „Time” przyznał tytuł „Osoby Roku”.
Na okładce magazynu kilka znanych twarzy, wśród nich Ashley Judd i Taylor Swift. W dolnym, prawym rogu łokieć niewidocznej postaci symbolizujący te kobiety, które jeszcze nie opowiedziały swych historii. Wewnątrz ostatniego wydania długie i staranne uzasadnienie wyboru. „Dały głos szeptanym tajemnicom, przeniosły je na portale społecznościowe, zmusiły nas, byśmy przestali akceptować to, czego zaakceptować nie można” – czytamy w gazecie.
Ogłoszenie tegorocznego wyboru „Osoby Roku” miało dodatkowo symboliczny wydźwięk, bo odbyło się w programie „Today” telewizji NBC, gdzie jeszcze w ubiegłym tygodniu główne miejsce zajmował Matt Lauer, dziś zwolniony z pracy dziennikarz oskarżony o molestowanie.
#MeToo
Wpisy na Twitterze, Instagramie i Facebooku zaczęły pojawiać się po tym, jak aktorka i aktywistka, Alyssa Milano, namówiona przez przyjaciół zaapelowała: Jeśli byłaś seksualnie molestowana lub prześladowana napisz w odpowiedzi „ja też”(me too).
W ciągu zaledwie 48 godzin pojawiło tam się niemal milion podpisów. Akcja o tej nazwie zapoczątkowana została tak naprawdę już 10 lat temu przez Taranę Burke, pracującą z kobietami prześladowanymi seksualnie, ale w tamtych czasach, początkach portali społecznościowych, nie nabrała rozpędu. Dziś Burke zapowiada, że wszystko dopiero się zaczyna.
Ogłoszenie wyniku plebiscytu na Osobę Roku przypadło na okres, w którym wiele firm i środowisk, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie, wciąż nie może poradzić sobie ze skalą oskarżeń i rozliczeń ze strony kobiet. Harvey Weinstein, od którego się wszystko zaczęło, wpływowy producent filmowy z Hollywood, właśnie pozwany został przez sześć kobiet o zorganizowanie grupy wykorzystującej do celów seksualnych swą pozycję i wpływy. Kolejni, pierwszoplanowi aktorzy tracą pracę na planach filmowych i w wytwórniach, a z kin wycofywane są już powstałe z ich udziałem produkcje. Grupa kobiet zasiadających w Kongresie nawołuje do odejścia senatora Frankena, oskarżonego o molestowanie swych podwładnych. Chmury zbierają się nad paru znanymi sportowcami i biznesmenami.
Kobiety z okładki
Susan Fowler to była pracownica Ubera, która zamieściła w internecie wpis dotyczący seksizmu wszechobecnego w Dolinie Krzemowej i doprowadziła do odejścia szefa tej firmy, Travisa Kalanicka. Isabel Pascual to pseudonim, jaki przyjęła kobieta zatrudniona w przemyśle rolniczym, przez lata prześladowana i molestowana przez swego szefa. Adama Iwu, to z kolei lobbystka pracująca dla wielkich korporacji, która zainspirowała dziesiątki innych kobiet do publicznego podzielenia się informacjami na temat niedopuszczalnych zachowań mężczyzn na kalifornijskim Capitolu. Jest tam jeszcze aktorka Ashley Judd, która jako jedna z pierwszych oskarżyła Weinsteina o seksualne molestowanie i Taylor Swift, składająca zeznania przeciw byłemu DJ-owi pozwalającemu sobie na zbyt wiele wobec przypadkowych kobiet. Wspomniane wcześniej ramię należy do pracownicy szpitala, nie znamy jej nazwiska, ale wiemy, iż reprezentuje ona te kobiety, które z różnych powodów nie mogą jeszcze podzielić się swymi doświadczeniami.
Nie ma nazwy, jest głos
Magazyn “Time” przyznał wyróżnienie nie tylko osobom odpowiedzialnym za zapoczątkowanie ruchu #MeToo, ale także niezliczonym kobietom i mężczyznom, których indywidualne i publiczne czyny i postawy przyczyniły się do zachodzących zmian. „Ten ruch nie ma lidera, ani oficjalnych zasad” – czytamy w magazynie – „Kobiety i mężczyźni przełamujący milczenie reprezentują różne rasy, pochodzenie, stan majątkowy, zawody i właściwie wszystkie zakątki globu. Mogą pracować na polach Kalifornii lub za biurkiem w Nowym Jorku, a nawet w Parlamencie Europejskim. Wszyscy są częścią ruchu, który nie ma oficjalnej nazwy, ale ma już głos”.
Choć rewelacje i oskarżenia dotyczące niewłaściwych zachowań seksualnych doprowadziły już dziesiątki wpływowych mężczyzn do utraty statusu i kariery, to aktywiści stojący za ruchem #MeToo przekonują, iż prawdziwym testem będzie przekonanie się, czy uda się uzyskać podobny efekt w imieniu milionów poszkodowanych osób nieposiadających tak znanych nazwisk i wpływów jak aktorki dzielące się swymi doświadczeniami w internecie i mediach.
Sondaż przeprowadzony niedawno przez Quinnipiac University i opublikowany w środę, w dniu ogłoszenia tegorocznych wyników głosowania w plebiscycie na “Osobę Roku”, wykazał że niemal połowa kobiet (47 proc.) w Stanach Zjednoczonych doświadczyła prześladowania i molestowania seksualnego. To samo badanie wykazało, że doświadcza tego również 17 proc. mężczyzn. Jeśli wierzyć wynikom, to rację mają aktywiści ruchu przekonujący, iż to dopiero wierzchołek góry lodowej i początek ich działań. Laureatka tego wyróżnienia z 2015 roku, kanclerz Niemiec Angela Merkel, gratulując wygranym stwierdziła, iż wyróżnionym kobietom należy podziękować za odwagę, przerwanie zmowy milczenia i rozpoczęcie ogólnoświatowej dyskusji na ten temat”.
Pozostałe nominacje
Dla wielu osób znacząca jest przegrana Donalda Trumpa w plebiscycie o tytuł Osoby Roku. Znajdował się on wśród nominowanych w tym roku, po umieszczeniu go na okładce w ubiegłym. Tuż przed ogłoszeniem wyników mówił, iż „ludzie z Timesa” dzwonili do niego w ubiegłym miesiącu i zapowiedzieli prawdopodobną wygraną, jeśli zgodzi się na wywiad i sesję zdjęciową. Odmówiłem – miał powiedzieć prezydent.
Wspomniani „ludzie z Timesa” zaprzeczają, by takie zdarzenie miało miejsce i zapewniają, że to błędna, niczym niepotwierdzona informacja. Przyznają jednak, że w głosowaniu kapituły zdobył on wiele głosów, dających mu drugie miejsce.
To z kolei wywołało burzę kontrowersji, gdyż 16 kobiet jak dotąd oskarżyło go o nieodpowiednie zachowanie wobec nich w różnych sytuacjach, poza tym istnieje taśma z nagraniem, na którym opowiada on o swoich podbojach i stosowanych metodach ujawniona jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Rzeczniczka prasowa Białego Domu stwierdziła, że kobiety po prostu kłamią i są motywowane politycznie. Jednak aktorka Demi Lovato nazwała niedopatrzenie Timesa hipokryzją i dała temu wyraz w internetowym wpisie podchwyconym przez różne media.
Na liście kandydatów do tytułu znaleźli się jeszcze: prezydent Chin Xi Jingping, który właśnie zdobył po raz kolejny przywództwo w swej partii; zawodnik ligi NFL i aktywista, Colin Kaepernick, który jako pierwszy klęczał podczas hymnu odgrywanego przed meczem futbolowym; Muhammad ibn Salman, książę saudyjski, następca tronu Arabii Saudyjskiej, zapowiadający przekształcenie jej w państwo oparte na umiarkowanym islamie i "otwarte na wszystkie religie, tradycje i ludzi całego świata”; Patty Jenkins, reżyserka filmu Wonder Woman, której przypisuje się promowanie w filmach niezależnych kobiet; Robert Mueller, prokurator federalny prowadzący śledztwo FBI w sprawie domniemanego wpływu Federacji Rosyjskiej na wybory w USA.
Osoba Roku, historia
Popularny i wpływowy amerykański tygodnik „Time” od końca lat 20. ubiegłego wieku ogłasza corocznie Person of the Year, czyli Osobę Roku, choć ta nazwa funkcjonuje dopiero od 1999 r. Wcześniej był to Man of the Year, Mężczyzna/Człowiek Roku, co uznane zostało jednak w pewnym momencie za określenie zbyt seksistowskie i zmienione na obecnie obowiązujące.
Nie zawsze jest to zresztą człowiek. Czasami grupa ludzi, maszyna lub idea, która w mijającym roku miała największy wpływ na wydarzenia na świecie – w pozytywnym lub negatywnym znaczeniu. Na to trzeba zwrócić szczególną uwagę, gdyż kontrowersji wokół minionych wyborów nie brakuje. Przecież w 1938 r. tytuł ten otrzymał Adolf Hitler, a Józef Stalin nawet dwukrotnie, bo w 1939 i 1942. Całkiem niedawno, bo w 2015 r., gdy wygrała Angela Merkel, na krótkiej liście nominowanych kandydatów znajdował się Abu Bakr Al-Baghdadi, założyciel tzw. Państwa Islamskiego, który prowadzi fundamentalistów na wojnę z Zachodem w imieniu samozwańczego kalifatu stworzonego w części Syrii i Iraku. To on jest wodzem i inspiracją dla terrorystów, którzy przeprowadzili zamachy w Paryżu, San Bernardino, Berlinie, Londynie, czy w Tunezji. Za jego głowę rząd USA wyznaczył nagrodę w wysokości 25 mln. dolarów i choć pojawiło się dotąd kilka informacji o jego prawdopodobnej śmierci, to żadna nie została potwierdzona. Nie można jednak zaprzeczyć, że jego kalifat nie wpłynął na świat i ustalony porządek, a na tym właśnie polega wybór magazynu Times.
Na szczęście większość wyróżnianych w przeszłości zapisała się pozytywnie w historii. Wśród nich choćby grupa amerykańskich naukowców w 1960, Martin Luther King w 1963, astronauci Apollo 8 w 1968, Ronald Reagan, Lech Wałęsa, Nelson Mandela, czy papież Jan Paweł II.
Wśród nietypowych wyróżnień magazynu Times znaleźć można okładkę z 1982 roku, gdy po raz pierwszy tytuł otrzymał nie człowiek, a maszyna. Był to komputer, wtedy zapowiadający dopiero rewolucję, dziś nieodzowny element naszego życia. Uznano wówczas, że zmieni on świat wokół nas, co okazało się proroczą przepowiednią. W 1988 r. też nie było Człowieka Roku, ale planeta. Dokładnie Zagrożona Ziemia. Przewidziano wówczas dzisiejsze zmagania ludzkości z ocieplającym się klimatem, ginącymi gatunkami zwierząt, naturalnymi zagrożeniami, etc.
W 2001 r. zamiast Osoby Roku wybrano Osobę Stulecia, chodziło oczywiście o wiek XX. Okazał się nią wielki naukowiec, Albert Einstein.
My wszyscy, mieszkańcy całego globu, zostaliśmy uhonorowani w 2006 r. Był to nietypowy, abstrakcyjny wybór. Wyróżniono wtedy światową społeczność internetową, ze szczególnym uwzględnieniem projektów Wikipedii, Myspace oraz YouTube. Ty kontrolujesz erę informacji – przekonywał wówczas magazyn Times.
Warto jeszcze dodać, iż niemal każdy prezydent amerykański po zwycięstwie w wyborach zostaje wybrany Osobą Roku, choć zdarzyły się od tej reguły nieliczne wyjątki. Po ubiegłorocznych, listopadowych wyborach, Osobą Roku został prezydent Donald Trump. W uzasadnieniu napisano, że otrzymał ten tytuł za przypomnienie Ameryce, że demagogia żywi się desperacją, a prawda jest tylko tak potężna, jak zaufanie do tych, którzy ją wygłaszają; za oddanie głosu ukrytemu elektoratowi przez upowszechnienie jego gniewu i lęków oraz za budowanie politycznej kultury jutra przez demolowanie wczorajszej.
Na podst.: associated press, reuters, christian science monitor, guardian, business insider, wikipedia, eonline,
opr. Rafał Jurak