----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

25 lutego 2016

Udostępnij znajomym:

Woda nie musi wyglądać czy cuchnąć tak, jak ta żółta i śmierdząca w Flint w stanie Michigan, jeżeli jest w niej ołów. To, co widzimy gołym okiem, lub czujemy i smakujemy, to tylko część prawdy o wodzie. Ciężkich metali, takich jak ołów, nie jesteśmy w stanie sami wykryć. Musimy wtedy zdać się na opinię ekspertów i odpowiedzialność władz miasta, które decydują o jakości wody w naszych kranach. 

Rury ołowiane stosowano setki lat temu w instalacjach wodociągowych. Z chwilą jednak, gdy wodę zaczęto chlorować, okazało się, że rury ołowiane zaczynają reagować z chlorem i innymi związkami zawartymi w wodzie. Ponieważ wszelkie rozpuszczalne sole ołowiu są bardzo silnymi truciznami, wprowadzono przepisy niedopuszczające używania rur ołowianych do instalacji wodnych. Taki zakaz wprowadzono w Stanach Zjednoczonych w 1986 roku. Oznacza to, że domy wybudowane w Chicago przed tym rokiem mogą mieć jeszcze elementy z ołowiu, np. spawy, armatury i przyłącza wodociągowe.

Miquel Del Toral, ekspert Federalnej Agencji Ochrony Środowiska (EPA), stwierdza, że wystarczy ołowiany element w instalacji wodociągowej, aby miało to wpływ na jakość wody. Prawie 80 procent nieruchomości w Chicago może mieć jeszcze takie elementy. Tymczasem władze miasta informując właścicieli domów o pracach wodociągowych i wymianie rur nie wspominają o zagrożeniu związanym z obecnością ołowiu w wodzie. W wysyłanych zawiadomieniach jest tylko mowa o tym, by mieszkańcy spuszczali wodę z kranu przez kilka minut, aby usunąć zanieczyszczenia. EPA i niezależni eksperci twierdzą, że takie instrukcje są "rażąco nieadekwatne". Większość miast ze starą siecią wodociągową, w tym Chicago, dodaje do wody chemikalia, które tworzą warstwę ochroną wewnątrz rur. To zapobiega przedostawaniu się ołowiu do wody.

Władze miasta przekonują, że woda w Chicago jest całkowicie bezpieczna do picia i spełnia wszystkie federalna normy ustalone przez EPA, a także stanowe. Pojawiają się jednak pytania dotyczące przepisów regulujących testowanie wody na obecność w niej metali ciężkich. Zawarte są one w ustawie Lead and Copper Rule (LCR) z 1991 roku. Co ciekawe, by orzec o zdatności wody do picia – w myśl zapisów z LCR – wystarczy przetestować wodę w 50 domach. To bardzo mało, jeżeli weźmiemy do po uwagę fakt, że z chicagowskie system wodociągów zapewnia wodę pitną 2.7 mln ludzi. Poza tym w myśl federalnych przepisów do testów wystarczy zaledwie pierwszy litr wody pobierany w godzinach porannych. Z badań Agencji Ochrony Środowiska (EPA) wynika, że bardzo często w pierwszym litrze wody rzadko potwierdzono obecność ołowiu, ale pojawiał się on w kolejnych próbkach.

O sprawie podwyższonego ołowiu w wodzie zaczęto głośno mówić w związku z sytuacją w Flint w stanie Michigan. Sprawa, którą zbulwersowana jest cała Ameryka, ma swój początek jeszcze w kwietniu 2013 roku, kiedy Rada Miasta Flint podpisała umowę w sprawie nowego wodociągu. Miasto zrezygnowało wtedy z usług sieci wodociągów należącej do Detroit doprowadzającej przez 50 lat wodę z Lake Huron i przeszło na wodę z rzeki Flint. Woda z jeziora Huron miała niską zawartość chlorków, woda z rzeki Flint przeciwnie. Władze Flint, by zaoszczędzić zrezygnowały też z dodawania do wody chemikaliów tworzących warstwę ochronną. Rury zaczęły rdzewieć, a to uwolniło ołów do wody.

Już w kwietniu 2014 r. mieszkańcy Flint zaczęli się skarżyć na jakość wody, jej kolor i smak. Wielokrotnie wprowadzano nakaz przegotowywania wody z kranów, ale nikt nie poinformował mieszkańców, że poziom ołowiu przekracza dozwolone normy.

We wrześniu ub. roku naukowcy z Virginia Tech ujawnili wyniki badań, które pokazały, że we krwi mieszkańców Flint, w tym dzieci, poziom ołowiu był w ciągu dwóch ostatnich lat podniesiony. Rodzice są zaniepokojeni, bo dzieci skarżą się na ból głowy, brzucha, spadek apetytu czy problemy ze snem, mają problemy z koncentracją w szkole. Zatrucie ołowiem może prowadzić do zaburzeń w rozwoju umysłowym, problemów z motoryką i słuchem. Dochodzi bowiem do uszkodzenia nerwów i mózgu. Metal odkłada się bowiem w tkankach, zwłaszcza w nerwowej. Zatrucie ołowiem i jego związkami wywołuje również uszkodzenie wątroby i nerek prowadząc do zmian tych narządów i ich niewydolności. 

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor