----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

17 lipca 2023

Udostępnij znajomym:

Tysiące pisarzy, w tym Nora Roberts, Viet Thanh Nguyen, Michael Chabon czy Margaret Atwood, napisało list do firm zajmujących się sztuczną inteligencją, takich jak OpenAI i Meta, z prośbą o zaprzestanie wykorzystywania ich pracy bez pozwolenia lub wynagrodzenia.

To najnowsza seria działąń, które świat literacki podjął w ostatnich tygodniach przeciwko sztucznej inteligencji. Ale ochrona pisarzy przed negatywnym wpływem tych technologii nie jest łatwym zadaniem.

Według mającego się ukazać raportu The Authors Guild, średni dochód pełnoetatowego pisarza w zeszłym roku wyniósł 23 000 dolarów. Ale dochody pisarzy spadły o 42% w latach 2009-2019.

Pojawienie się aplikacji sztucznej inteligencji, takich jak GPT-4 i Bard, które przeczesują sieć w poszukiwaniu treści autorów bez pozwolenia i wynagrodzenia, a następnie wykorzystują je do tworzenia nowych treści w odpowiedzi na zapotrzebowanie użytkowników, daje pisarzom w całym kraju nawet więcej powodów do zmartwień.

Nie ma pilnej potrzeby, aby sztuczna inteligencja pisała powieści” — uważa Alexander Chee, autor bestsellerów, takich jak „Edynburg” i „Królowa nocy”. „Jedynymi ludźmi, którzy mogą tego potrzebować, są osoby, które sprzeciwiają się płaceniu pisarzom tyle, ile są warci”.

Chee jest jednym z blisko 8 000 autorów, którzy właśnie podpisali list skierowany do liderów sześciu firm zajmujących się sztuczną inteligencją, w tym OpenAI, Alphabet i Meta.

„W liście napisano, że używanie naszych prac w sztucznej inteligencji bez pozwolenia lub zapłaty jest niesprawiedliwe” – powiedziała Mary Rasenberger, dyrektor generalna The Author's Guild, organizacji non-profit zajmującej się obroną praw pisarzy, która przygotowała list i wysłała go do firm zajmujących się sztuczną inteligencją. „Więc proszę, zacznijcie nas wynagradzać i rozmawiać z nami”.

Rosenberg zapowiedziała, że organizacja próbuje skłonić te firmy do zawarcia ugody bez konieczności ich pozywania.

„Pozwy sądowe to ogromna suma pieniędzy. I zajmują naprawdę dużo czasu” – wyjaśniła.

Niektórzy autorzy są jednak gotowi walczyć z firmami technologicznymi w sądzie.Sarah Silverman, Paul Tremblay i Mona Awad wystąpili z pozwami zbiorowymi, w których zarzuca się, że Meta i / lub OpenAI szkoliły swoje programy AI na pirackich kopiach ich dzieł.

Gina Maccoby jest agentką literacką w Nowym Jorku. Mówi, że działania prawne są niezbędnym krokiem w kierunku zapewnienia pisarzom uczciwego udziału w momencie pojawienia się technologii takich jak sztuczna inteligencja.

„To musi się stać” – powiedziała. „Tylko w ten sposób załatwia się te sprawy”.

90% pisarzy, którzy wzięli udział w niedawnej ankiecie przeprowadzonej przez Authors Guild na temat sztucznej inteligencji, stwierdziło, że „powinni otrzymać wynagrodzenie za wykorzystanie ich pracy w szkoleniu sztucznej inteligencji”, 67% stwierdziło, że „nie byli pewni, czy ich umowy wydawnicze lub warunki korzystania z platformy obejmują zezwolenia lub przyznanie praw do korzystania z ich pracy w dowolnych celach związanych ze sztuczną inteligencją”.

Maccoby powiedziała, że agenci, w tym ona sama, zaczynają rozmawiać z wydawcami o umieszczaniu w umowach pisarzy języka, który zabrania nieautoryzowanego korzystania z AI.

„Z tego, co słyszę od kolegów, wynika, że większość wydawców jest skłonna ograniczyć pewne rodzaje wykorzystania sztucznej inteligencji” — wyjaśniła, dodając, że nie dodała jeszcze takich klauzul do swoich umów z pisarzami. Authors Guild zaktualizowało w marcu swoją modelową umowę, aby uwzględnić język odnoszący się do wykorzystania sztucznej inteligencji. Maccoby uważa jednak, że nawet jeśli umowy autorów wyraźnie zabraniają firmom zajmującym się sztuczną inteligencją zbierania i czerpania korzyści z dzieł literackich, zasady są trudne do wyegzekwowania. „Skąd w ogóle wiadomo, czy książka znajduje się w zbiorze danych, który został pobrany przez program AI?”.

Oprócz listów, procesów sądowych i języka umów, sektor wydawniczy nadal stara się zabezpieczyć przyszłość autorów, opowiadając się za ustawodawstwem dotyczącym tego, w jaki sposób można i nie można wykorzystywać sztucznej inteligencji.

„Obecnie dużo się o tym mówi” – powiedziała Rumman Chowdhury z Harvard University. „Ale nie widzimy jeszcze żadnych konkretnych przepisów ani regulacji”.

„Niektóre z nich będą przedmiotem postępowania sądowego, niektóre kwestie zostaną uregulowane, a w niektórych przypadkach ludzie będą dosłownie musieli krzyczeć, dopóki nie zostaniemy wysłuchani” – powiedziała. „W tej chwili najlepsze, co możemy zrobić, to ładnie o to poprosić firmy zajmujące się sztuczną inteligencją i mieć nadzieję, że ktoś zareaguje”.

jm

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor