Syn prezydenta Stanów Zjednoczonych Hunter Biden usłyszał zarzuty niepłacenia podatków federalnych i nielegalnego posiadania broni. Przyznał się do części zarzutów i zawrze ugodę z prokuratorem. To efekt trwającego od kilku lat dochodzenia.
O co chodzi
Hunter Biden nie zapłacił w całości podatków za lata 2017 i 2018 i przyznał do nielegalnego posiadania broni. Był winien co najmniej 100 000 dolarów w podatkach federalnych za 2017 rok i co najmniej 100 000 dolarów za 2018 r. (całkowite zobowiązanie podatkowe za ten okres czasu wynosiło 1 200 000) To część podatków od dochodów związanych z jego zagraniczną działalnością biznesową, gdy robił interesy m.in. z chińską firmą energetyczną i ukraińską spółką gazową Burisma.
Zarzut nielegalnego posiadania broni jest związany z tym, że składając wniosek o pozwolenie na jej zakup, skłamał, że nie zmaga się z nałogiem narkotykowym. Prokuratorzy badali incydent z 2018 roku, w którym broń palna należąca do Huntera Bidena została wyrzucona przez jego ówczesną dziewczynę do śmietnika w Wilmington, co było konsekwencją załamania nerwowego i uzależnienia Huntera Bidena od narkotyków. Prawo federalne zabrania zakupu broni palnej każdemu, kto używa lub jest uzależniony od nielegalnych substancji.
W tle łagodniejsza kara
O porozumieniu zawartym ze śledczymi informuje "Washington Post". W ramach ugody prokuratura będzie ubiegać się o dwuletni wyrok w zawieszeniu, co pozwoli Bidenowi uniknąć więzienia. Warunki ugody wciąż musi zaakceptować sąd. Sprawę prowadzi prokurator David Weiss, mianowany przez Trumpa, który w pewnym momencie badał nawet powiązania Huntera Bidena z zagranicznym lobbingiem czy praniem brudnych pieniędzy. Zarzuty koniec końców dotyczą „tylko” nielegalnego posiadania broni i oszustw podatkowych.
Sprawa ciągnie się od kilku lat
Negocjacje w sprawie zawarcia ugody nasiliły się w ostatnich tygodniach. Zespół prawny Huntera Bidena starał się o spotkanie z urzędnikami z Departamentu Sprawiedliwości, do czego finalnie doszło. Uczestniczył w nim Weiss, a prawnicy Huntera Bidena przedstawili prezentację szczegółowo wyjaśniającą, dlaczego uważają, że ich klient nie powinien zostać oskarżony. Część ich argumentacji obejmowała fakt, że Hunter Biden zapłacił zaległe podatki, w tym kary. Rzecznik prokuratora odmówił komentarza.
Jest za to komentarz pełnomocnika Bidena juniora
Adwokat Huntera Bidena, Christopher Clark, napisał w przesłanym oświadczeniu, że umowa z prokuratorami federalnymi "rozwiąże" długotrwałe śledztwo Departamentu Sprawiedliwości w sprawie syna prezydenta.
"Hunter weźmie na siebie odpowiedzialność za dwa przypadki wykroczenia polegające na niezłożeniu należnych płatności podatkowych zgodnie z umową o przyznaniu się do winy" - powiedział Clark. "Rząd wniesie również oskarżenie o posiadanie broni palnej, które będzie podlegało przedprocesowemu porozumieniu o odstąpieniu od wymierzenia kary i nie będzie przedmiotem porozumienia o przyznaniu się do winy. Hunter uważa, że ważne jest, aby wziąć odpowiedzialność za błędy, które popełnił w okresie zawirowań i uzależnienia w swoim życiu. Z niecierpliwością czeka na kontynuację powrotu do zdrowia i pójście naprzód". Sprawę skomentował też Biały Dom.
"Prezydent i Pierwsza Dama kochają swojego syna i wspierają go, gdy kontynuuje odbudowę swojego życia. Nie będziemy udzielać dalszych komentarzy" - powiedział rzecznik Białego Domu Ian Sams.
Cała sprawa odbije się na kampanii prezydenta
Zawarta ugoda to dla konserwatystów polityczne paliwo w wyścigu prezydenckim w 2024 roku. Krytyka polityczna ze strony republikanów nasila w następstwie federalnego aktu oskarżenia wniesionego przeciwko Donaldowi Trumpowi za posiadanie i niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami. W zeszłym tygodniu były prezydent nie przyznał się do winy. Teraz zabrał głos w sprawie Huntera Bidena.
"Wow! Skorumpowany Departament Sprawiedliwości Bidena właśnie oczyścił się z setek lat odpowiedzialności karnej, dając Hunterowi Bidenowi zwykły "mandat drogowy". Nasz system jest zepsuty!”.
fk