Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zaproponowała najbardziej, jak dotąd, ambitne regulacje dotyczące redukcji zanieczyszczeń pochodzących ze spalin wydalanych przez pojazdy. Ich celem jest nie tylko zwiększenie liczby niskoemisyjnych samochodów na drogach, ale przekształcenie całego przemysłu motoryzacyjnego.
Pojawia się automatycznie pytanie: czy przemysł motoryzacyjny, który od lat zapewnia o gotowości do zwiększenia produkcji zeroemisyjnych pojazdów (ZEV-Zero Emission Vehicle), poprze najnowszą propozycję i przyspieszy swoje zobowiązania w tym względzie, czy też spróbuje ją osłabić lub zmienić za pomocą lobbingu i pozwów sądowych?
Co zaproponowano
Nowe standardy są tak surowe, że według szacunków EPA, nawet do 67% nowych pojazdów sprzedawanych w 2032 roku może być elektrykami. Propozycja ta świadomie pomoże w szerszym w prowadzeniu EV na rynek przy jednoczesnym ograniczeniu produkcji i sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi.
Proponowane standardy wymagałyby zaledwie 82 gramów emisji na każdą przejechaną milę jako średniej dla wszystkich produkowanych przez daną firmę pojazdów w docelowym roku 2032. To 56 procent redukcji w stosunku do celów wyznaczonych wcześniej na 2026 rok.
W tej chwili tylko jeden producent samochodów mógłby dziś spełnić ten standard: Tesla.
Administrator EPA, Michael Regan, twierdzi, że proponowane standardy pozwolą na eliminację zanieczyszczeń, co wpłynie na zdrowie i długość życia mieszkańców. Zapowiedział, że EPA będzie ściśle współpracować z przemysłem motoryzacyjnym i organizacjami ekologicznymi, aby "wprowadzić nową generację" zeroemisyjnych samochodów.
Ogólne korzyści dla zdrowia publicznego, środowiska i konsumentów wynikające z propozycji dotyczącej pojazdów lekkich i średnich są ogromne: oszczędności w granicach od 850 miliardów dolarów do 1,6 biliona dolarów. Zanieczyszczenie CO2 zostanie zmniejszone o 7,3 miliarda ton, co w przybliżeniu odpowiada rocznej emisji z 1,6 miliarda samochodów osobowych. Emisje cząstek stałych i zanieczyszczenia tlenkiem azotu, które pogarszają jakość powietrza i zaostrzają problemy z oddychaniem, choćby w przypadku astmy, również zostaną znacznie ograniczone. Propozycja dla ciężarówek o dużej ładowności zmniejszy zanieczyszczenie węglem o 1,8 miliarda ton, co w przybliżeniu odpowiada rocznej emisji 480 elektrowni węglowych, osiągając korzyści netto w wysokości 180-320 miliardów dolarów.
Czy jest to wykonalne?
Propozycje są realistyczne i zgodne zarówno z polityką największych światowych gospodarek, jak i dążeniem przemysłu motoryzacyjnego do „elektryfikacji” przyszłej produkcji.
Stany Zjednoczone wciąż pozostają daleko w tyle za Europą i Chinami pod względem polityki dotyczącej ZEV (pojazdów zeroemisyjnych).
UE wymaga, aby do 2035 r. 100% nowych pojazdów było pojazdami typu ZEV we wszystkich krajach członkowskich obejmujących około 450 milionów ludzi.
Chińska polityka „New Energy Vehicle” pomogła Chinom stać się dominującym graczem na rynku samochodów elektrycznych, a sprzedaż krajowa już przekroczyła wyznaczone cele.
Zdecydowana polityka i sygnały wysyłane do sektora prywatnego doprowadziły do tego, że w 2022 r. pojazdy elektryczne stanowiły 30% nowych samochodów osobowych w Chinach i 22% w Europie. Stany Zjednoczone są obecnie w tyle z wynikiem zaledwie 8%.
Rekordowe zobowiązania inwestycyjne przemysłu motoryzacyjnego w wysokości 1,2 biliona dolarów do 2030 r. w produkcję pojazdów elektrycznych, akumulatorów i niezbędnych materiałów podwoiły się w zaledwie rok – do 2023 r. w USA zainwestowano już około 120 miliardów dolarów. Ponadpartyjna ustawa o inwestycjach w infrastrukturę i zatrudnienie Infrastructure Investment and Jobs Act dodaje miliardy dolarów na kredyty za zakup ZEV.
Inwestycje szybko zmieniają amerykański rynek samochodowy. Niedawne badanie JD Powers wykazało, że „do końca tego roku około połowa kupujących nowe samochody w USA może znaleźć samochód elektryczny swojej ulubionej marki w pożądanej cenie i rozmiarze”. Badanie ICCT wykazało, że przed 2030 r. osobowe pojazdy elektryczne o zasięgu do 300 mil będą tańsze niż pojazdy benzynowe. Wśród ciężkich pojazdów użytkowych niektóre elektryczne ciężarówki i autobusy będą tańsze w zakupie niż ich odpowiedniki z silnikiem Diesla już w latach 2025-2030 i większość będzie tańsza w eksploatacji do 2030 roku.
Czy skorzystają na tym konsumenci
Niektórzy analitycy i głosy płynące z branży samochodowej ostrzegają, że EPA porusza się nieracjonalnie szybko i zaszkodzi konsumentom.
Ale EPA szacuje, że przestrzeganie proponowanych zasad zwiększy koszt produkcji pojazdu o 633 dolarów w 2027 r. i około 1 200 dolarów na pojazd w 2032 r.
Kupujący pojazdy elektryczne skorzystają na niższych kosztach paliwa i konserwacji. Uwzględniając oszczędności wynikające z ładowania zamiast tankowania, pojazdy elektryczne będą tańsze w posiadaniu do 2025 r. i przyniosą oszczędności w ciągu pierwszych sześciu lat w wysokości od 6 600 do 11 000 dolarów.
Czy przemysł motoryzacyjny da radę
Producenci samochodów już teraz dokonują niezwykłej zmiany w kierunku pojazdów elektrycznych, wydając setki miliardów dolarów na nowe fabryki akumulatorów i linie produkcyjne, a plany, które do tej pory ogłoszono, są dość oszałamiające.
Ford, który w zeszłym roku sprzedał 61 575 pojazdów elektrycznych, zamierza do końca 2023 roku produkować 600 000 pojazdów elektrycznych rocznie.
General Motors planuje produkować ich milion rocznie do 2025 r., co jest bardzo agresywnym posunięciem w stosunku do 39 096 EV sprzedanych w zeszłym roku.
Jednak firmy mają różne harmonogramy, dotyczące planowanego przejścia na elektryczność, a wiele z nich nie planowało przejścia na produkcję 2/3 swoich pojazdów w wersji EV do 2032 roku.
Wielu producentów sprzeciwiło się wcześniej ogłoszonemu przez Bidena celowi, aby 50% nowych samochodów sprzedawanych do 2030 r. składało się z pojazdów elektrycznych. Propozycja EPA jest bardziej ambitna i dodatków zawierałaby elementy regulacyjne.
Co dalej?
Proponowane przepisy będą otwarte na komentarze, a producenci samochodów prawdopodobnie będą bardzo głośno wyrażać swoje różne opinie.
Propozycja na pewno spotka się z reakcją polityczną. Stany republikańskie, na czele z Teksasem, pozwały już EPA w związku z obecną wersją tych norm argumentując, że przekroczono uprawnienia, a przecież obecne przepisy są znacznie łagodniejsze. Lobby naftowe jest bardzo silne w USA i uniezależnianie się od tego produktu nie jest na rękę producentom paliw.
Warto jednak zauważyć, że sami producenci samochodów nie stanęli po stronie sprzeciwiających się zmianom, a jedynie wskazali, iż posuwa się to nieco za szybko.
Alliance for Automotive Innovation, grupa handlowa zrzeszająca głównych producentów samochodów, broniła wręcz prawa EPA do ustalania tych standardów, mówiąc, że nikt nie kwestionuje, iż przyszłość należy do elektrycznych pojazdów.
„Jakkolwiek zakończy się ten spór” – napisała grupa w wydanym oświadczeniu przed rozpatrująca pozew komisją, „powszechna elektryfikacja pojazdów jest nieunikniona”.
na podst. Forbes, NPR, theweek
rj