Chicagowska rodzina była totalnie przerażona w momencie, gdy wcześnie rano policja wpadła do ich domu wyważając drzwi. Wszystko wydarzyło się w ciągu 15 minut w dzielnicy West Side. Policjanci pomylili mieszkania. Ostatecznie udało im się schwytać poszukiwanego człowieka - ale kosztem poważnych wątpliwości dotyczących policyjnych taktyk.
Policja poszukiwała mężczyzny o nazwisku Gregory King i przeprowadziła nalot na trzypiętrowy budynek mieszkalny - akcja została rozpoczęta na samej górze, w niewłaściwym mieszkaniu. Kiedy policjanci zdali sobie sprawę z pomyłki, skierowali się na dół.
W wydanym oświadczeniu departament policji zapewnia, że aktywnie pracuje z rodziną dotkniętą policyjną akcją i drzwi uszkodzone w czasie incydentu zostaną naprawione.
Rodzina Franklins nie martwi się drzwiami, ale trudno im będzie zapomnieć to, co się wydarzyło.
"Weszli do środka, wycelowali broń w stronę mojego męża, naszej córki i mnie. Mój 12-letni syn spał w innym pokoju, on wpadli do jego pokoju z naładowaną bronią".
"Czujemy się napadnięci. Nie wiemy, czy powinniśmy się tu czuć bezpiecznie, tu mieszkają małe dzieci. Czujemy emocjonalny niepokój, strach, wiele różnych rzeczy" - powiedział Romeo Franklin.
Funkcjonariusze aresztowali poszukiwanego 20-letniego Gregory Kinga, który zajmował mieszkanie w piwnicy. Przeprowadzona akcja była częścią wspólnej federalnej grupy zadaniowej. Prawdopodobnie w piątek zostanie podanych więcej informacji na tema tej sprawy.
Monitor