----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

03 maja 2023

Udostępnij znajomym:

„Wyobraźcie sobie, że możecie komunikować się do woli z 10 milionami ludzi na całym świecie” – mówił Neal Conan 30 lat temu na antenie radia publicznego NPR. „Wyobraźcie sobie, że macie bezpośredni dostęp do katalogów setek bibliotek, a także najświeższych wiadomości, raportów biznesowych i pogodowych. Wyobraźcie sobie, że możecie natychmiast uzyskać poradę medyczną lub poradę ogrodniczą od dowolnej liczby ekspertów”.

„To nie jest sen” – kontynuował. „To internet”.

Gdy po raz pierwszy ludzkość usłyszała o futurystycznym pomyśle, który mógłby głęboko zmienić życie, nikt nie przypuszczał, jak olbrzymi wpływ wywrze to na świat.

To, co z pozoru było tylko marzeniem, stało się rzeczywistością. Jednak nawet w latach 90. ubiegłego wieku, korzystanie z Internetu było trudne i opierało się na tekście.

Wszystko zmieniło się wraz z pojawieniem się publicznej domeny. 30 lat temu, 30 kwietnia 1993 roku, poznaliśmy coś, co nazwano World Wide Web. To właśnie dzięki temu poruszanie po Internecie stało się łatwiejsze. Wystarczyło uruchomić program o nazwie "przeglądarka", wpisać adres URL i nacisnąć enter. To pozwoliło na stworzenie bogatego w treści, interaktywnego świata online, w którym każdy mógł stworzyć własną stronę internetową z obrazami, filmami i dźwiękami. Najważniejszym elementem, który zrewolucjonizował korzystanie z Internetu, były hiperłącza prowadzące do różnych stron, umieszczane pod podkreślonym tekstem lub frazami.

Pomysłodawcą World Wide Web był Tim Berners-Lee, badacz w CERN, szwajcarskim laboratorium fizycznym, znanym dziś z gigantycznych akceleratorów cząstek. Berners-Lee uważał, że udostępnienie sieci jak największej liczbie ludzi jest kluczowe dla jej rozwoju, dlatego przekonał CERN, aby bez żadnych opłat udostępnić World Wide Web publicznie, bez żadnych patentów czy licencji. Od tego momentu Internet stał się miejscem, w którym można było zyskać dostęp do ogromnej ilości zasobów, a w ciągu kilku lat stał się globalnym medium.

„Prawie wszystko, co musisz wiedzieć w codziennym życiu, zostało gdzieś zapisane” – powiedział Berners-Lee w 1996 roku. „A wtedy, w latach 80., prawie na pewno było to gdzieś zapisane na komputerze. Było bardzo frustrujące, że wysiłek ludzi włożony w zapisywanie nie był wykorzystywany. Gdyby można było to tylko połączyć i udostępnić, wszystko byłoby o wiele łatwiejsze dla wszystkich”.

Do końca 1995 roku ponad 24 miliony ludzi w samych Stanach Zjednoczonych i Kanadzie spędzało w Internecie średnio 5 godzin tygodniowo. Obecnie prawie dwie trzecie światowej populacji korzysta z sieci, aby odwiedzać setki milionów aktywnych stron internetowych. Niektóre z tych stron należą do firm należących do najcenniejszych w historii, takich jak Facebook, Amazon czy Google.

W ciągu trzech dekad, odkąd sieć stała się publiczna, zrewolucjonizowała sposób, w jaki się komunikujemy, gromadzimy, pracujemy i uczymy się.

Jednak Internet nie jest tylko źródłem wiedzy, ale także narzędziem służącym do propagandy i dezinformacji, a to stanowi poważne wyzwanie dla naszej prywatności.

Berners-Lee przewidział to już kilkadziesiąt lat temu i zawsze starał się zapewnić neutralność sieci. Według niego Internet jest odbiciem nas samych. Dlatego tak ważne jest, aby zachować jego uniwersalność i zminimalizować wpływ, jaki może wywierać na ludzi.

„Nie mam nic przeciwko temu, że są tam tendencyjne i stronnicze informacje” - powiedział w 1999 roku. „Ważne jest to, że kiedy jesteś w sieci, powinieneś odróżniać, czy czytasz właśnie takie informacje, czy nie”.

41

zdjęcie: Tim Berners Lee w Centrum Komputerowym w 2019 r.
autor: Brice, Maximilien: CERN

rj

 

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor