----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

23 sierpnia 2016

Udostępnij znajomym:

W 48 stanach średnia temperatura w czerwcu wynosiła 71.8 st. Farenhaita, czyli 3.3 stopnie powyżej przeciętnej. Tym samym o kilka dziesiątych stopnia został pobity rekord z 1933 roku - podała Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA).

Tegoroczny czerwiec był najcieplejszy w Utah i Arizonie. W Illinois średnia temperatura w ubiegłym miesiącu wynosiła 75 st. F., czyli ok. 3 stopni powyżej przeciętnej dla tego miesiąca. Był to 14. w kolejności najcieplejszy czerwiec w historii pomiarów Illinois.

Klimatolodzy przewidują, że 2016 będzie prawdopodobnie, jako trzeci rok z rzędu, najcieplejszy w historii pomiarów, od kiedy w 1880 roku zaczęto prowadzić takie statystyki.

Według NOAA kolejne notowane rekordy temperatur obrazują trwający proces przyspieszenia ocieplania się ziemskiej atmosfery. Większość klimatologów łączy to zjawisko z kumulacją gazów cieplarnianych pochodzących ze spalania surowców kopalnych, np. węgla kamiennego.

“2016 rok jest nie tylko gorący, ale i mokry” - powiedział klimatolog NOAA, Jake Crouch. Klimatolodzy wskazują też na cykliczne zjawisko La Nina. To przeciwieństwo El Nino, które przyniosło wzrost temperatury powierzchni mórz i oceanów.

W latach występowania La Nina słabnie podzwrotnikowy prąd wiejący nad Zatoką Meksykańską, umożliwiając huraganom znad Oceanu Atlantyckiego przesuwanie się na Zachód.

"La Nina przynosi zwykle spadek temperatury wody w tropikalnym Pacyfiku i ma silniejsze działanie w zimie" - tłumaczy meteorolog National Weather Service Kevin Birk. "A dane wskazują, że lato z warunkami La Nina zazwyczaj jest cieplejsze, z temperaturami wyższymi od przeciętnych" - dodaje synoptyk.

Specjaliści NOAA (National Oceanic Atmospheric Awdministration przewidują, że warunki La Nina będą odczuwalne od czerwca do sierpnia, a nawet wczesną jesienią. La Nina przynosi też deszczową pogodę, o czym już mogli przekonać się mieszkańcy kilku stanów, w których wystąpiły katastrofalne powodzie. Było to połączenie gwałtownych burz z tornadami i ulewami. Największe powodzie dotknęły Zachodnią Wirginię, Teksas i obie Karoliny. Zginęło kilkadziesiąt osób, a straty materialne, jak obliczyła NOAA, wyniosły co najmniej $8 miliardów (bez Zachodniej Wirginii).

Od 1980 roku Stany Zjednoczone doświadczały rocznie katastrof naturalnych, które kosztowały średnio $5 miliardów, ale w ciągu ostatnich pięciu lat żywioły kosztowały ten kraj $11 miliardów rocznie. W 2015 roku było to $8 mld. Rekordowy pod tym względem był 2011 rok, kiedy straty poczynione przez katastrofy naturalne oszacowano na $16 miliardów .

"Pokazuje nam to, jak wrażliwi jesteśmy na zachodzące zmiany klimatyczne" - podsumował klimatolog NOAA Jake Crouch.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor