31-letnia kobieta może usłyszeć zarzuty w związku z wypadkiem, w którym ucierpiał jej 6-letni syn, kiedy prowadzone przez nią SUV wpadło do stawu retencyjnego.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w miejscowości Aurora na zachodnich przedmieściach. Policja podejrzewa, że kobieta mogła znajdować się pod wpływem alkoholu w momencie wypadku.
Funkcjonariusze odpowiedzieli na wezwanie o godz. 2:40 nad ranem. Prowadząca Nissana Xterra kobieta straciła panowanie nad samochodem i wjechała do zbiornika retencyjnego. Później powiedziała oficerom, że znajdowała się w drodze powrotnej do domu w Cicero z imprezy, która miała miejsce w Aurorze.
Czterem osobom: kobiecie kierującej pojazdem, jej siostrze i dwóm córkom w wieku 15 i 12 lat, udało się wydostać z samochodu, ale w środku został uwięziony jej 6-letni syn.
Przybyli na miejsce ratownicy znaleźli pojazd w odległości około 80 stóp od brzegu, zanurzony na głębokości 15 stóp. Udało się go wyciągnąć około 3:05 nad ranem. Ratownicy przypuszczają, że chłopak znajdował się w wodzie przez około 30 minut.
W krytycznym stanie został przetransportowany do szpitala w Aurorze, a następnie przewieziony do szpitala w Chicago.
Nie wiadomo, czy pogoda i gwałtowne burze, które przeszły nad rejonem Chicago, miały wpływ na przebieg wypadku. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Monitor