Ceny ropy naftowej wzrosły o ponad 9% w ciągu tygodnia, napędzane obawami o możliwe ataki na infrastrukturę energetyczną przez Izrael lub Iran. Konflikt na Bliskim Wschodzie wywołał spekulacje na rynkach, zwiększając obawy o przerwy w dostawach surowca z regionu, który odpowiada za jedną trzecią światowej produkcji ropy.
W piątek, ropa Brent, będąca globalnym punktem odniesienia w handlu ropą, osiągnęła poziom ponad 78 dolarów za baryłkę. Był to największy tygodniowy wzrost cen od października 2022 roku, co było wynikiem czterodniowej hossy na rynkach. Obawy te dodatkowo nasiliły doniesienia o możliwych atakach na irańskie instalacje naftowe przez Izrael, w odpowiedzi na irańskie ataki rakietowe wymierzone w terytorium Izraela.
Iran, który dziennie eksportuje 1,7 mln baryłek ropy, głównie z terminalu na wyspie Kharg, znajduje się w centrum spekulacji. Wyspa, położona około 25 kilometrów od południowego wybrzeża Iranu, może stać się celem izraelskich działań zbrojnych. Analitycy i traderzy ostrzegają, że potencjalne ataki mogą sparaliżować dostawy ropy z Iranu, a także wpłynąć na inne kraje w regionie. W odpowiedzi, Iran zapowiada odwet ostrzegając, że każda „błędna decyzja” Izraela może doprowadzić do ataków na izraelską infrastrukturę energetyczną.
Groźby związane z konfliktem wykraczają poza granice Iranu i Izraela. Kata'ib Hizbollah, iracka grupa bojowa wspierana przez Iran, oświadczyła, że „wojna energetyczna” doprowadziłaby do ogromnych strat w dostawach ropy na świecie. Grupa sugeruje, że jeśli konflikt eskaluje, globalne dostawy ropy mogą spaść o 12 mln baryłek dziennie, co mogłoby mieć katastrofalne skutki dla światowej gospodarki.
Rezerwy OPEC+
Jednakże obecne obawy o brak dostaw są częściowo łagodzone przez rezerwy produkcyjne państw OPEC+, które od lat ograniczają wydobycie, aby utrzymać ceny na odpowiednim poziomie. W razie kryzysu, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie mogłyby zwiększyć produkcję, aby zrównoważyć ewentualne braki, ale największym zagrożeniem pozostaje możliwość zablokowania cieśniny Ormuz – kluczowej dla światowych dostaw ropy.
Czarny scenariusz
Cieśnina Ormuz, przez którą przepływa jedna piąta światowych dostaw ropy, nigdy nie była całkowicie zablokowana, ale jeśli taki scenariusz się zrealizuje, ceny ropy mogą osiągnąć poziom 150 dolarów za baryłkę lub wyższy, co, jak ostrzegają eksperci, mogłoby „zabić globalną gospodarkę”.
W przeszłości, podczas wojny iracko-irańskiej w latach 80., Iran zaminował cieśninę, co wywołało tzw. „wojnę tankowców”. Obecnie, Iran również korzysta z cieśniny do eksportu większości swojej ropy, co oznacza, że każde zakłócenie w tym rejonie uderzyłoby także w gospodarkę Iranu. Jednak, jak podkreślają irańscy oficjele, zamknięcie cieśniny to scenariusz ostateczny, którego realizacja zależeć będzie od dalszej eskalacji konfliktu.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie nadal się rozwija. Spotkania irańskich przywódców z sąsiadami, takimi jak Katar i Arabia Saudyjska, pokazują, że Iran stara się zapobiec najgorszym scenariuszom. Niemniej jednak, z każdym dniem konfliktu, perspektywa eskalacji i jej wpływu na globalny rynek ropy staje się coraz bardziej realna.