Chicago Public Schools oficjalnie zgłosiło kradzież ponad 70,000 laptopów i innych urządzeń elektronicznych używanych przez uczniów w ciągu ostatniego roku - wynika z najnowszego raportu Generalnego Inspektora CPS. Straty sięgają około 20 milionów dolarów, co w znaczącym stopniu utrudnia uchwalenie budżetu instytucji na kolejne lata.
Nie pomógł system za kolejne miliony
Chicagowskie Szkoły Publiczne wydały w sumie rekordowe 124 miliony dolarów m.in. na technologię monitorowania takich urządzeń w roku szkolnym 2021-2022. System – jak widać – nie zadziałał.
"Nie można tego przypisać COVID" - powiedział inspektor generalny CPS Will Fletcher. "Można to przypisać uczniom, którzy po prostu biorą urządzenia i ich nie zwracają". W wielu przypadkach szkoły oznaczały urządzenia techniczne jako "zagubione", gdy były one przypisane uczniom lub pracownikom i nigdy nie zostały zwrócone - ale nie było żadnych konsekwencji. W przynajmniej 30 szkołach w mieście zaginęły wszystkie urządzenia, które zostały wydane do użytku. Straty w tych przypadkach są stuprocentowe. W całym dystrykcie 27 procent zasobów technicznych zostało oznaczonych jako zagubione lub skradzione w roku szkolnym 2022-2023 - co stanowi więcej niż jedną czwartą. We wszystkich szkołach, które zakończyły inwentaryzację, aż 11 procent wszystkich urządzeń zostało zgubionych lub skradzionych - co według IG było niepokojące nawet dla dostawcy oprogramowania dla CPS.
Problem z budżetem
Wielomilionowe straty CPS oznaczają dziurę budżetową instytucji, którą trudno będzie załatać – środki covidowe przyznane instytucji kończą się w 2025 roku. Na komentarz w tej sprawie nie odpowiedział chicagowski ratusz jako organ nadzoru, a biuro prasowe skierowało dziennikarzy bezpośrednio do CPS. Pojawił się tylko krótki komentarz dotyczący wątku utraty urządzeń.
"W dystrykcie naszej wielkości można spodziewać się utraty niektórych urządzeń, ale nadal jesteśmy zaniepokojeni utratą jakiegokolwiek majątku publicznego. Nasz zespół CPS będzie pracował nad usprawnieniem naszego systemu śledzenia zasobów, w tym urządzeń, przy jednoczesnym egzekwowaniu zgodności z polityką zarządu. Pracujemy nad obiema tymi kwestiami, zmieniając proces, ulepszając nasze systemy i rozliczając dyrektorów szkół, kierowników działów oraz wyznaczonych wykładowców i pracowników z przestrzegania polityki zarządzania aktywami. W okręgu, w którym ponad 72 procent uczniów pochodzi z rodzin znajdujących się w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, ważne jest, abyśmy byli wrażliwi na nasze rodziny podczas przeprowadzania wszelkich działań związanych z odzyskiwaniem urządzeń" – to fragment komunikatu.
Urządzenia miały pomóc najbiedniejszym
Chicagowskie szkoły publiczne będą dostarczać komputery najbardziej potrzebującym uczniom, przy czym pierwszeństwo będą mieli uczniowie klas ósmych, juniorzy i seniorzy, którzy znajdują się w najważniejszych momentach swojej edukacji. W całym dystrykcie potrzebne są komputery dla 115,000 uczniów – tak o akcji dostarczania komputerów pisaliśmy w 2020 roku. Miał to być element szumnie zapowiadanego przez CPS „planu modernizacji technologicznej”. Szkoły miały zapewniać uczniom laptopy, Chromebooki i iPady. Każda szkoła musiała opracować własny plan odbioru urządzeń i koordynować działania z rodzicami, przy czym rodzice lub opiekunowie musieli towarzyszyć dzieciom w wieku poniżej 18 lat przy odbiorze i podpisać odpowiednią umowę. W związku z wprowadzoną wówczas zdalną nauką – w okresie jej trwania rodzice lub opiekunowie nie byli odpowiedzialni za ewentualne uszkodzenie sprzętu. Sprzęty były konsekwentnie wydawane też w kolejnych latach jako kontynuacja programu rozpoczętego w okresie pandemii.
fk