----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

10 kwietnia 2024

Udostępnij znajomym:

W wyniku fuzji i przejęć powstały oligopole żywnościowe, które są nieefektywne, słabo kontrolowane, nieuczciwe, a nawet niebezpieczne.

Federalna komisja handlu opublikowała właśnie długo oczekiwany raport na temat głównych zakłóceń w amerykańskim łańcuchu dostaw artykułów spożywczych podczas pandemii. Wynika z niego, że duże firmy spożywcze dostrzegły w pandemii szansę dla siebie. Celowo wykorzystały swą dominację rynkową w obliczu niedoborów żywności i posiadany wpływ na dostawców, zapełniając półki w czasie, gdy mniejsze firmy musiały walczyć o towary lub po prostu zamykać sklepy. Dla dużych graczy w branży spożywczej – na przykład takich jak Walmart – pandemia była dobrodziejstwem. Zyski nadal rosły wraz z cenami żywności, mimo że ustały już zakłócenia w łańcuchach dostaw.

Dlaczego tak się dzieje

Raport FTC sugeruje, dlaczego to ma miejsce, ale unika wskazania powodów wprost: garstka firm kontroluje obecnie system żywnościowy Stanów Zjednoczonych, dławiąc konkurencję w sposób niespotykany od czasów wielkich trustów i monopoli pod koniec XIX wieku.

Fuzje i przejęcia, które miały miejsce w ciągu ostatnich czterdziestu lat, znacznie zmniejszyły liczbę graczy na rynku, co skutecznie ukrywa wielość marek. Często jedna firma ma ich kilkadziesiąt, przez co klienci mają wrażenie konkurencyjności na rynku.

Przykładem może być spodziewana fuzja dwóch gigantów.

Kroger, to największa w kraju sieć supermarketów - prowadzi 2,750 sklepów spożywczych w kraju pod ponad dwudziestoma nazwami, wśród których są między innymi Mariano`s, Pick`n Save, Ralphs, King Sooppers, Fred Meyer. Liczba ta niemal się podwoi, jeśli dopuszczona zostanie ogłoszona fuzja z Albertsons, inną potęgą spożywczą, zarządzającą 2,273 sklepami pod 15 nazwami, w tym Jewel-Osco, Safeway, Vons, czy Acme.

Co oznaczałaby taka fuzja? Zamknięcie części sklepów i wyższe ceny.

„Połączenie Kroger i Albertsons radykalnie zmniejszyłoby konkurencję na już skonsolidowanym rynku detalicznej sprzedaży żywności, co skutkowałoby mniejszą liczbą sklepów spożywczych i wyższymi cenami żywności, co miałoby przewidywalne niekorzystne konsekwencje dla bezpieczeństwa i dostępności żywności dla konsumentów w całym kraju” – uważa Peter Lurie, prezes Center for Science in the Public Interest.

Większość w rękach garstki

Badanie przeprowadzone w 2021 r. wskazało, że:

  • cztery firmy kontrolują obecnie około 52 procent amerykańskiego rynku ryżu, około 61 procent rynku świeżego chleba i około 79 procent rynku makaronu,
  • cztery firmy są również odpowiedzialne za przerób około 70 procent trzody chlewnej i 85 procent bydła w kraju.

Powszechna adaptacja hodowli przemysłowej rozszerzyła władzę monopolistyczną nawet na genetykę zwierząt gospodarskich:

  • trzy firmy zapewniają obecnie stada reprodukcyjne (zarodowe) dla około 47 procent trzody chlewnej na całym świecie,
  • dwie firmy zapewniają stada reprodukcyjne dla około 94 procent kur niosek na świecie. Te same dwie firmy, EW Group i Hendrix Genetics, zapewniają stada reprodukcyjne dla 99 procent indyków na świecie. EW i Hendrix to także dwaj najwięksi na świecie dostawcy stad hodowlanych pstrąga, łososia i tilapii.

Czterdzieści lat temu Stany Zjednoczone miały trzech dużych producentów samolotów pasażerskich. Dziś mają tylko jednego: Boeinga, którego arogancja i niekompetencja prowadząca do coraz większych problemów z bezpieczeństwem maszyn może być przypisana brakowi konkurencji.

Trzydzieści lat temu Stany Zjednoczone miały ponad 50 głównych wykonawców w dziedzinie obronności. Dziś mają ich tylko pięciu. Opóźnienia w produkcji, przekroczenia kosztów i wrażliwe łańcuchy dostaw zagrażają obecnie bezpieczeństwu narodowemu.

Wyludnienie obszarów wiejskich Ameryki – utrata około połowy małych hodowców bydła, około 90 procent hodowców trzody chlewnej i ponad 90 procent hodowców bydła mlecznego od czasów Reagana i zastąpionych potężnymi korporacjami – podsyciło ekstremizm polityczny i poczucie desperacji.


Tak powstają oligopole

Ekonomiści posługują się wskaźnikiem znanym jako „współczynnik koncentracji czterech firm”, czasami używanym w skrócie jako „CR4”. Jest to miara konkurencyjności na rynku towarów lub usług. Kiedy cztery firmy uzyskują łączny udział w rynku większy niż 40 procent, powstaje oligopol. Ceny oferowane dostawcom, ceny pobierane od konsumentów i płace pracowników nie są już kształtowane przez siły rynkowe.

Co więcej, siła, jaką te korporacje wywierają w swoich branżach i w całej gospodarce, prowadzi do dobrze udokumentowanych konsekwencji, jakimi jest bardzo poważne utrudnianie wprowadzania jakichkolwiek skutecznych regulacji rządowych na poziomie stanowym i federalnym.

Dla oligopolu jest to pożądany stan rzeczy. Ale czasami pojedyncze wydarzenie rzuca światło na konsekwencje dla reszty z nas. Tak było niedawno z proszkowanym mlekiem dla niemowląt. Większość konsumentów myślała, że to problemy w łańcuchach dostaw. W rzeczywistości chodziło o co innego.

Dlaczego mogą być niebezpieczne

Cronobacter sakazakii to patogen, który może być niebezpieczny dla niemowląt w wieku poniżej dwóch miesięcy, urodzonych przedwcześnie lub z obniżoną odpornością. Po zakażeniu tą bakterią szacowana śmiertelność wśród dzieci waha się od 40 do 60 procent. Częstość występowania zakażeń Cronobacter w Stanach Zjednoczonych jest nieznana – do stycznia tego roku tylko dwa stany, Michigan i Minnesota, prowadziły rejestr takich przypadków. Zdecydowana większość infekcji pozostaje niewykryta.

Od końca lat 80-tych XX wieku wiedziano, że preparaty w proszku dla niemowląt stanowią ważną drogę przenoszenia patogenu na niemowlęta. W przeciwieństwie do formuły płynnej, formuła w proszku nie jest sterylizowana przed sprzedażą. Cronobacter może więc przetrwać w proszku przez co najmniej rok. Po dodaniu płynu do proszku Cronobacter staje się bioaktywny i potencjalnie śmiertelny.

We wrześniu 2021 roku w Minnesocie zdiagnozowano przypadek tej choroby. Dziecko było hospitalizowane przez trzy tygodnie, ale przeżyło. Departament Zdrowia Minnesoty natychmiast udostępnił informacje o sprawie agencjom FDA i CDC – oraz o marce i numerze serii powiązanego z nią preparatu w proszku. W ciągu następnych kilku miesięcy u trzech kolejnych niemowląt w innych stanach zdiagnozowano Cronobacter. Dwoje zmarło. Wszystkie choroby miały związek z mlekiem modyfikowanym produkowanym w tym samym zakładzie: największej w kraju fabryce preparatów dla niemowląt, zajmującej prawie 1 milion stóp kwadratowych i obejmującej obszar większy niż tuzin boisk piłkarskich. Siedziba firmy znajdowała się w Sturgis w stanie Michigan i była własnością firmy Abbott Nutrition.

Źle zarządzana i notorycznie niechętna do konfrontacji z wielkimi firmami spożywczymi Federalna Agencja Żywności i Leków (FDA) reagowała bardzo powoli. Jesienią 2021 roku były pracownik fabryki w Sturgis skontaktował się z FDA, aby ostrzec, że dokumentacja dotycząca bezpieczeństwa jest w firmie rutynowo fałszowana, pomijane są niezbędne etapy czyszczenia, a preparaty dla niemowląt są pakowane i wysyłane bez testowania pod kątem śmiercionośnych bakterii.

Informator przesłał FDA 34-stronicowy dokument opisujący brak obaw o bezpieczeństwo żywności w Sturgis, niedoświadczonych i słabo przeszkolonych pracowników, kulturę korporacyjną w firmie Abbott Nutrition, która zachęcała do odwetu wobec pracowników zadających niewygodne pytania.

Minęły cztery miesiące, zanim FDA na początku 2022 roku pojawiła się w fabryce, aby przeprowadzić dokładną inspekcję. Wykryto wówczas wiele szczepów Cronobacter. Urzędnicy FDA opisali później warunki w zakładzie jako „szokujące” i „niedopuszczalnie niehigieniczne”.

W lutym firma Abbott dobrowolnie zamknęła fabrykę Sturgis i wycofała z rynku produkowane tam produkty w proszku trzech marek: EleCare, Alimentum i Similac. Zakład pozostał zamknięty przez ponad sześć miesięcy.

Zagrożenie dla zdrowia, jakie stwarzała formuła dla niemowląt produkowana przez giganta w branży, firmę Abbott, powinno być ostrzeżeniem. Około 99 procent krajowych dostaw preparatów do początkowego żywienia niemowląt jest kontrolowanych przez zaledwie cztery firmy: Abbott, Mead Johnson, Nestlé/Gerber i Perrigo.

Zamknięcie tej jednej fabryki doprowadziło do ogólnokrajowych niedoborów preparatów dla niemowląt, które utrzymywały się przez cały 2022 r. Pozostałe trzy firmy wkroczyły, aby uzupełnić braki, osiągając przy tym ogromne zyski.

Dwa lata później podjęto szereg kroków w celu poprawy bezpieczeństwa - przypadki Cronobacter w każdym stanie należy teraz zgłaszać do CDC. To sukces, ale niestety, jeden z nielicznych.

Pod względem zasobów FDA nie ma się czym pochwalić. Agencja odpowiada za nadzór nad około 80 procentami żywności spożywanej w Stanach Zjednoczonych, a zatrudnia zaledwie 1 071 pracowników — mniej więcej tyle samo, co w 1978 r.

To przykład tylko z jednej branży. Ale podobne problemy rozciągają się na całą gospodarkę.

Założyciele Ameryki gardzili monopolami. Thomas Jefferson sugerował, że Konstytucja powinna zawierać to, co obecnie byłoby uważane za przepis antymonopolowy. Pisząc do przyjaciela w 1788 roku, Jefferson wymienił podstawowe wolności, których powinna bronić Karta Praw. Pierwsze trzy na jego liście to „wolność wyznania”, „wolność prasy” i „wolność handlu przeciwko monopolom”.

Zysk ponad wszystko

Fuzje, przejęcia i tworzenie potężnych korporacji są zwykle uzasadniane większą „efektywnością”. Ale są skuteczne tylko w centralizacji zysków i wspieraniu nierówności.

W ciągu ostatnich trzech dekad, po uwzględnieniu inflacji, stawka godzinowa amerykańskich pracowników wzrosła o około 18 procent, a roczne wynagrodzenie dyrektorów generalnych największych amerykańskich korporacji wzrosło o około 1 300 procent.

W całej gospodarce skoncentrowana władza utrzymuje płace na niskim poziomie.

Korporacje zwykle kupują swoich konkurentów z jednego prostego powodu: nie chcą z nimi konkurować.

Płacimy za to, nawet nie będąc świadomymi rzeczywistych kosztów

Siła rynkowa i przejęcie rządowych agencji regulacyjnych umożliwiają korporacjom spożywczym zmuszanie innych do płacenia za większe koszty: Amerykanie wydają rocznie na żywność ponad 1 bilion dolarów. Ale to nie obejmuje kosztów chorób przenoszonych przez żywność, problemów zdrowotnych związanych z dietą, ubóstwa płac i degradacji środowiska spowodowanego przez przemysłowy system żywnościowy.

Według badań Fundacji Rockefellera prawdziwy koszt spożywanej przez nas żywności jest trzykrotnie wyższy niż nam się wydaje.

Walka z oligopolami i monopolami nie jest łatwa. Niewielka liczba korporacji ma ogromne wpływy polityczne, drogich prawników i ogromne umiejętności manipulowania rynkiem w sposób, którego opinia publiczna po prostu nie widzi.

na podst. theatlantic.com
rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor