Deweloperzy wycofują się z chicagowskiego downtown. Chodzi zarówno o tych, którzy budowali mieszkania – kondominia w tzw. plombach – nowe budynki na pustych działkach, ale także o tych specjalizujących się w adaptacji i modernizacji istniejących już obiektów pod kątem dalszej odsprzedaży. Po raz pierwszy od lat w centrum Chicago nie powstają żadne nowe duże projekty mieszkaniowe.
Od 2015 r. w centrum miasta powstało około 2 500 mieszkań w wieżowcach, a około 600 z nich jest nadal dostępnych - potwierdza Gail Lissner, dyrektor zarządzająca Integra Realty Resources. Powody to wysokie koszty budowy i wysokie stopy procentowe, które zniechęcają do sprzedaży i zakupu luksusowych nieruchomości.
Plany są, ale na wynajem
Od 2015 r. w centrum miasta, w tym w dzielnicach Gold Coast, River North, South Loop i West Loop wybudowano około 31 000 mieszkań na wynajem, a deweloperzy planują budowę kolejnych obiektów, ale głównie pod wynajem, a nie pod sprzedaż. Miną jednak lata, zanim w centrum miasta pojawią się ogromne wieże, takie jak niedawno ukończony Cirrus w Lakeshore East, The Reed at Southbank w South Loop i The Residences at The St. Regis Chicago przy 363 E. Wacker Drive.
Rozwiązania
Większość mieszkań wybudowanych w ostatnich latach to duże, ultraluksusowe obiekty z wieloma udogodnieniami. Spółka Lendlease odpowiedzialna za sprzedaż dwóch prestiżowych nieruchomości - wieżowców Cirrus i The Reed - ze względu na problemy sprzedażowe znalazła częściowe rozwiązanie problemu. Firma oferuje mniejsze mieszkania - niektóre o powierzchni zaledwie 630 stóp kwadratowych i kosztujące około 400 000 dolarów. Oferują również szereg udogodnień, w tym kryte i odkryte baseny, wybiegi dla psów, dźwiękoszczelne pokoje do słuchania muzyki czy pokoje zabaw.
"Zbudowaliśmy je w taki sposób, że są bardziej przystępne cenowo niż większość nieruchomości oferowanych na rynku mieszkań w centrum miasta" - powiedział.
Trend spadkowy widoczny jest w całym kraju
Na koniec lutego na rynku było 463 tys. nowych mieszkań, najwięcej od listopada 2022 r. To więcej niż w styczniu, kiedy było 457 tys. mieszkań. Domy w budowie stanowiły 58,7% zapasów rynku. Domy, które nie zostały jeszcze wybudowane, stanowiły 22,9% podaży, a domy ukończone – 18,4%.
Dla przykładu ceny nieruchomości na Long Island skoczyły o 50% w ciągu ostatnich czterech lat, a liczba dostępnych ofert spadła drastycznie. W Nowym Jorku jest więcej miejsc pracy niż domów, co prowadzi do najniższego wskaźnika wolnych mieszkań od ponad 50 lat.
fk