----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

11 stycznia 2024

Udostępnij znajomym:

Rozpoczął się rok wyborczy, zmienia się więc ton komentarzy i większego znaczenia nabierają słupki sondażowe. O ile opinie ekspertów i badania opinii wyborców nie wskażą ze stu procentową pewnością zwycięzcy, są one bardzo ważnym miernikiem nastrojów politycznych.

Jest prawie pewne, że prezydent Joe Biden zostanie kandydatem Partii Demokratycznej po raz drugi. Na czele grupy jego konkurentów stoi były prezydent Donald Trump, choć jest wielu innych kandydatów GOP, którzy chcą przejąć Biały Dom. W wyścigu nadal uczestniczy kilku kandydatów niezależnych, którzy nawet jeśli nie mają wielkich szans na zwycięstwo, na pewno są w stanie odebrać im sporo głosów.

Ponieważ do wyborów pozostało zaledwie 10 miesięcy, ankieterzy i politolodzy prowadzą już gorącą debatę na temat tego, kto zdobędzie 270 głosów elektorskich wymaganych do zajęcia fotela w Gabinecie Owalnym.

Kto według sondaży wygra wybory?

Biden i Trump pozostają liderami swoich partii i w uśrednionych sondażach idą „łeb w łeb”. Z tym, że minimalna przewaga zaczyna pojawiać się po stronie kandydata republikańskiego.

Sondaż Morning Consult przeprowadzony 2 stycznia pokazuje, że Trump prowadzi z Bidenem 42% do 41%. Jest to podobny margines do wyników opublikowanych przez tę firmę 29 grudnia, gdy było 43% do 42%.

Dwa sondaże przeprowadzone przez Suffolk University i USA Today opublikowane 26 grudnia, również wykazały, że Trump prowadzi odpowiednio 37% do 34% i 44% do 43%.

Jeśli więc wziąć pod uwagę same wyniki sondaży, z których każdy ma margines błędu poniżej 4%, wydaje się, że ankieterzy przewidują powrót Donalda Trumpa do Białego Domu w 2024 r. Jednakże tak bliskie wyniki sondażowe mają to do siebie, że mogą się w każdej chwili zmienić. Kilka innych wykazało, że Biden ma identyczne poparcie z byłym prezydentem, a w kilku nawet niewielką przewagę.

Kto według ekspertów wygra wybory?

Podczas gdy sondaże mogą mówić jedno, analitycy polityczni i eksperci mogą twierdzić coś innego. Wielu zdaje się sądzić, że pomimo tego, iż Trump prowadzi obecnie w większości sondaży, ostatecznie to Biden zapewni sobie drugą kadencję.

Biden jest „postrzegany jako postać umiarkowana, która nie zmieniła politycznie spolaryzowanego kraju” – tak wyraził się Juan Williams z Fox News w rozmowie z The Hill – co „przyczyniło się do jego niskiego poparcia w 2023 roku”. Jednak słabe wyniki sondażowe Bidena „przestaną się liczyć w rewanżu jeden na jeden z Trumpem” - dodaje Williams.

„Demokraci są w stanie zamienić tegoroczne wybory w referendum w sprawie Trumpa, a nie Bidena” – powiedział Williams. „W sytuacji wzrostów na giełdzie, spadku bezrobocia, wzrostu płac, spowolnienia inflacji i silnej pozycji Stanów Zjednoczonych w stosunku do Rosji i Chin, Biden ma wielkie szanse przekonać wahających się wyborców”.

Biden może także wygrać reelekcję, ponieważ „siła osiągnięć prezydenta dorównuje jedynie sile jego partii” – napisał strateg Simon Rosenberg. Demokraci „zdobyli więcej głosów w siedmiu z ostatnich ośmiu wyborów prezydenckich, czego nie dokonała żadna partia we współczesnej historii Ameryki” – zauważył ekspert.

Niektórzy wskazują na Trumpa. Sondaże mogą być prawidłowe, a Trump „nadal może wrócić do Białego Domu” – uważa James Oliphant z Reutersa. Były prezydent „może wskazać na swoje cztery lata urzędowania i argumentować, że machina rządowa w dużej mierze funkcjonowała, choć czasami chaotycznie” – dodaje ten korespondent.

Żaden z nich

Są też tacy, którzy twierdzą, że żaden z tych mężczyzn nie zajmie ponownie Białego Domu w przyszłym roku.

„Nie wiadomo, czy Biden utrzyma zdolność wykonywania swej pracy i dotrwa do dnia wyborów” – napisał w The Hill analityk informatyczny i prognostyk Sheldon H. Adelson. Demokraci „zdadzą sobie w końcu sprawę, że im szybciej wycofają jego kandydaturę, tym więcej czasu będą mieli na przygotowanie kampanii jego następcy” – dodał Adelson.

Tymczasem Trumpa „można łatwiej skontrastować z jednym lub dwoma kandydatami pozostałymi w wyścigu, dzięki czemu wyborcy będą mogli łatwo zobaczyć, co z nim zyskują i jakie ryzyko wiąże się z uzyskaniem przez niego nominacji” – dodaje Adelson. Nie jest również pewne, czy sama baza Trumpa „może przepchnąć go do mety”, a „kurcząca się pula kontrkandydatów może wywołać wystarczające zawirowania, które okaże się dla niego zgubne”.

Według tego eksperta dane wydają się sugerować, że „prawdopodobieństwo rewanżu Biden - Trump jest wysoce nieprawdopodobne, a zwycięstwo któregokolwiek z nich w Białym Domu jest niewielkie”.

Kto jeszcze bierze udział wyścigu?

Osobą, która wydaje się zyskiwać na popularności jest Nikki Haley. W ostatnich tygodniach była gubernator Karoliny Południowej i ambasador ONZ zyskała na popularności w sondażach i uzyskała kluczowe poparcie konserwatywnej organizacji politycznej magnata medialnego Kocha.

„Haley zbiera najlepsze oceny za to, że jest postrzegana jako «sympatyczna» i «rozsądna», a pod względem przygotowania do objęcia urzędu postrzegana niemal na równi z Trumpem” – podaje CBS News. To ostatnie jest godne uwagi, ponieważ Haley pokonuje w opinii wielu osób Trumpa pod względem przygotowania, mimo że był on już raz prezydentem.

Mimo jej wzrostu w sondażach to Trump utrzymuje zdecydowaną przewagę. Teoretyczny, bezpośredni pojedynek Trumpa i Haley w prawyborach zakończyłby się jego zwycięstwem z przewagą 50 punktów - wskazują niedawne sondaże, w tym opublikowany 26 grudnia przez Suffolk University/USA Today. Z kolei sondaż YouGov/Economist z 2 stycznia, w którym kandydaturę Haley przeciwstawiono Bidenowi, wykazał, że obecny prezydent wygrałby z nią stosunkiem 41% do 36%.

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor