----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

30 stycznia 2024

Udostępnij znajomym:

Hollywood zachowywało się dotąd trochę jak izba handlowa, rozdając złote statuetki filmom tworzonym lokalnie. W tym roku nominacje do Oscara w kategorii najlepszego filmu stanowią najbardziej zróżnicowany i międzynarodowy skład w historii tych nagród. Hollywood, wcześniej skupione na lokalnej produkcji, coraz bardziej zaczyna doceniać filmy z różnych zakątków świata.

Historycznie, Oscary, które miały swoją inaugurację w 1929 roku, zostały stworzone w celu promocji amerykańskich produkcji studyjnych i aż do 1957 roku nie było nawet kategorii dla filmów zagranicznych. Ostatnie lata przyniosły jednak zmiany, zwłaszcza od zwycięstwa filmu „Parasite” Bonga Joon-ho w kategorii najlepszego filmu w 2020 roku, otwierając filmom spoza Ameryki możliwość konkurowania w głównych kategoriach.

Nominowani w tym roku odzwierciedlają ten trend, obejmując francuski film „Anatomia upadku” oraz niemiecki „Strefa interesów”, oba z pięcioma nominacjami, w tym w kategorii najlepszego filmu. Dodatkowo „Poprzednie życia” Celine Song, w językach koreańskim i angielskim, przyczynił się do najbardziej międzynarodowego zestawienia w historii Oscarów.

Rozszerzone spojrzenie Akademii na kino jest wynikiem zróżnicowanego składu jej członków, którzy w tym roku oddali głosy aż z 93 krajów. Ta otwartość obejmuje również kategorię najlepszego filmu dokumentalnego, gdzie każdy z nominowanych jest obrazem międzynarodowym, co stanowi znaczące wydarzenie.

„Po akcji #OscarsSoWhite akademia poczyniła ogromne wysiłki, aby zwiększyć liczbę członków i zróżnicować głosujących w Oscarach” – mówi Michael Schulman, dziennikarz „The New Yorker” w rozmowie z CSMonitor. „(...) Ciało głosujące akademii stało się znacznie bardziej międzynarodowe. Myślę, że widać tego skutki w zwycięstwie takim jak „Parasite”, który był pierwszym filmem nieanglojęzycznym, który zdobył nagrodę za najlepszy obraz. Nie sądzę, żeby coś takiego miało miejsce w starej Akademii”.

Mimo oporu wobec filmów międzynarodowych, w połowie lat 90. pojawiło się kilka nominacji do Oscara dla filmów spoza Stanów Zjednoczonych, częściowo dzięki strategiom marketingowym zhańbionych dziś szefów Miramax - Harveya i Boba Weinsteinów. Pomimo późniejszego upadku kinowego filmów tzw. klasy średniej na rzecz blockbusterów o superbohaterach, to serwisy streamingowe ułatwiły poznanie filmów spoza anglojęzycznego obszaru.

Główne sieci kin coraz częściej prezentują filmy zagraniczne, co wynika zarówno z ograniczenia produkcji Hollywood na ich potrzeby, jak i zmiany zainteresowań widzów. Sukces filmów takich jak "Anatomy of a Fall" i "Godzilla: Year One" w kinach, pokazuje, że napisy nie są już przeszkodą dla bywalców kinowych.

Szersze uznanie dla filmów międzynarodowych odzwierciedla się nie tylko w kategorii najlepszego filmu, ale także w kategoriach aktorskich, gdzie coraz więcej nominacji otrzymują osoby spoza anglojęzycznego środowiska. Sandra Hüller, która gra w „The Zone of Interest” i „Anatomy of a Fall”, została nominowana do najlepszej aktorki za ten drugi film. Lily Gladstone jest jedną z faworytek w tej samej kategorii, mając szansę zostać pierwszą Indianką Północnoamerykańską, która zdobędzie Oscara za aktorstwo. Jest jedną z kilku osób posługujących się językiem Osage w filmie „Killers of the Flower Moon”, opowiadającym o morderczym wykorzystywaniu tego plemienia w Oklahomie.

Coraz bardziej globalne spojrzenie Akademii skłoniło ją do zmiany nazwy kategorii „filmów obcojęzycznych” na "film międzynarodowy". Według krytyków filmowych zróżnicowany skład członkowski Akademii będzie wpływał na dalsze poszerzanie horyzontów wielkiego ekranu.

źródło: csmonitor.com
rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor