Wtorek (03.05) to najważniejszy dzień przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Rozstrzygną się prawybory – dwie kluczowe formacje polityczne zdecydują o wyborze swojego przedstawiciela w wyborach prezydenckich. Gra toczy się o podział 865 z 2429 delegatów na lipcową konwencję wyborczą Partii Republikańskiej w Milwaukee, gdzie formalnie dojdzie do przyznania nominacji. W tej chwili Donald Trump ma ich 273, a jego rywalka Nikki Kaley 43. Demokraci zdecydują o losie 1420 z 3934 delegatów na sierpniową konwencję w Chicago. Głosy oddadzą sympatycy obydwu partii w Alabamie, Arkansas, Kalifornii, Kolorado, Maine, Massachussetts, Minnesocie, Karolinie Północnej, Oklahomie, Tennessee, Teksasie, Utah, Vermont i Wirginii. Ponadto na Alasce odbędą się prawybory republikańskie, na archipelagu Samoa Amerykańskie - demokratów, a także zostaną ogłoszone wyniki trwającego od tygodni głosowania korespondencyjnego tej formacji w Iowa. W większości z wymienionych stanów sondażowe wyniki wskazują na wygraną partii republikańskiej, a konkretnie Donalda Trumpa. Języczkiem u wagi będą dwa punkty na mapie Stanów Zjednoczonych. Kalifornia jako najludniejszy stan – tam przekroczenie 50 proc. progu zapewnia zgarnięcie wszystkich delegatów. Z kolei w Wirginii przewaga Donalda Trumpa jest jedną z najmniejszych w skali kraju. W większości stanów obowiązuje "hybrydowy" system przyznawania delegatów – jest uzależniony od uzyskanego poparcia.
Pocałunek śmierci
Komentatorzy sceny politycznej uważają, że Superwtorek może być ostatnim dniem prekampanii prezydenckiej prowadzonej przez byłą gubernator Nikki Haley. "Wall Street Journal" przypomina, że kandydatka nie ma zaplanowanych żadnych wydarzeń kampanijnych, ani wykupionych spotów wyborczych po wtorku w tym tygodniu. Wygrała w niedzielę prawybory partii republikańskiej w Waszyngtonie D.C., co stanowi jej pierwsze zwycięstwo w procesie nominacji i symboliczną wygraną. Wydaje się jednak, że w ogólnym rozrachunku nie będzie to miało większego znaczenia.
Superwtorek może być kluczowy dla Donalda Trumpa
Bukmacherzy szacują, ze uzyskanie przez Donalda Trumpa partyjnej nominacji jest najbardziej prawdopodobne – szansa na to wynosi ponad 90%. Nie bez znaczenia jest też orzeczenie Sądu Najwyższego, które dopuszcza start byłego prezydenta we wszystkich stanach, które kwestionowały możliwość umieszczenia na listach jego nazwiska. Sędziowie jednomyślnie orzekli, że stany nie mogą powoływać się na poprawkę do Konstytucji wprowadzoną po wojnie secesyjnej, by uniemożliwić kandydatom na prezydenta pojawianie się na kartach do głosowania. Decyzja taka należy do Kongresu - stwierdził Sąd Najwyższy.
To jeszcze nie jest prawyborczy finał
Prawybory prezydenckie będą odbywały się w całym kraju w ten sam sposób do 8 czerwca. Ostatni zagłosują demokraci na wyspie Guam i Wyspach Dziewiczych. Wybór nominatów obydwu partii zostanie oficjalnie potwierdzony i ogłoszony podczas finalnych konwencji wyborczych.
W 2020 roku prawyborcza walka była bardziej zacięta
W ten sam dzień – Superwtorek - Joe Biden wygrał prawybory demokratów w większości stanów głosujących. Jego jedynym poważnym rywalem w walce o partyjną nominację w listopadowych wyborach prezydenckich był senator Bernie Sanders, który zwyciężył wówczas w Kalifornii.
„Największy dziś przegrany to zdecydowanie Mini Mike Bloomberg. Jego polityczni konsultanci wzięli go na przejażdżkę. 700 mld dolarów psu na budę, nie ma teraz nic oprócz pseudonimu Mini Mike i całkowitego zniszczenia swojej reputacji. Tak trzymaj Mike!" – napisał cztery lata temu na Twitterze Donald Trump.
fk