24 lipca 2024

Udostępnij znajomym:

Poniedziałek 22 lipca został uznany za najgorętszy dzień w historii, pobijając rekord ustanowiony dzień wcześniej. Kraje na całym świecie, od Japonii po Boliwię i Stany Zjednoczone, w dalszym ciągu mierzą się z falami upałów.

W poniedziałek został pobity rekord z poprzedniego dnia o 0,06 stopnia Celsjusza (czyli 0,1 stopnia Fahrenheita).

Klimatolodzy twierdzą, że to z powodu zmian klimatycznych wywołanych działalnością człowieka, na świecie jest obecnie tak samo ciepło jak 125 000 lat temu.

„Żyjemy w epoce, w której dane pogodowe i klimatyczne często przekraczają nasze poziomy tolerancji, co skutkuje niemożliwą do pokonania utratą życia i źródeł utrzymania” – powiedziała Roxy Mathew Koll, klimatolog w Indyjskim Instytucie Meteorologii Tropikalnej.

Wstępne dane organizacji Copernicus pokazują, że średnia globalna temperatura w poniedziałek wyniosła 17,15 stopnia Celsjusza, czyli 62,87 stopnia Fahrenheita. W niedzielę było to 17,09 °C (62.76°F).

Dane Copernicus sięgają 1940 r., ale inne globalne pomiary przeprowadzone przez rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii sięgają jeszcze wcześniej, do 1880 r. Wielu naukowców, uwzględniając te dane oraz analizy pierścieni drzewnych i rdzeni lodowych, twierdzi, że ubiegłoroczne rekordowe temperatury były najwyższe od około 120 000 lat. Teraz pierwsze półrocze 2024 roku pobiło nawet te rekordy.

Naukowcy uważają, że gdyby nie zmiany klimatyczne spowodowane działalnością człowieka, rekordy ekstremalnych temperatur nie byłyby łamane tak często, jak ma to miejsce w ostatnich latach.

Była szefowa negocjacji klimatycznych ONZ, Christiana Figueres, powiedziała, że „wszyscy będziemy się przypalać i smażyć”, jeśli świat natychmiast nie zmieni kursu, „ale ukierunkowane polityki krajowe muszą umożliwiać tę transformację”.

jm

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor