Grawitacja jest istotną siłą na Ziemi: utrzymuje planetę na orbicie w bezpiecznej i wygodnej odległości od słońca, a nawet utrzymuje naszą atmosferę na miejscu. Ma jednak wadę: obciąża ludzkie ciało, przez co pod koniec dnia stajemy się odrobinę niżsi. Od momentu, w którym rano wstajemy z łóżka, siły grawitacyjne naciskają na nas, wywierając nacisk w dół na nasze stawy, ściskając kręgosłupy i powodując, że nasze organy się uspokajają. Całe to obciążenie się kumuluje, na tyle, że ciało kurczy się o 1 centymetr. Grawitacja działa niezależnie od tego, czy siedzimy, czy stoimy, ale przed snem nasze ciała otrzymują niewielką ulgę, ponieważ położenie się przekierowuje siłę. Spanie w pozycji poziomej daje naszym kręgosłupom i stawom czas na rozluźnienie się i odzyskanie wysokości utraconej w ciągu dnia, dzięki czemu rano znów jesteśmy nieco wyżsi.
Z wiekiem nasze ciało ulega naturalnym zmianom, które prowadzą do stopniowego kurczenia się naszego wzrostu. Jednym z głównych powodów jest proces związany z kośćmi, które z biegiem lat stają się mniej efektywne w regeneracji. Do około 35. roku życia nasze ciało sprawnie odbudowuje kości, jednak z czasem proces ten zaczyna spowalniać. Kości rozkładają się szybciej, niż się regenerują, co wpływa na ogólną strukturę szkieletu.
Dodatkowo, wraz z wiekiem pogarsza się kondycja poduszek znajdujących się pomiędzy kośćmi, które tracą zdolność do zatrzymywania wody i ulegają stopniowemu zużyciu. To powoduje, że kości zaczynają się zbliżać do siebie, co skutkuje zmniejszeniem wzrostu.
Te zmiany, choć zachodzą powoli, mogą prowadzić do znacznej utraty wzrostu w ciągu życia. Przeciętnie, mężczyźni tracą około jednego cala (2,5 cm) wzrostu między 30. a 70. rokiem życia, natomiast u kobiet ta utrata może wynosić nawet do dwóch cali (5 cm).
jm