Od środy amerykańscy agenci zawracają osoby nielegalnie przekraczające granicę z Meksykiem w celu złożenia podania o azyl. Robią to w ramach nowych rozporządzeń wprowadzonych przez Biały Dom. Department of Homeland Security (DHS) uruchomił proces, mający na celu blokowanie dostępu do amerykańskiego systemu azylowego, gdy liczba nielegalnych przekroczeń granicy osiągnie krytyczny poziom.
Nowe wytyczne nakładają ograniczenia na prawo do azylu w momencie, gdy liczba nielegalnych przekroczeń granicy przekroczy 2 500 dziennie i pozostają w mocy tak długo, jak długo liczba pozostaje powyżej średnio 1 500 dziennie. Urzędnicy przyznali, że trudno jest ocenić, czy nowe restrykcje odstraszą migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę, oraz zaznaczyli, że ograniczenia dotyczące miejsc w aresztach i możliwości deportacyjnych utrudniają wdrożenie nowych przepisów.
Administracja Bidena poinformowała, że liczba osób deportowanych do krajów pochodzenia lub odesłanych z powrotem do Meksyku wzrosła do najwyższego poziomu od dekady, a w ciągu najbliższych tygodni planowane jest zwiększenie liczby takich lotów.
U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE) realizuje od pięciu do siedmiu lotów deportacyjnych dziennie, głównie do Ameryki Środkowej i innych krajów zachodniej półkuli. Te loty zazwyczaj przewożą od 100 do 120 deportowanych. Wymagają one znacznego planowania i koordynacji, a do tego są kosztowne.
Meksyk nie przyjmuje wszystkich z powrotem
Urzędnicy DHS stwierdzili, że zamiast tego będą starać się odesłać więcej migrantów przez lądową granicę z Meksykiem. Władze meksykańskie ograniczają narodowości, które przyjmują z powrotem, do obywateli Ameryki Środkowej, Kuby, Haiti i Wenezueli.
Meksyk nie przyjmuje migrantów, którzy w ostatnich latach w rekorodwych liczbach przekraczają granicę USA i pochodzą z Chin, Indii, krajów afrykańskich i innych, dalszych części świata. Urzędnicy przyznali, że nowe restrykcje nie pozwolą na szybkie deportacje tych osób, mimo że zostaną odcięci od możliwości uzyskania azylu w USA i statusu prawnego, jaki on zapewnia.
Stan wyjątkowy na granicy
Administracja Bidena ogłosiła stan wyjątkowy na granicy w tym tygodniu, ponieważ system imigracyjny, mimo że działa na pełnych obrotach, to nadal nie nadąża za napływem osób z całego świata, które ubiegają się o azyl w USA, chociaż w większości nie mają ku temu podstaw.
Sędziowie imigracyjni wydają rekordowe liczby orzeczeń sądowych, urzędnicy azylowi przetwarzają tysiące spraw, a agenci imigracyjni usuwają migrantów w najszybszym tempie od ponad dekady. Mimo to nie spada liczba przybyszów ubiegających się o ochronę na południowej granicy USA, mimo że istnieją rozszerzone możliwości legalnego wjazdu.
Jakie to liczby
W grudniu, kiedy liczba nielegalnych przekroczeń osiągnęła rekordowy poziom, wynosiła ona średnio ponad 8 300 dziennie. Jest lepiej, bo w ubiegłym miesiącu agenci zarejestrowali średnio około 3 800 takich przypadków – mówią dane U.S. Customs and Border Protection.
Prognozy wskazują, że liczby znów mogą osiągnąć „ekstremalnie wysoki poziom w nadchodzących tygodniach”, średnio od 3 900 do 6 700, co może mieć miejsce w tradycyjnym okresie wzmożonej migracji - od lipca do września.
Wyjątki
Nowe przepisy ograniczają ochronę azylową do migrantów „najbardziej narażonych na prześladowania lub tortury” w przypadku deportacji do krajów ojczystych, a także dzieci podróżujących samotnie.
Nadużywanie procesu azylowego
Azyl to humanitarna ochrona, która pozwala migrantom pozostać w kraju docelowym na stałe, jeśli grożą im prześladowania lub tortury na tle rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub innych cech. Liczba wniosków o azyl gwałtownie wzrosła w ostatnich latach, co stworzyło zachętę dla innych do składania bezpodstawnych aplikacji, które pozwalają na pozostanie na lata, zanim zostanie podjęta decyzja.
Zwykle są to decyzje odmowne, gdyż tylko około 10% - 15% aplikantów otrzymuje azyl w USA.
Będą pozwy
Zarządzenie prawdopodobnie stanie przed wieloma wyzwaniami prawnymi, a także sprzeciwem postępowych demokratów, którzy wcześniej narzekali na restrykcyjną politykę graniczną administracji Trumpa, a także jej zaostrzenia ze strony administracji Bidena.
Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU) już zapowiedziała, że planuje zakwestionować nowe wytyczne w sądzie.
Lindsay Toczylowski, dyrektor wykonawcza Immigrant Defenders Law Center, organizacji świadczącej pomoc prawną w Kalifornii, stwierdziła, że migranci będą narażeni na ekstremalne trudności w ramach nowych przepisów, z niewielką ilością czasu na poszukiwanie porad prawnych.
„To tylko zwiększy brak opcji dla ludzi, którzy próbują ratować siebie i swoje dzieci” - powiedziała.
Dodała, że ograniczony czas na znalezienie prawnika – skrócony z 24 godzin do czterech godzin – „uniemożliwia ludziom szukanie pomocy prawnej i uniemożliwia organizacjom non-profit świadczenie pomocy prawnej w jakikolwiek sposób.” Podkreśliła, że restrykcje te spowodują więcej zaległości.
Ruch polityczny
Ubiegający się o drugą kadencję Biden zaostrzył swoje podejście do bezpieczeństwa granic w ostatnich miesiącach, ponieważ imigracja stała się jednym z najbardziej palących problemów uderzających w jego szanse na kolejną kadencję. Poparcie dla jego rozporządzenia w pasie przygranicznym jest spore, kilku burmistrzów z miasteczek w Teksasie wyraziło już wcześniej frustrację z powodu hiperpolaryzacji poglądów imigracyjnych w miarę eskalacji napięć między Bidenem, a gubernatorem tego stanu, Gregiem Abbottem. Podczas swojej lutowej podróży na południową granicę Stanów Zjednoczonych Biden spotkał się z kilkoma burmistrzami oferującymi poparcie dla podobnych inicjatyw.
Rozporządzenie to podobne jest do odrzuconej kilka miesięcy temu przez republikanów ustawy granicznej i jest tylko rozwiązaniem tymczasowym – w dalszym ciągu ostateczne decyzje należą do niemogącego dojśc do porozumienia w tej sprawie Kongresu.
rj