Syn prezydenta Joe Bidena, Hunter Biden, został uznany winnym 3 zarzutów w sprawie dotyczącej zakupu broni palnej w 2018 roku, kiedy to był uzależniony od narkotyków. Po trzech godzinach narady ława przysięgłych sądu federalnego w Wilmington wydała werdykt, który zakończył trwający tydzień proces.
Hunter Biden został uznany winnym dwóch zarzutów składania fałszywych oświadczeń na temat używania narkotyków podczas zakupu broni oraz jednego zarzutu nielegalnego posiadania broni przez osobę uzależnioną od narkotyków.
Adwokat Huntera Bidena zapowiedział, że jego zespół "będzie nadal energicznie wykorzystywał wszelkie dostępne środki prawne”, co prawdopodobnie oznacza złożenie apelacji.
Wyrok ten stwarza złożone wyzwania prawne i polityczne – zarówno dla jego ojca, prezydenta Joe Bidena, jak i dla całego systemu sprawiedliwości. Wyrok ten na pewno będzie miał swoje reperkusje w już i tak napiętym i niestabilnym krajobrazie politycznym, zaledwie dwa tygodnie po skazaniu Donalda Trumpa za przestępstwa w Nowym Jorku.
O co chodziło w sprawie
Sprawa zakupu broni ma swoje korzenie w trudnym okresie życia Huntera Bidena, kiedy zmagał się z żałobą po śmierci swojego brata Beau w 2015 roku oraz uzależnieniem od cracku i alkoholu.
Kluczowy dowód w sprawie to Colt rewolwer, który syn prezydenta kupił w sklepie z bronią w Wilmington w październiku 2018 roku. Jedenaście dni później broń została wyrzucona do kosza na śmieci przed sklepem spożywczym.
Prokuratorzy twierdzili, że Hunter Biden skłamał na federalnym formularzu, który każdy nabywca broni musi wypełnić, deklarując, że nie używa narkotyków.
W trakcie procesu prokuratorzy przedstawili dowody, że Hunter Biden był wówczas uzależniony i że skłamał na ten temat podczas zakupu broni.
Na świadków prokuratura powołała dziesięć osób, w tym trzy kobiety, które były związane romantycznie z Hunterem Bidenem: jego byłą żonę, Kathleen Buhle; byłą dziewczynę, Zoe Kestan; oraz wdowę po jego bracie Beau, Hallie Biden.
W trakcie procesu prokuratorzy przedstawili także fragmenty pamiętnika Huntera Bidena, w którym szczegółowo opisuje swoje zmagania z uzależnieniem.
Dowody obejmowały również wiadomości tekstowe wysyłane i odbierane przez Huntera Bidena w latach 2017-2019, w których mówił o używaniu narkotyków, kupowaniu ich i swojej zależności od cracku.
Adwokat Huntera Bidena, Abbe Lowell, nie zaprzeczał, że jego klient był uzależniony od cracku i alkoholu, ale argumentował, że Hunter ukończył program odwykowy w sierpniu 2018 roku i nie uważał się za uzależnionego, kiedy kupił broń 12 października 2018 roku, ani w okresie, kiedy ją posiadał.
Czy Biden trafi do więzienia?
Szansa na to jest „dość niska”, uważają eksperci prawni. Wiele czynników przemawia bowiem za karą inną niż pozbawienie wolności, wśród których są między innymi: brak wcześniejszej historii kryminalnej Bidena, prawdopodobieństwo, że wiele osób napisze do sędziego w jego obronie oraz fakt, że zarzuty przeciwko niemu nie są typowe dla spraw sądowych. Jednak teoretycznie Hunterowi Bidenowi grozi do 25 lat więzienia i grzywna w wysokości do 750 000 dolarów.
Czy Joe Biden może ułaskawić swojego syna?
„Jak powiedziałem w zeszłym tygodniu, jestem prezydentem, ale jestem też tatą. Jill i ja kochamy naszego syna i jesteśmy bardzo dumni z mężczyzny, jakim jest dzisiaj. Tak wiele rodzin, których bliscy walczą z uzależnieniem, rozumie uczucie dumy, gdy widzi, że ktoś, kogo kochasz, wychodzi z tego i jest silny i odporny podczas rekonwalescencji” – powiedział Biden.
Dodał: „Jak powiedziałem również w zeszłym tygodniu, zaakceptuję wynik tej sprawy i uszanuję proces sądowy, podczas gdy Hunter będzie rozpatrywał apelację. Jill i ja zawsze będziemy przy Hunterze i reszcie naszej rodziny, okazując miłość i wsparcie. Nic tego nigdy nie zmieni”.
Biden już wcześniej zapewniał, że nie ułaskawi syna. W ostatnich dniach pojawiły się jednak informacje, że Biały Dom nie wyklucza obniżenia ewentualnej kary więzienia, gdyby taka została na Huntera nałożona.
Polityczne konsekwencje
Ewentualne ułaskawienie syna po wyroku wzmocniłoby twierdzenia republikanów, że demokraci przechylili system sprawiedliwości na korzyść swoich sojuszników i przeciwko swoim przeciwnikom. To również zdawałoby się kłócić z pochwałami Bidena dla świętości systemu sprawiedliwości po skazaniu Trumpa w Manhattanie.
Sam Trump używał władzy ułaskawiania niemal wyłącznie na korzyść swoich politycznych sojuszników i przyjaciół, o czym wiele osób wydaje się już zapominać.
Jest jednak precedens dla politycznie kontrowersyjnych ułaskawień członków rodziny — wydawanych, oczywiście, po wyborach. W styczniu 2001 roku, w swoim ostatnim dniu urzędowania, prezydent Bill Clinton ułaskawił swojego brata Rogera Clintona Jr. za wyrok za narkotyki z 1985 roku.
Jeśli chodzi o wpływ na wyborców, to niektórzy analitycy twierdzą, że skazanie Huntera Bidena za posiadanie broni mogło dać jego ojcu impuls w nadchodzących wyborach prezydenckich, ponieważ podważa wizerunek prezydenta wykorzystujący system wymiaru sprawiedliwości w celu ścigania wyłącznie swoich politycznych przeciwników. Inni oczekują, że nie będzie to miało wpływu na wyniki sondażów. Mało kto podejrzewa, iż wyrok dla syna może zaszkodzić Bidenowi w wyborach.
A co z inną sprawą karną Huntera Bidena?
Specjalny doradca David Weiss, mianowany przez Trumpa federalny prokurator, który wniósł sprawę dotyczącą broni, również oskarżył Bidena w osobnej sprawie w Kalifornii. Sprawa, która ma się rozpocząć we wrześniu, stanowi poważniejsze zagrożenie: oskarża go o szereg przestępstw podatkowych.
rj