Najpierw Kolorado nie dopuściło byłego prezydenta Donalda Trumpa do republikańskich prawyborów prezydenckich w tym stanie w 2024 roku. Następnie Maine zrobiło to samo. Tymczasem Kalifornia i kilka innych stanów odmówiły zablokowania mu startu w wyborach za rolę w zamieszkach na Capitolu w dniu 6 stycznia 2021 roku. Nie ma wątpliwości, że ta kontrowersyjna kwestia prędzej czy później trafi do Sądu Najwyższego.
Jego sędziowie będą wkrótce musieli zadecydować, czy byłemu prezydentowi można zabronić ubiegania się o kolejną kadencję w Białym Domu na mocy sekcji 3. w 14. poprawce, która zabrania osobom „zaangażowanym w powstanie” sprawowania wybieralnych urzędów federalnych lub stanowych.
Od czasu wyroku Sądu Najwyższego w sprawie Bush v. Gore z 2000 r., który przekazał prezydenturę George'owi W. Bushowi, amerykański wymiar sprawiedliwości nie stanął w obliczu tak doniosłej politycznie sprawy. Niektórzy eksperci prawni twierdzą, że jedna z lekcji płynących z roku 2000 jest taka, że niezależnie od decyzji, ważne jest, aby szybko została podjęta, a sędziowie by unikali zawiłego, skomplikowanego orzeczenia.
Żyjemy w czasach wielkiej polaryzacji i każda decyzja będzie kwestionowana, ale „jeśli uzasadnienie nie będzie dokładne, jasne i przekonujące, pojawią się pytania o legalność wyborów prezydenckich” – uważa Lawrence Solum, profesor na Wydziale Prawa Uniwersytetu Virginii.
Co mówi 14. Poprawka
Została ona ratyfikowana w 1868 r. i sporządzona częściowo po to, aby uniemożliwić byłym Konfederatom lub sympatykom Konfederacji odzyskanie władzy w drodze wyborów.
Artykuł 3. stanowi, że żadna osoba, która złożyła przysięgę na wierność Konstytucji, a następnie zaangażowała się w powstanie przeciwko USA, nie może być senatorem lub reprezentantem, członkiem Kolegium Elektorów, ani sprawować żadnego urzędu cywilnego lub wojskowego w rządzie federalnym lub stanowym.
W pierwszych latach po wojnie secesyjnej Kongres poważnie potraktował te postanowienia, w kilku przypadkach nie dopuszczając wskazanych w wyborach polityków do objęcia urzędów.
Na poprawkę rzadko powoływano się jednak po 1872 r., kiedy Kongres uchwalił amnestię przywracającą prawa polityczne byłym Konfederatom. Ale pozostaje ona wciąż prawem tego kraju.
Co robią poszczególne stany
19 grudnia Sąd Najwyższy Kolorado orzekł, że Trump nie kwalifikuje się do kandydowania w tym stanie. Nieco ponad tydzień później podobną decyzję podjęła sekretarz stanu Maine.
„Mam świadomość, że żaden Sekretarz Stanu nigdy nie pozbawił kandydata na prezydenta wpisu na kartę do głosowania na podstawie sekcji 3. w 14. Poprawce” - napisała Shenna Bellows. „Mam jednak także świadomość, że żaden inny kandydat na prezydenta nigdy wcześniej nie brał udziału w insurekcji”.
Z kolei Kalifornia i Michigan, również w grudniu, pozostawiły nazwisko Trumpa na swoich kartach do głosowania, odrzucając wniosek o jego usunięcie. Sprawy w wielu innych stanach są nadal w toku.
W przypadku Kolorado i Maine partia republikańska i sztab Trumpa złożyły apelację, co oznacza, że rozstrzygnie on ostatecznie tę sprawę.
Zawiłości sekcji 3. i jej interpretacje
Sprawa będzie wymagała od Sądu Najwyższego odpowiedzenia na szereg trudnych pytań, wskazuje profesor Rick Hasen ze School of Law na Uniwersytecie Kalifornijskim. Jakich?
Na przykład, czy Donald Trump jest objęty postanowieniami sekcji 3? Bo choć zapis ten mówi o szeregu wybieralnych urzędów, to nie wspomina wprost o prezydenturze.
Inne brzmi: czy Trump brał udział w insurekcji 6 stycznia? Sędzia z Kolorado uznała, że podżegając do zamieszek na Capitolu „zaangażował się w powstanie”. Jednak obrońcy byłego prezydenta twierdzą, że nie zapewniono mu należytego procesu przed ławą przysięgłych, który by to stwierdził.
Niektóre pytania mają charakter proceduralny, np. kto rzeczywiście może odpowiedzieć na te pytania? Czy Kongres musi uchwalić odpowiednią ustawę określającą, w jaki sposób powinno się egzekwować sekcję 3?
„Kiedy sprawa trafi do Sądu Najwyższego, wystarczy jedna pomyślna dla Trumpa odpowiedź na którekolwiek z tych pytań, by pozostał na kartach do głosowania” - mówi profesor Hasen.
Co zrobi Sąd Najwyższy
Sędziowie mogą wybrać różne ścieżki – mogą orzekać biorąc pod uwagę względy proceduralne lub szerzej odnieść się do całej istoty sprawy, łącznie z zarzutem dotyczącym udziału w powstaniu.
Według profesora Hasena ważne jest, aby sędziowie zajęli się tą sprawą jak najszybciej, zarówno ze względu na stabilność polityczną Stanów Zjednoczonych, jak i ochronę praw wyborców republikańskich podczas prawyborów.
„Zasługują na to, aby wiedzieć, czy kandydat, którego wsparcie rozważają, rzeczywiście kwalifikuje się do ubiegania się o urząd” – mówi.
Polityka a prawo
Dyskusja nad kwestiami prawnymi dotyczącymi 14. Poprawki ma charakter praktyczny i polityczny: czy te działania są niedemokratycznym sposobem próby ochrony demokracji?
Rzecznicy sztabu wyborczego Trumpa nazwali decyzje w Kolorado i Maine „partyjną ingerencją w wybory” i „wrogim atakiem na amerykańską demokrację”.
Jest to także powód, który demokratyczny gubernator Gavin Newsom z głęboko niebieskiej Kalifornii podał jako uzasadnienie swojej niechęci do wykluczenia Trumpa z głosowania.
„W Kalifornii pokonujemy kontrkandydatów przy urnnach wyborczych. Wszystko inne to polityczne odwracanie uwagi” - powiedział w zeszłym miesiącu.
Niektórzy eksperci prawni twierdzą, że rzeczywiście może to być niewygodna sytuacja. Problem w tym, że 14. Poprawka istnieje i jest obowiązującym w USA prawem.
„Niektórzy niewątpliwie powiedzą, że to wyborcy powinni być sędziami i oceniać insurekcję Trumpa, ale Konstytucja mówi co innego” – dodaje profesor Solum z Uniwersytetu w Virginii.
rj