Swing states, czyli stany wahadłowe, niezdecydowane, bo posiadające podobna liczbę wyborców obydwu partii lub większość wyborców niezależnych, od lat decydują o wyniku wyborów. Wiadomo bowiem, że Teksas czy Alabama zawsze głosują na republikanów, podczas gdy Kalifornia lub Nowy Jork na demokratów. To właśnie w swing states rozgrywa się walka o prezydenturę i to dlatego w tych stanach sztaby wyborcze kandydatów wydają prawie 80% funduszy na kampanię.
Ostatnie sondaże wskazują, że Donald Trump prowadzi w pięciu z nich – Arizonie, Michigan, Nevadzie, Georgii i Pensylwanii. Joe Biden ma sondażową przewagę tylko w jednym – Wisconsin. Głównym powodem według ekspertów jest odwracanie się młodych, latynoskich i czarnych wyborców od partii demokratycznej, między innymi z powodu polityki wobec wojny w Gazie.
Wymienione stany należą do obszarów, które prawdopodobnie zadecydują o wyniku wyborów, a sondaże ogólnokrajowe wskazują, że obaj kandydaci mają bardzo wyrównane poparcie na sześć miesięcy przed głosowaniem.
Sondaż przeprowadzony przez Siena College dla „The New York Times” sugeruje, że Biden ma trudności z zatrzymaniem wyborców, którzy poparli go 4 lata temu. Wszystkie sześć wymienionych stanów zagłosowało na niego w 2020 roku.
Do grup demograficznych, w których spada poparcie dla demokratów, należą młodzi liberałowie i amerykańscy muzułmanie, zniechęceni poparciem Bidena dla Izraela podczas wojny w Gazie. Z najnowszego sondażu wynika, że około 13 procent wyborców Bidena z 2020 r. twierdzi, że nie zamierza go ponownie wspierać ze względu na politykę na Bliskim Wschodzie.
Część wyborców pochodzenia latynoskiego, którzy historycznie zawsze w większości popierali demokratów, w większej niż w przeszłości liczbie opowiada się za Trumpem.
Wyniki sondażu pokazują, że Trump prowadzi w Georgii z przewagą 10 punktów, gdzie w 2020 r. Biden wygrał różnicą zaledwie 0.2%.
Co ciekawe, sobotni sondaż na zlecenie „The Telegraph” przeprowadzony w stanach tzw. wahadłowych wykazał, że poparcie dla Trumpa jeszcze wzrośnie, jeśli zostanie uznany za winnego w toczącym się właśnie procesie.
Największym problemem dla republikanów pozostaje sprawa aborcji, w której wyborcom bliżej do stanowiska reprezentowanego przez demokratów. We wszystkich sześciu stanach prawie dwie trzecie respondentów stwierdziło, że aborcja powinna być zawsze lub w większości legalna, w tym opinię taką wyraziło 44 procent republikanów.
Stratedzy obu partii spodziewają się, że o wyniku wyborów prezydenckich w listopadzie zadecyduje około sześć procent wyborców w sześciu stanach.
rj