Najwyższa podwyżka dotyczy pojazdów elektrycznych z Chin - cło na nie wzrasta czterokrotnie, z 25% do oszałamiających 100%, w ramach posunięcia mającego na celu wzmocnienie rynku pracy i produkcji w USA.
Administracja rządowa ogłosiła w tym tygodniu znaczną podwyżkę ceł na chińskie samochody elektryczne i inne zaawansowane technologicznie towary, argumentując, że jest to konieczne, aby chronić amerykański przemysł przed napływem dotowanych przez inne kraje, nieodpowiednio wycenianych towarów. Cła, obejmujące towary o wartości 18 miliardów dolarów, mają na celu ochronę sektorów, w które administracja Bidena zainwestowała znaczne środki publiczne.
„Jestem zdeterminowany, aby przyszłość pojazdów elektrycznych w Ameryce stworzyli nasi pracownicy związkowi. Kropka” – powiedział we wtorek Biden.
Obecne działania są kontynuacją polityki celnej Donalda Trumpa, który jako pierwszy nałożył cła, czyli podatki płacone przez Amerykanów importujących towary, na pojazdy i szeroką gamę innych produktów wytwarzanych w Chinach. Po przeglądzie ówczesnych decyzji i ich wpływu na rynek, administracja Bidena zdecydowała się utrzymać wszystkie cła, a nawet podwyższyć niektóre z nich – w tym na ogniwa słoneczne, baterie, chipy komputerowe, stal i aluminium.
Biały Dom twierdzi, że „strategiczne” podwyżki w połączeniu z ogromnymi dotacjami zatwierdzonymi wcześniej przez Kongres mogą pomóc w budowie amerykańskiego łańcucha dostaw zielonej energii.
„Dopóki Chiny nie zmienią swoich praktyk, cła te mają również dać naszemu przemysłowi przerwę, chwilę, aby móc odetchnąć” – powiedziała w rozmowie z NPR Katherine Tai, zajmująca się sprawami handlu w administracji USA.
Cła mają trzymać chińskie pojazdy z dala od USA
Jak dotąd cła wprowadzone za czasów Trumpa w dużej mierze utrzymywały niedrogie pojazdy wyprodukowane w Chinach z dala od USA, mimo że zyskały one popularność w Europie i na innych rynkach. Podwyżki ceł mają sprawić, że to się nie zmieni.
Chińskie EV takich producentów jak BYD są nie tylko tanie – są też dobre. Ekonomistka Sue Helper, była urzędniczka Bidena, która niedawno wybrała się na jazdę próbną BYD Seagull, nazwała samochód „imponującym” i „uroczym”. Podobną opinię ma on na wszystkich rynkach, na których jest dostępny.
Dlaczego są tak tanie
W Chinach BYD Seagull kosztuje zaledwie 10 000 dolarów. Mniejsze rozmiary, innowacyjne projekty i efektywne praktyki biznesowe pomagają utrzymać ceny chińskich samochodów na niskim poziomie. Jednak wyzysk pracowników i ogromne dotacje rządowe również odgrywają dużą rolę.
Istnieje obustronna obawa, że gdyby te samochody były sprzedawane w USA po tak niskich cenach – „niesprawiedliwie zaniżonych”, jak to ujął ekonomista Białego Domu – podcięłoby to ceny pojazdów wyprodukowanych w USA i spowodowałoby katastrofalną utratę miejsc pracy w amerykańskich fabrykach.
Jak to się ma do ochrony środowiska
Jednak podwyższanie cen pojazdów elektrycznych wydaje się sprzeczne z innym priorytetem rządu USA: ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych. Powszechne przejście z pojazdów benzynowych na samochody zasilane akumulatorami ma kluczowe znaczenie dla celów klimatycznych.
USA chcą jednak ograniczyć emisję w specyficzny sposób, dlatego pojazdy elektryczne i inne gałęzie przemysłu związane z czystą energią otrzymują zarówno gigantyczne dotacje, jak i ochronne cła. Rząd chce łańcucha dostaw czystej energii w USA – od surowców aż po gotowe produkty – z amerykańskimi miejscami pracy.
Niektóre grupy klimatyczne argumentują, że w dłuższej perspektywie lepiej wspierać i regulować amerykańskie firmy w procesie przechodzenia na ekologiczne rozwiązania, niż dziś importować chińskie produkty charakteryzujące się mniejszym śladem węglowym.
Istnieją argumenty polityczne, które mówią, że przyjęcie chińskich pojazdów elektrycznych, jeśli będzie to kosztować miejsca pracy, może wywołać reakcję, która ograniczy wsparcie dla działań klimatycznych.
Poza tym istnieje ponadpartyjne wsparcie dla pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w Ameryce
Nie tak dawno temu zarówno demokraci, jak i republikanie głośno popierali wolny handel, potępiając bariery handlowe jako przeszkody dla dobrobytu, a wsparcie rządowe dla określonych branż jako „wybieranie zwycięzców i przegranych”. Sporo się zmieniło: dziś istnieje ponadpartyjne poparcie dla ceł. Dotacje dla niektórych rodzajów produkcji są częściej (i z aprobatą) nazywane polityką przemysłową.
A nabywcy samochodów?
Nawet niektórzy, którzy chcieliby kupić tani chiński pojazd elektryczny, uważają, że w interesie Stanów Zjednoczonych leży trzymanie ich od rodzimego rynku z daleka.
Zarówno Trump, jak i Biden lubią cła, ale są między nimi różnice
Podwyższając cła na pojazdy elektryczne, półprzewodniki i inne specyficzne technologie, Biden pozostawił inne cła nałożone przez Trumpa bez zmian, choć Biały Dom przyznał, że cła nie osiągnęły zamierzonych celów, jakimi były zwiększenie amerykańskiego eksportu i powstrzymanie kradzieży własności intelektualnej.
Pod pewnymi względami polityka Bidena wobec Chin jest polityką Trumpa wobec Chin. Istnieją jednak różnice, jak podkreślają sami kandydaci na prezydenta.
Trump uważa, że Biden musi pójść jeszcze dalej. „Muszą to zrobić także w przypadku innych pojazdów i muszą to zrobić w przypadku wielu innych produktów” – powiedział. Podsunął pomysły dotyczące ogólnych ceł na cały import, niezależnie od kraju pochodzenia.
Tymczasem Biden opisuje swoje podejście jako „strategiczne i ukierunkowane” i twierdzi, że ogólne cła będą kosztować amerykańskie gospodarstwa domowe. Kolejną różnicą jest to, że cła Bidena są powiązane z ogromnymi subsydiami na krajową produkcję oclonych towarów, półprzewodników i innych technologii – dotacjami, które Trump potępił.
Chińskie samochody i tak trafią na rynek
Tymczasem nadal mogą istnieć możliwości sprowadzenia chińskich samochodów elektrycznych do Stanów Zjednoczonych. Volvo Cars - własność chińskiej spółki - planuje tego lata wprowadzić do Stanów Zjednoczonych długo oczekiwany mały SUV. Podległy jej Polestar sprzedaje już w USA wyprodukowane w Chinach pojazdy elektryczne. W oświadczeniach obie firmy twierdzą, że oceniają wpływ podwyżek ceł i rozpatrują inwestycje w produkcję w Karolinie Południowej.
Przemysł motoryzacyjny ma charakter globalny
Szwedzki producent samochodów należący do chińskiej firmy produkujący pojazdy w Południowej Karolinie to nic nadzwyczajnego. Jest to jeden z dowodów na to, że wyższe cła nie mają decydującego znaczenia w sprawie chińskich pojazdów elektrycznych i amerykańskiego rynku samochodowego. Chiny przekształcają przemysł samochodowy i dostosowują go do zachodzących zmian.
na podst. semafor, NPR
rj