Który w każdej chwili może ogłosić decyzję w sprawie dotyczącej ewentualnej dyskwalifikacji Donalda Trumpa z ubiegania się o prezydenturę na mocy Sekcji 3 w 14. Poprawce do Konstytucji. W czwartek wczesnym popołudniem zakończyły się przesłuchania w tej sprawie i sędziowie nie ukrywali, iż są sceptyczni wobec takiego zakazu.
Członkowie sądu wydawali się niezwykle sceptyczni wobec próby wykluczenia byłego prezydenta Donalda Trumpa z wyborów. Sędziowie z całego spektrum ideologicznego zaniepokojeni byli pomysłem umożliwienia poszczególnym stanom decydowania o tym, czy dany kandydat na prezydenta powinien zostać zdyskwalifikowany za udział w powstaniu przeciw rządowi federalnemu i Konstytucji, obawiając się, że może to stworzyć chaotyczną mapę wyborczą, na której kandydaci zostaną zdyskwalifikowani w niektórych stanach, ale nie w innych, oraz, iż inne stany mogłyby w odwecie zdyskwalifikować ich rywali nawet nie mając ku temu podstaw.
Precedensem leżącym u podstaw obecnych prac sądu jest niedawna decyzja z Kolorado, usuwająca byłego prezydenta z karty do głosowania w tym stanie. Sąd najwyższy Kolorado uznał bowiem, że przepis z czasów wojny secesyjnej stanowiący, że każdy, kto „bierze udział w powstaniu” przeciwko Stanom Zjednoczonym, zostaje pozbawiony funkcji publicznych, ma zastosowanie do Trumpa.
Nie ma określonego terminu, kiedy wydane będzie orzeczenie, ale sąd sprawnie poruszał się w temacie. Oto stanowisko poszczególnych frakcji ideologicznych sądu:
- Wśród sędziów tworzących najdalej na prawo wysuniętą flankę sądu: Clarence'a Thomasa, Samuela Alito i Neila Gorsucha było niewiele niespodzianek, jeśli w ogóle coś takiego wystąpiło. Wszyscy trzej wyrazili głęboki sceptycyzm co do wyzwania wobec D. Trumpa i przestrzegli przed problemami, które nastąpią, jeśli pozwoli się poszczególnym stanom decydować w takich sprawach.
- Również konserwatywna trójka, którA jednak ostatnio pełniła funkcję pomostu między stronami w Sądzie Najwyższym – jego prezes John Roberts oraz sędziowie Brett Kavanaugh i Amy Coney Barrett – również wydawali się zainteresowani raczej odrzuceniem wyzwania wobec byłego prezydenta.
- Być może najbardziej zaskakujące jest to, że dwoje pośród trzech liberalnych członków sądu - Elena Kagan i Ketanji Brown Jackson – również wydawało się niechętnych do umożliwienia stanom podjęcia własnych decyzji w tym zakresie.
„Myślę, że pytanie, z którym musimy się zmierzyć, brzmi: dlaczego jeden stan powinien decydować, kto zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych” – powiedziała w pewnym momencie Kagan.
- Sędzia Sonia Sotomayor jest jedynym wyjątkiem – przestała być aktywna, gdy stało się jasne, w którą stronę skłania się pozostała większość.
Biorąc to wszystko pod uwagę można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że decyzja Sądu Najwyższego USA będzie pozytywna dla D. Trumpa.
rj