Badania od dawna pokazują, że używane w domach kuchenki gazowe stanowią źródło problemów zdrowotnych. Tyle samo czasu trwają dyskusje na temat ograniczenia ich użytkowania w celu ochrony zdrowia publicznego. Nikt nie zmusza nas do pozbycia się ich z naszych domów. Na razie.
Kiedy Komisja ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich (CPSC) ogłosiła w połowie grudnia, że rozważa wprowadzenie pierwszych w historii przepisów zdrowotnych dotyczących kuchenek gazowych, dało to początek bardzo długiemu procesowi prowadzącemu do różnego rodzaju ograniczeń – takich, w których będą wzięte pod uwagę komentarze publiczne, opinia branży gazowniczej, środowiska lekarskiego, itd. Jednak wybuch nastąpił w momencie, gdy Bloomberg poinformował, iż rozważane jest wprowadzenie zakazu ich używania.
Agencja mogłaby wybrać jedną z wielu dróg: wprowadzić nowe standardy wydajności dla okapów kuchennych, co zapewniłoby odpowiednie filtrowanie emisji zanieczyszczeń; wprowadzić wymóg sprzedaży kuchenek z wbudowanym systemem wentylacji emisji na zewnątrz budynku; czy najbardziej drastyczną z dróg: zakazać ich importu, produkcji i sprzedaży.
„Każda z tych opcji wchodzi w grę” – powiedział stacji Bloomberg szef komisji CPSC Richard Trumka Jr.
Jedną z opcji, której nie rozważa się, to zmuszenie ludzi do wymiany istniejących kuchenek gazowych. Przepisy komisji – gdyby weszły - miałyby zastosowanie tylko do nowych produktów. Ale informacja ta wywołała spore poruszenie: "Mogę wam powiedzieć, że ostatnią rzeczą, która kiedykolwiek opuściłaby mój dom, jest kuchenka gazowa, na której gotujemy" – napisał jeden z użytkowników Twittera. Choć opinię tę podziela wiele osób, coraz więcej zaczyna dostrzegać zagrożenia dla zdrowia płynące z używania otwartego płomienia gazowego w domowych kuchniach.
Nikt nie zmusi cię do zmiany
Daleko nam jeszcze do końca ery kuchenki gazowej, która występuje w około 40 milionach amerykańskich gospodarstw, czyli w około 38 proc. domów i mieszkań. Jeśli nadal wolisz gaz, niezależnie od powodu – może wierzysz w sprytny marketing branży gazowej, może po prostu myślisz, że gotuje lepiej niż płyta indukcyjna, czy też nie stać cię na wymianę jej na płytę indukcyjną - nikt nie zmusi cię do rezygnacji z tego urządzenia. Ale…
Argumentów za taką decyzją jest coraz więcej
Oprócz argumentów klimatycznych przemawiających za zmniejszeniem zależności od gazu, rosną obawy dotyczące potencjalnych zagrożeń dla zdrowia związanych z gazem jako źródłem zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach. Te niepokojące wnioski są powodem, dla którego Komisja ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich w pierwszej kolejności przygląda się temu urządzeniu.
Już od jakiegoś czasu wiadomo, że kuchenki gazowe są niepokojącym źródłem zanieczyszczeń w pomieszczeniach i przyczyną astmy u dzieci.
Kiedy włączamy kuchenkę lub piekarnik, zaczynamy od wydalenia czystego gazu ziemnego (który w rzeczywistości jest po prostu metanem, drugim najbardziej problematycznym gazem cieplarnianym na świecie). Po włączeniu palnika gromadzą się również inne zanieczyszczenia, w tym tlenek węgla i formaldehyd. Największym problemem jest dwutlenek azotu (NO2), który powoduje problemy sercowo-naczyniowe i choroby układu oddechowego; może sprawić, że ludzie, zwłaszcza dzieci, będą bardziej podatni na rozwój astmy. Zanieczyszczenie może powodować zapalenie dróg oddechowych, kaszel i świszczący oddech, nasilenie ataków astmy u wszystkich i to na niebezpiecznie wysokim poziomie (ponad 200 cząsteczek na miliard) - ostrzega Agencja Ochrony Środowiska, EPA. Na tych poziomach dzieci, osoby starsze i osoby z chorobami płuc powinny unikać jakiejkolwiek z tym kontaktu.
Tlenki azotu są produktem ubocznym spalania metanu, więc kuchenka gazowa lub piekarnik działa dokładnie tak, jak powinna podczas produkcji tego zanieczyszczenia.
Na zewnątrz naszych domów Agencja Ochrony Środowiska uznałaby poziom NO2 wytwarzany przez piec gazowy za nielegalny. Wewnątrz jednak nie ma żadnych regulacji.
Już w latach 80. CPSC była świadoma problemów zdrowotnych związanych z kuchenkami gazowymi, podobnie jak EPA. Naukowcy zajmujący się jakością powietrza w pomieszczeniach mówią, że społeczeństwo jest świadome zagrożeń co najmniej od lat 90. Gotowanie – mówią – jest głównym sposobem zanieczyszczania domu. Powoduje problemy ze zdrowiem układu oddechowego i sercowo-naczyniowego, może zaostrzyć grypę i astmę oraz przewlekłą obturacyjną chorobę płuc u dzieci.
Kuchenka jak papieros
Rosnące dowody i presja opinii publicznej skłoniły Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne do przyjęcia tej jesieni rezolucji, która uznaje, że istnieje „związek między używaniem kuchenek gazowych, poziomem dwutlenku azotu w pomieszczeniach i astmą”. W grudniowym raporcie opublikowanym w International Journal of Environmental Research and Public Health oszacowano, że prawie 13 procent przypadków astmy u dzieci w Stanach Zjednoczonych jest spowodowanych używaniem kuchenki gazowej, podobnie jak poziom powodowany przez bierne palenie. Jest to poziom, któremu „teoretycznie można by zapobiec, gdyby nie było kuchenki gazowej” – zauważono w raporcie.
American Gas Association zdecydowanie sprzeciwiło się tym badaniom, wskazując na badanie Lancet Respiratory Medicine z 2013 r. przeprowadzone na 500,000 dzieci w 47 krajach, w którym „nie wykryto żadnych dowodów na związek między używaniem gazu jako paliwa do gotowania, a objawami astmy lub rozpoznaniem astmy”. Jednak badanie z 2013 roku opierało się na wysyłanych kwestionariuszach, a sam współautor badania powiedział E&E News, że jego "inne badania powiązały astmę z gotowaniem na gazie".
Branża wskazuje na wentylację jako rozwiązanie problemu zanieczyszczenia i twierdzi, że każde gotowanie, nawet na palniku elektrycznym lub nowoczesnej kuchence indukcyjnej, powoduje powstawanie cząstek stałych, które należy wentylować.
Wentylacja!
Badanie dotyczące częstości występowania astmy wykazało, że wentylacja zmniejsza ryzyko, ale go nie eliminuje — a nie wymaga się, by kuchenki gazowe były wentylowane na zewnątrz, co jest złotym standardem w redukcji emisji NO2. Systemy te są częściej spotykane w kuchniach restauracyjnych, które mają bardziej rygorystyczny nadzór w zakresie zdrowia i bezpieczeństwa niż domy mieszkalne.
Jeśli masz kuchenkę gazową, ważne jest, aby zwiększyć wentylację: włącz okap, jeśli go masz (wentylatory bez ujścia powietrza na zewnątrz są mniej idealne). W przypadku jego braku korzystanie z wentylatorów bez wyjścia na zewnątrz, filtrów powietrza i otwieranie okna może niektórym pomóc. Można zdecydować się na zakup indukcyjnej płyty grzejnej z wtyczką lub poszukać mniejszych urządzeń elektrycznych, takich jak czajniki elektryczne i tostery, aby zminimalizować użycie kuchenki i piekarnika.
Branża gazowa walczy
Bo jest zobowiązana do obrony swojego produktu za wszelką cenę. W mailu z 2021 r. dyrektor Sue Kristjansson, która jest obecnie prezesem Berkshire Gas napisała, że ważne jest, aby nie ustępować nawet o cal krytykom kuchenek: "Jeśli będziemy czekać z promowaniem kuchenek gazowych do czasu, aż znajdziemy się w posiadaniu dowodów, że nie powodują one żadnych problemów z jakością powietrza, to będziemy skończeni”.
O losie kuchenki gazowej może ostatecznie nie decydować nauka, ale sprzeciw przemysłu gazowniczego
Przemysł ma silną motywację, aby sprawić, że nigdy nie będzie żadnych regulacji. Nie dlatego, że samo gotowanie jest szczególnie dużą marżą dla branży; prawdziwe zyski dają piece gazowe i podgrzewacze wody, które, co ciekawe, podlegają przecież przepisom dotyczącym wentylacji na zewnątrz. Zamiast tego chcą sprawić, że Amerykanie będą nadal emocjonalnie przywiązani do swojej kuchenki, co sprawia, że wciąż są uzależnieni od gazu.
To będzie długa droga do regulacji na szczeblu federalnym – mówią specjaliści.
„Nikt nie wejdzie jutro rano do swojej kuchni i nie znajdzie dziury w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się kuchenka gazowa” – powiedział współautor raportu z NYU, Jack Lienke. „Najważniejsze jest to, żeby Kongres zapewnił, że produkty konsumenckie – w tym sprzęt gospodarstwa domowego – są w miarę bezpieczne. Coraz więcej dowodów wskazuje, że kuchenki gazowe nie są. Gdyby Komisja zignorowała tę rzeczywistość, nie wykonywałaby swojej pracy”.
rj