W ubiegłym roku media obiegła wiadomość o tym, że Nowy Jork zapada się pod własnym ciężarem. Wiemy, że podobny proces ma miejsce w Miami i innych, dużych miastach przybrzeżnych w różnych częściach świata - przykładami mogą być Wenecja i Dżakarta. Do tej pory położone w głębi lądu Chicago nie podzielało obaw związanych z rosnącym poziomem morza – chociaż zostało zbudowane na bagnach.
Ostatnie badania niezbicie stwierdzają, że Chicago również się zapada. Potwierdzają to powoli tonące drapacze chmur i nieoczekiwane znikające i pojawiające się plaże wzdłuż nabrzeża jeziora.
Choć Chicago nie jest osamotnione w obliczu tych wyzwań, to źródło problemu Wietrznego Miasta różni się od innych i związane jest z podziemnymi wyspami ciepła czającymi się pod jego tętniącymi życiem ulicami.
Jest jeszcze inne źródło problemu. Naukowców bardzo niepokoją obserwowane od dziesięcioleci gwałtowne wahania poziomu wody w jeziorze Michigan. „Największy wpływ na Chicago ma woda z jeziora” – mówią.
Mieszkańcy widzą to, bo kilka lat temu wyjątkowo wysoki poziom wody „zjadał” plaże, a w tym roku cofające się jezioro odsłania nowe.
Tegoroczna historycznie łagodna zima na Środkowym Zachodzie oznacza, że pokrywa lodowa Wielkich Jezior osiągnęła najniższy poziom od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1973 r. Naukowcy wskazują, że drapacze chmur w Chicago są w większości chronione przed jeziorem Michigan przez „strefę buforową” dużych parków nad brzegiem wody. Przewidują, że „w przyszłości będziemy mieli do czynienia z bardzo dużymi skutkami klimatycznymi”, ale najprawdopodobniej będą to „rzeczy, o których jeszcze nawet nie myślimy”.
Co najbardziej zagraża miastu
Najnowsze badania przeprowadzone przez Uniwersytet Northwestern rzucają światło na niepokojący fenomen podziemnych zmian klimatycznych, gdzie wyspy ciepła pod powierzchnią miasta powodują deformacje gruntu, szczególnie w centrum znanym jako Chicago Loop. Te wyspy ciepła, generowane przez wielopiętrowe podziemne parkingi, piwnice, tunele i systemy transportu podziemnego, stanowią subtelne, ale istotne zagrożenie dla infrastruktury miasta. Choć mogą one bezpośrednio nie zagrażać życiu ani nie prowadzić do zawalenia budynków, ich długoterminowe konsekwencje mogą prowadzić do kosztownych uszkodzeń i wydatków na konserwację.
Lecz podziemne zmiany nie są jedynym zagrożeniem. Według Narodowej Administracji Oceanograficznej i Atmosferycznej miasto Chicago w ciągu ostatnich 100 lat zapadło się co najmniej o cztery cale z powodu znacznie wcześniejszych zmian: topnienia lodowców, które pokrywały ten obszar tysiące lat temu. Ląd w dalszym ciągu podnosi się i opada po utracie ciężaru z epoki lodowcowej. National Geodetic Survey NOAA informuje, że w ciągu ostatniego stulecia teren Wielkich Jezior wahał się w górę lub w dół o łącznie dwie stopy.
Ciąg dalszy pod nagraniem
Czy Chicago poradzi sobie z wyzwaniem?
Pomimo tych trudnych wyzwań, Chicago ma bogatą historię odporności i adaptacji. Przez całą swoją burzliwą przeszłość miasto wykazało niezwykłą zdolność do przeobrażania się w obliczu trudności. Od ambitnych projektów XIX wieku, gdy miasto wybudowano 14 stóp ponad poziomem wody, aby pomieścić podziemne kanalizacje, po śmiałe inicjatywy XX wieku, takie jak zmiana kierunku przepływu rzeki Chicago, aby ochronić dziewicze wody Jeziora Michigan.
Jednakże zmieniający się klimat niesie ze sobą nowe i niespotykane dotąd wyzwania. Wahania poziomu wody w Jeziorze Michigan i historycznie niska pokrywa lodowa podkreślają pilną potrzebę innowacyjnych rozwiązań i aktywnych działań.
źródło: ft.com
rj