Problem nie polega tylko na tym, czy ludzie używają wystarczającej ilości kremu przeciwsłonecznego, a jak wynika z badań, większość tego nie robi, ale także na składnikach, które się w nim znajdują. Zdolność Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) do zatwierdzania chemicznych filtrów przeciwsłonecznych stosowanych w krajach takich jak Japonia, Korea Południowa i Francja, jest ograniczona przez amerykańskie prawo z 1938 roku, które wymaga testowania tych produktów na zwierzętach i klasyfikuje je jako leki, a nie kosmetyki, jak ma to miejsce w większości krajów na świecie. W rezultacie Amerykanie prawdopodobnie nie będą mieli dostępu do lepszych kremów przeciwsłonecznych, które blokują promienie ultrafioletowe powodujące raka skóry i zmarszczki, ani tego lata, ani w następnym roku.
Przestarzałe przepisy
Firmy takie jak BASF Corp. i L’Oréal dostarczyły dane dotyczące bezpieczeństwa chemicznych filtrów przeciwsłonecznych władzom Unii Europejskiej już 20 lat temu. Steven Goldberg, emerytowany wiceprezes BASF, powiedział, że firmy obawiają się procesu FDA z powodu kosztów i ryzyka wywołania protestów konsumentów w Unii Europejskiej, która zakazuje testowania kosmetyków, w tym kremów przeciwsłonecznych, na zwierzętach. Firmy zwracają się do Kongresu o zmianę wymagań dotyczących testowania, zanim podejmą kroki w celu wejścia na rynek amerykański.
W rzadkim przykładzie współpracy ponadpartyjnej w zeszłym roku, senator Mike Lee (R-Utah) podziękował przedstawicielce Alexandrii Ocasio-Cortez (D-N.Y.) za wezwanie FDA do przyspieszenia zatwierdzania nowych, bardziej skutecznych składników kremów przeciwsłonecznych. Obecnie w Izbie Reprezentantów jest projekt ustawy, który wymagałby od FDA zezwolenia na testowanie bez użycia zwierząt.
„Wszystko sprowadza się do tego, że kremy przeciwsłoneczne są klasyfikowane jako leki dostępne bez recepty” -powiedział Carl D’Ruiz, starszy menedżer w DSM-Firmenich, szwajcarskiej firmie produkującej chemikalia do kremów przeciwsłonecznych. „Chodzi o to, aby amerykański konsument miał to, co reszta świata. Ludzie nie umierają z powodu używania kremów przeciwsłonecznych. Umierają z powodu czerniaka”.
Co godzinę co najmniej dwie osoby umierają na raka skóry w Stanach Zjednoczonych
Rak skóry jest najczęstszym nowotworem w Ameryce, a 6,1 miliona dorosłych jest leczonych co roku na raka podstawnokomórkowego i płaskonabłonkowego, jak wynika z danych Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Drugi najczęstszy nowotwór w kraju, rak piersi, jest diagnozowany około 300 000 razy rocznie, choć jest znacznie bardziej śmiertelny.
Mimo że wskaźniki skuteczności leczenia raka skóry są doskonałe, co piąty Amerykanin zachoruje na raka skóry przed 70. rokiem życia. Choroba ta kosztuje system opieki zdrowotnej 8,9 miliarda dolarów rocznie. Jedno z badań wykazało, że roczny koszt leczenia raka skóry w Stanach Zjednoczonych wzrósł ponad dwukrotnie w latach 2002-2011, podczas gdy średni roczny koszt leczenia wszystkich innych nowotworów wzrósł tylko o 25%. I w przeciwieństwie do wielu innych nowotworów, większości form raka skóry można w dużej mierze zapobiegać — poprzez stosowanie kremów przeciwsłonecznych i podejmowanie innych środków ostrożności.
Jednak debata na temat kremów przeciwsłonecznych jest nasycona dezinformacją, a niektórzy ludzie kwestionują bezpieczeństwo kremów przeciwsłonecznych sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych, które określają jako „chemiczne” kremy przeciwsłoneczne. Przeciwnicy tych kremów wolą „mineralne” kremy przeciwsłoneczne, takie jak tlenek cynku, mimo że wszystkie składniki kremów przeciwsłonecznych są chemikaliami.
„To sztuczna kategoryzacja,” powiedział E. Dennis Bashaw, emerytowany urzędnik FDA, który kierował wydziałem farmakologii klinicznej agencji badającej kremy przeciwsłoneczne.
Obawy te były częściowo podsycane przez samą FDA, która opublikowała badanie stwierdzające, że niektóre składniki kremów przeciwsłonecznych zostały znalezione w śladowych ilościach w krwiobiegu ludzi. Kiedy FDA powiedziała w 2019 roku, a następnie ponownie dwa lata później, że starsze składniki kremów przeciwsłonecznych muszą być dokładniej zbadane, aby stwierdzić, czy są bezpieczne, przeciwnicy kremów przeciwsłonecznych znaleźli pole do działania, powiedział Nadim Shaath, prezes Alpha Research & Development, który importuje chemikalia używane w kosmetykach.
„Dlatego mamy ekstremalne grupy i ludzi, którzy nie są dobrze poinformowani, myślących, że coś przenikającego przez skórę to koniec świata” - powiedział Shaath. „Wszystko, co nakładasz na skórę lub jesz, jest wchłaniane”.
Adamson, dermatolog z Austin, powiedział, że niektóre składniki kremów przeciwsłonecznych są używane od 30 lat bez żadnych dowodów na poziomie populacyjnym, że komukolwiek zaszkodziły. „Dla mnie problemem nie jest bezpieczeństwo kremów przeciwsłonecznych, które mamy”, powiedział. „Chodzi o to, że niektóre chemiczne kremy przeciwsłoneczne nie mają tak szerokiego spektrum działania, jak mogłyby mieć, co oznacza, że nie blokują dobrze promieni UVA. Można by to złagodzić, gdyby FDA pozwoliła na nowe składniki”.
Przyspieszyć wdrażanie nowych filtrów UV
Większość promieni UV, z którymi ludzie mają kontakt, to promienie UVA, które mogą przenikać przez środkową warstwę skóry i powodować aż do 90% starzenia się skóry, a także mniejsza ilość promieni UVB odpowiedzialnych za oparzenia słoneczne.
Wskaźnik ochrony przeciwsłonecznej (SPF) na amerykańskich butelkach z kremem przeciwsłonecznym oznacza jedynie zdolność kremu do blokowania promieni UVB. Chociaż amerykańskie kremy przeciwsłoneczne oznaczone jako „szerokie spektrum” powinny teoretycznie blokować światło UVA, niektóre badania wykazały, że nie spełniają one wyższych europejskich standardów blokowania UVA.
„Wygląda na to, że wiele z tych nowszych chemikaliów ma lepszy profil bezpieczeństwa, oprócz lepszej ochrony przed UVA” - powiedział David Andrews, zastępca dyrektora Environmental Working Group, organizacji non-profit badającej składniki produktów konsumenckich. „Prosimy FDA o rozważenie dopuszczenia ich do rynku”.
FDA broni swojego procesu przeglądu i wymaga testów kremów przeciwsłonecznych sprzedawanych w amerykańskich sklepach jako sposobu na zapewnienie bezpieczeństwa produktów, których wiele osób używa codziennie, a nie tylko kilka razy w roku na plaży.
„Wielu Amerykanów polega dzisiaj na kremach przeciwsłonecznych jako kluczowym elemencie strategii zapobiegania rakowi skóry, co stanowi zadowalający dowód zarówno bezpieczeństwa, jak i skuteczności tych produktów, kluczowych dla zdrowia publicznego” – napisała w e-mailu Cherie Duvall-Jones, rzeczniczka FDA.
Firma D’Ruiza, DSM-Firmenich, jako jedyna stara się obecnie o zatwierdzenie w Stanach Zjednoczonych nowego, dostępnego bez recepty składnika filtra przeciwsłonecznego. Przez ostatnie 20 lat firma próbowała uzyskać zgodę na bemotrizinol. Proces ten, według D’Ruiza, kosztował 18 milionów dolarów i przebiegał nierówno, pomimo prób podejmowanych przez Kongres w 2014 i 2020 r., aby przyspieszyć wdrażanie nowych filtrów UV.
Bemotrizinol jest podstawowym składnikiem prawie wszystkich europejskich i azjatyckich filtrów przeciwsłonecznych, w tym tych południowokoreańskiej marki Beauty of Joseon i japońskiej marki Bioré.
D’Ruiz uważa, że bemotrizinol może uzyskać zgodę FDA do końca 2025 r. Jeśli tak się stanie, jego zdaniem bemotrizinol stanie się najlepiej sprawdzonym i najbezpieczniejszym składnikiem filtrów przeciwsłonecznych na rynku.
Sprowadzają sami
Wielu Amerykanów zdecydowało się na import własnych filtrów przeciwsłonecznych z Azji lub Europy, pomimo ryzyka zakupu podróbek.
„Kwestia filtrów przeciwsłonecznych uświadomiła ludziom, że zbyt powolne działanie może być niebezpieczne” – powiedział Alex Tabarrok, profesor ekonomii na Uniwersytecie George'a Masona. „FDA działa po prostu niesamowicie wolno. Patrzą na to dosłownie od 40 lat. Kongres nakazał im to zrobić, a oni nadal tego nie zrobili.
jm